piątek, 9 grudnia 2011

Upadek MF Global - druga odsłona


Ostatniego dnia października w USA miało miejsce największe bankructwo od czasu upadku Lehman Brothers w 2008 roku. MF Global będący jednym z większych brokerów w Ameryce, działający głównie na rynku instrumentów pochodnych na surowce, ogłosił że jest niewypłacalny. Obecnie, ponad pięć tygodni po tym wydarzeniu sprawa nabiera drugiego tempa. Bankructwo, było dosyć zaskakujące i doprowadziło do znacznej przeceny na rynku srebra i złota. Było to spowodowane przymusem likwidowania pozycji na rynku terminowym, przetrzymywanych przez upadającą firmę. Część analityków sądzi, że to bankructwo odsłania fatalną sytuację jaka panuje wśród tego typu instytucji i jest dopiero początkiem tego co się będzie działo. Następny w kolejności został wytypowany Jefferies, który póki co zaprzecza wszystkim pogłoskom o możliwej niewypłacalności. Wydaje się jednak, że USA wyciągnęło wnioski z bankructwa Lehman Brothers. Jego koszt był na tyle duży, że później nie pozwolono upaść żadnej dużej instytucji finansowej. Ukłuło się nawet powiedzenie TBTF (too big to fail), czyli za duży żeby upaść. Jest prawdopodobne, że w przypadku złego rozwoju wypadków rząd USA znowu pomoże niewypłacalnym firmom. 


W czwartek Jon Corzine, pełniący funkcję prezesa MF Global, zeznawał w sprawie bankructwa firmy. Korporacja winna jest swoim klientom 1.2 mld dolarów i nikt nie wie co się stało z tymi pieniędzmi. Część poszkodowanych oskarża prezesa MFG o kradzież, ale prawda może być trochę inna. W swoim wystąpieniu Corzine stwierdził: „Musze przyznać, że od mojego odejścia z MFG nie mam dostępu do wielu dokumentów, które są konieczne do dokładnego opisania tego co zdarzyło się w firmie. Dodatkowo, nawet jak pełniłem swoje obowiązki, nigdy nie byłem specjalnie zaangażowany w operacje księgowe i rozrachunkowe”.


Większość komentarzy ukazujących się w mediach sugeruje, że MFG upadł ze względu na nietrafione inwestycje w obligacje emitowane przez europejskich dłużników. Faktem jest że firma posiadała papiery dłużne wystawione przez Belgię, Włochy, Hiszpanię, Irlandię i Portugalię, jednak z oświadczenia Jona Corzine wynika, że nie to było główna przyczyną upadku korporacji. Firma stała się niewypłacalna ze względu na utratę zaufania i wycofywanie depozytów przez co bardziej przezornych inwestorów.


Jednak inwestycje w obligacje strefy euro mogą być przyczyną utraty ponad miliarda dolarów, które MFG jest winna swoim klientom. Sprawa jest trochę bardziej zagmatwana niż się z pozoru wydaje. MF Global zaangażowany był w transakcje RTM (Repurchase Transactions to Maturity). Polegało to na tym, że firma kupowała europejskie papiery dłużne po czym sprzedawała je innemu klientowi, zobowiązując się jednocześnie do odkupienia ich w późniejszym terminie (repurchase agreement). Można powiedzieć, że klient ten dawał firmie „kredyt” w zastaw papierów dłużnych. Zyskiem dla korporacji była różnica w oprocentowaniu jakie dostawał z europejskich obligacji i jakie musiał zapłacić klientowi za „kredyt”, pod zastaw papierów dłużnych. Takie transakcje uznaje się za dosyć bezpieczne, jednak są z nimi związane dwa rodzaje ryzyka. Pierwszy to niewypłacalność bądź restrukturyzacja długu przez kraj emitujący obligacje. W takiej sytuacji MFG nie dostałby w momencie wykupu papierów dłużnych, całej zainwestowanej w nie kwoty. Jednak ciągle byłby zobowiązany do oddania klientowi pełnej wartości „kredytu”. Drugi rodzaj ryzyka związany jest z obniżeniem wartości obligacji, które są wykorzystywane jako zastaw pod „kredyt” od klienta. Jeśli wartość zastawu spada firma musi go w jakiś sposób zrekompensować (czyli musi znaleźć na to środki, co może doprowadzić do ryzyka płynności).  


Koniec lata 2011 roku był bardzo ciężkim okresem dla większości instytucji finansowych. Rynek był bardzo zmienny a firmy wykazywały słabe zyski. 17 października Wall Street Journal publikuje artykuł dotyczący wydarzeń z sierpnia, a dokładnie nakazu jaki został nałożony na MF Global przez FINRA, czyli jednego z regulatorów rynku. FINRA nakazuje firmie podwyższenie kapitałów spółki i jest wyraźnie zaniepokojona ekspozycją MF Global na europejski dług. Z innych źródeł można dowiedzieć się, że MF Global szybko podwyższa kapitały powyżej wymaganych poziomów. Jednak bardziej przezorni inwestorzy zaczynają się wycofywać i zmniejszać swoje udziały w firmie. Akcje korporacji zaczynają spadać. Pojawiają się dalsze artykuły w mediach, które jeszcze bardziej podgrzewają atmosferę. 24 października Moody’s obniża ocenę MF Global, a po kilku dniach robi to ponownie. Fitch także obcina rating, jedynie S&P wstrzymuje się z decyzją. MFG publikuje swoje kwartalne wyniki 25 października. Korporacja ujawnia, że w poprzednim kwartale straciła 191,6 mln $. Jednak strata nie była związana z obligacjami strefy euro, a głównie ze sprawami podatkowymi i kosztami likwidacji działalności w Japonii. Jednak zaufanie do firmy zostaje poważnie nadszarpnięte i duża część klientów wycofuje się. MF Global zaczyna zamykać swoje inwestycje, aby zdobyć kapitał i utrzymać płynność. W weekend 29-30 października okazuje się, że brakuje pieniędzy na kontach klientów. Dzień później firma ogłasza bankructwo.


Podczas oświadczenia przed komisją Jon Corzine stwierdził: „Jako CEO spoczywa na mnie odpowiedzialność za działania firny. Jednak osobiście nie angażuję się w szczegółowe operacje dotyczące mechanizmów rozrachunku, przepływów pieniężnych i zabezpieczeń. Nie jestem także ekspertem w skomplikowanych regułach dotyczących powyższych operacji (...). Mówiąc wprost, nie wiem gdzie są te pieniądze i nie wiem dlaczego konta klientów są puste. Ponadto przez kilka ostatnich dni przed upadkiem, MF Global wykonał tysiące transakcji. Możliwe, że nastąpiły jakieś błędy w samej firmie bądź u naszych partnerów”.  


Z oświadczenia prezesa MF Global wynika, że główną przyczyną upadku była utrata zaufania inwestorów do korporacji. Inwestycje w obligacje europejskich dłużników, zapewne przestraszyły część inwestorów, jednak to nie one doprowadziły do upadku. Dopiero jak  firma zaczęła wyprzedawać aktywa okazało się, że brakuje ponad 1.2 miliarda dolarów. Zobaczymy jednak do jakich wniosków dojdą instytucje nadzorujące, które są pośrednio odpowiedzialne za utratę pieniędzy przez setki inwestorów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz