niedziela, 25 marca 2012

Analiza rynku srebra, 25 marca 2011


Tydzień na rynku metali szlachetnych należał do bardziej spokojnych. Złoto konsolidowało się w okolicach 1650 $/oz przy średnich a momentami dosyć wysokich obrotach. Srebro generalnie spadało, jednak na piątkowej sesji nastąpiło odbicie, które zniwelowało w znacznym stopniu wcześniejsze spadki. Obydwa metale znajdują się poniżej swoich kluczowych średnich MA50 oraz MA200. Z szerszej perspektywy obydwa kruszce poruszają się w półrocznym trendzie bocznym, który dla srebra zawiera się w przedziale 26 - 35,5 $/oz, a dla złota 1550 - 1800 $/oz. Tydzień był trochę bezbarwny, bez większych wydarzeń które mogłyby wpłynąć na wahania cen. Ostatecznie srebro zakończyło piątkową sesję na poziomie 32,18 $/oz, co stanowi spadek o 28 centów, czyli o niecały procent. Złoto zamknęło tydzień na plusie rosnąc o nieco ponad 6 $, czyli o 0,4% i kończąc piątkowe notowania na poziomie 1661,6 $/oz. Ze względu na różne kierunki w jakich poszły ceny obydwu metali, wskaźnik GSR rozszerzył się do poziomu 51,6.


W piątek opublikowany został raport COT. Zarówno srebro jak i złoto znacznie polepszyło swoja strukturę pozycji. Na rynku srebra liczba krótkich pozycji netto w posiadaniu największych graczy spadła o 3505 kontraktów, do poziomu 32.126 sztuk. Ciągle jest to ponad dwa razy więcej niż w grudniu, jednak zmiany idą w dobrym kierunku.
Grupa czterech największych inwestorów czyli Top4, zmniejszyła swoje zaangażowanie w krótkie pozycje o nieco ponad tysiąc kontraktów i ich portfel wynosi obecnie netto 27 tysięcy pozycji po krótkiej stronie rynku.

Na rynku złota liczba krótkich pozycji netto w segmencie komercyjnym spadła o solidne 25,6 tysiąca, do poziomu 166,2 tysiąca sztuk. To już trzeci tydzień z rzędu, kiedy commercials wyrzucają z portfela krótkie pozycje i to w bardzo dużych ilościach. Łącznie od  końca lutego pozbyli się oni 79 tysięcy krótkich pozycji. Wygląda to jak przygotowanie do wzrostów, tym bardziej że doszliśmy już do poziomów z grudnia i października zeszłego roku, kiedy liczna krótkich pozycji netto oscylowała wokół 160 tysięcy sztuk. Raporty COT nie są dobre we wskazywaniu dokładnych punktów odwrócenia na rynku, ale mogą dobrze opisywać ogólną tendencję na rynku.


Ostatnio na pierwszy plan znowu wypłynęły algorytmy HFT. Jest wiele typów algorytmów, które pomagają zautomatyzować strategie inwestycyjne. Są też takie które potrafią wyszukać i wykorzystać pojawiającą się szansę arbitrażu, czy jako market maker generować jednocześnie zlecenia kupna i sprzedaży (ze spreadem) w celu utrzymania płynności na rynku. Generalnie przyjęło nazywać się je High Frequency Trading, chociaż faktycznie HFT to jedynie pewna część całego świata algorytmów. Mają one jednak fundamentalne znaczenie dla rynku. Według różnych badań generowane automatycznie zlecenia tworzą od dwóch trzecich do 75% wolumenu na rynku amerykańskim i europejskim. Największy wzrost notowany jest w ostatnich kilku latach. Jak widać giełdy powoli stają się polem walki pomiędzy robotami. Inwestor realizujący zlecenie może nawet nie zdawać sobie sprawy, że kupuje akcje lub kontrakty od maszyny, która kupiła je ułamek sekundy wcześniej za minimalnie mniejszą stawkę. HFT żyją w świecie milisekund. Potrafią przetworzyć dane gospodarcze, które oprócz zwyczajowej formy podawane są również w języku zrozumiałym przez komputery. Po tym jak ktoś zdążył zorientować się o co chodzi w danych spływających na rynek, algorytmy już dawno zajęły odpowiednią pozycję. Może prowadzić to do niespodziewanie silnych ruchów cen w bardzo krótkim czasie, jak przykładowo flash-crash na indeksie DJIA, który miał miejsce 6 maja 2010 roku. Te i wiele innych wydarzeń, które miały mniejszą skalę, ale w których centrum znajdowały się algorytmy, pokazały że czasami nie ma nad nimi zupełnie kontroli.
Nie można powiedzieć, że wszystkie algorytmy są złe. Przykładowo wykorzystane do budowania automatycznych strategii inwestycyjnych stanowią następny wyższy etap ewolucji inwestowania na giełdzie. Jednak HFT działające w świecie gdzie miarą czasu są tysięczne sekundy są problematyczne. Nikt nie ma szans w starciu z nimi, a sposób ich działania wynaturza całą ideę giełdy, czyli miejsca gdzie powinny być ustalane rzeczywiste ceny aktywów, a nie ceny które są w danym momencie czasu ustalone przez spływające kaskadowo zlecenia generowane przez maszynę.


Regulatorzy rynków w Ameryce na razie nie zaprzątają sobie głowy problemem. Zapewne jednym z powodów jest silny lobbing instytucji finansowych, które tworzą i wykorzystują algorytmy. Dla nich zwiększony wolumen, od którego płacone są koszty transakcji to czysty zysk.
Opublikowany w mijającym tygodniu raport UNCTAD (link) analizuje rynki surowców pod kątem działania HFT. Raport analizuje już nie dzienne, czy godzinne notowania, ale pojedyncze ticki na wykresie, które mogą być mierzone w milisekundach i które stanowią miarę aktywności rynkowej inwestorów. Głównym wnioskiem płynącym z raportu jest twierdzenie, że ceny ropy naftowej, miedzi, soi, kukurydzy i gazoliny zaczynają odrywać się od fundamentów i poprzez działanie algorytmów HFT naśladować ruchy cen na rynkach akcji.
"The strategy of those involved in high-frequency trading tends to reinforce the correlation between equities and commodities".
"We are not saying that it's all about speculators and (that) fundamentals don't matter. But we are saying that they tend to matter less, except in extreme cases"
“ Nie twierdzimy, że wszystko na rynku jest spekulacją i że fundamenty nie mają znaczenia. Mówimy jedynie, że mają tendencję do zmniejszania swojego znaczenia, z pominięciem wyjątkowych sytuacji”.
Takie sytuacje mogą prowadzić do tworzenia baniek spekulacyjnych lub odwrotnie powodować nagłe, bardzo silne załamania cenowe. Raport pokazuje, że rynki surowców są bardzo głęboko spenetrowane przez algorytmy HFT.
 

Kilka miesięcy temu Eric Sprott zaproponował producentom srebra, aby część swoich zysków zamiast zamieniać na dolary, pozostawili w formie metali szlachetnych. Jeśli firma dysponuje wolnymi środkami to jest to bardziej sensowne niż trzymanie oszczędności na przykład w bardzo nisko oprocentowanych obligacjach. Jednak głównym założeniem jest przewidywany wzrost ceny kruszców, co czyni taką inwestycję nieporównywalnie lepszą od pozostałych.
Ogranicza także ogólną podaż srebra, co w teorii może dodatkowo przyczynić się do wzrostów cen. Część kopalni nie była zainteresowana, twierdząc że i tak posiada „długą pozycję” w srebrze, w postaci złóż kruszcu. Jednak kilku producentów przyjęło propozycję z wyraźną aprobatą. Część z nich zapewne ma pełne poparcie akcjonariuszy, którzy kupując akcje kopalni, są w pełni świadomi sytuacji jaka panuje na rynku srebra i nie mają nic przeciwko trzymania zysków w postaci fizycznego metalu. Pierwszym odzewem był wywiad z prezesem First Majestic, czyli jednym z większych prime producers na rynku. Keith Neymeyer wygląda na świetnie zorientowanego w temacie manipulacji cenami srebra i jednocześnie zainteresowanego propozycją odłożenia części wolnych środków w postaci kruszców. Teraz przyszła odpowiedź od McEwen’s Mining, który przeznaczył trzecią część swoich środków wynoszących 79 mln $ na zakup srebra i złota. Rob McEwen wcześniej pracował dla Goldcorp odnosząc znaczący rynkowy sukces, stosując podobne rynkowe praktyki. Teraz przewiduje, że ceny srebra i złota do 2015 roku wzrosną odpowiednio do 200$ i 5 tysięcy dolarów.   


W piątek CFTC ponownie wypowiedziała się w sprawie ustanowienia limitów pozycji. Oczywiście cała sprawa obraca się wokół drożejących cen paliw i energii, jednak pakiet z proponowanymi limitami obejmuje także metale szlachetne. Na rynku srebra na Comexie byłby to „game changer”, zmieniający całkowicie panujące tam reguły. Uderzyłoby to w największych commercials, zmuszając ich do zredukowania pozycji do wyznaczonych limitów. Nie mogliby oni także powiększać pozycji w przyszłości. Problem skoncentrowanych krótkich pozycji przestałby istnieć. Bart Chilton w swoim wystąpieniu mówi o limitach pozycji jako o głównym mechanizmie zabezpieczającym przed spekulacją (link):

“ Jak wielu z was zauważyło że ceny paliw są za wysokie? Istnieje wiele powodów, które składają się na to, jednak jeden jest szczególnie niebezpieczny. Nieokiełznana spekulacja na Wall Street na rynku ropy naftowej, gdzie nie są ustanowione limity pozycji. Przez brak limitów pozycji rozumiem brak ograniczeń pozycji jakie może kontrolować poszczególny uczestnik rynku. To dlatego od 2008 roku starałem się uzmysłowić wszystkim, że musimy wprowadzić limity. Zresztą nie tylko ja twierdziłem że są one ważne, Kongres także. Poinstruował nas aby wprowadzić je przed wszystkimi innymi regułami (zawartymi w ustawie reformującej Wall Street).
“Wpompowanie w rynek ponad 200 mld dolarów w 2008 roku spowodowało gwałtowny wzrost spekulacji na rynku. Problem w tym, że obecnie jest nawet gorzej. Na rynek energii napłynęło obecnie o 43% kapitału więcej niż w 2008 roku. Czy jest to ponownie spekulacja cenami i czy ma to wpływ na kształtowanie notowań? Sądzę że tak i tak samo twierdzą członkowie Senatu. Kilka tygodni temu, otrzymaliśmy list podpisany przez 23 senatorów, którzy postawili sprawę jasno: wprowadźcie limity pozycji natychmiast. Daliśmy wam odpowiednie narzędzia, więc użyjcie je teraz. Także prezydent Obama mówił ostatnio:” Kiedy niepewność rośnie, spekulanci na Wall Street mogą wywindować ceny znacznie wyżej”.  

Jeden z banków inwestycyjnych wyliczył, że każdy milion baryłek w spekulacyjnych pozycjach dodaje 10 centów do ceny ropy naftowej. Ponieważ wartość spekulacyjnych długich pozycji jest znana, można łatwo wyliczyć, że premia dla spekulantów to około 23 $/br, co przekłada się na wzrost cen na stacji benzynowej o około 56 centów/gal. 


Wraz z rosnącymi cenami paliw można przypuszczać, że limity zostaną w końcu ustanowione. Na razie wygląda na to, że rynek metali szlachetnych będzie podporządkowany tym samym regułom co rynki energii. Jednak jest z tym pewien problem. Głównym zamierzeniem CFTC wydaje się być nie walka z koncentracją pozycji na rynku, która prowadzi do sztucznego ustalania cen, ale walka z rosnącymi cenami paliw. Właśnie tutaj rynki energii i metali szlachetnych kompletnie się rozmijają. Wprowadzenie limitów wielkości pozycji może powstrzymać rosnące ceny paliw, ale spowoduje zupełnie odwrotną reakcję na rynku metali szlachetnych, gdzie istnieją skoncentrowane pozycje po krótkiej stronie rynku. Uwolnione od ciężaru krótkich pozycji ceny srebra i złota, miałyby otwartą drogę do góry. Całkiem możliwe że to jest główną przyczyną faktu, że wprowadzanie limitów przebiega z dużymi oporami i ciągnie się od długiego czasu. 


Ilość srebra w posiadaniu SLV spadła nieznacznie do poziomu 312,4 mln oz. Od jakiegoś czasu brak jest większych wpłat bądź wypłat z funduszu.  Nie reaguje on praktycznie nawet na większe ruchy cenowe. Raport dotyczący krótkich pozycji na udziały w funduszu, publikowany jest przez www.shortsqueeze.com co dwa tygodnie i w piątkowy wieczór nie był jeszcze dostępny. 


Zapasy srebra na Comexie ponownie poszły ostro do góry. Obecnie w depozycie znajduje się 135.850.575 oz kruszcu, co stanowi wzrost o 3,62 mln oz w stosunku do poprzedniego tygodnia. Wzrost rezerw o 30 mln oz, przez ostatnie 5 miesięcy nie wydaje się przypadkowy. Ciężko jednak powiedzieć kto za tym stoi i po co gromadzi srebro.
Zbliżamy się do końca marca, który jest miesiącem dostawy srebra na Comexie. Dotychczas rozliczone i dostarczone zostały 1459 kontrakty, opiewające na 7,3 mln oz metalu.



Sprzedaż Silver Eagle wróciła do swojej normalnej dynamiki, czyli około 100 tysięcy jednouncyjnych monet dziennie.

January         6,107,000
February
      1,490,000
March
           2,137,000
Total              
9,734,000

Sytuacja na złocie znacznie poprawiła się przez ostatnie trzy tygodnie. Spadki które zaczęły się pod koniec lutego zostały wykorzystane przez największych inwestorów do pozbycia się krótkich pozycji i to w hurtowych ilościach. Srebro nie wygląda aż tak dobrze, jednak 32 tysiące krótkich pozycji w rękach commercials to nie jest zaporowy poziom dla wzrostów.

niedziela, 18 marca 2012

Analiza rynku srebra, 18 marca 2011


Trzeci tydzień z rzędu ceny metali szlachetnych zniżkują. Od załamania cen w ostatni dzień lutego, kiedy początkowo ceny ostro wybiły się do góry i wydawało się że droga do wzrostów została otwarta, ceny srebra spadły 12%. Nie był to jednostajny spadek przypominający panikę, a raczej stopniowe obniżanie się ceny przedzielane wzrostowymi korektami. Za wyjątkiem środy sprzed trzech tygodni, kiedy rozpoczęły się spadki i nastąpił minikrach, ruch cen nie przypomina ostrych zjazdów cen z maja i września zeszłego roku. Na rynku srebra od poniedziałku do środy ceny spadały, co doprowadziło do przełamania średnich 50 i 200 dniowej. Ta sama sytuacja ma miejsce na rynku złota. Nie oznacza to od razu, że przechodzimy w trend spadkowy. Ceny często przecinają swoje średnie kiedy poruszają się horyzontalnie. Samo przebicie średnich ma często znaczenie dla funduszy technicznych, które inwestują w oparciu o wskazania z wykresów cenowych. Jednymi z sygnałów zajęcia bądź zamknięcia pozycji są właśnie przecięcia średnich na wykresie.
Ostatecznie ceny srebra zamknęły tydzień na poziomie 32,5 $/oz, co stanowi spadek o 1,74 dolara czyli 5,1%. W tym samym czasie złoto spadło o 50,8 dolara (3%), kończąc piątkową sesję na poziomie 1659,4 $/oz. Ze względu na nierównowagę w spadku obydwu metali wskaźnik GSR rozszerzył się do poziomu 51,06 pkt.
We wtorek 13 marca miało miejsce posiedzenie Komisji Otwartego Rynku (FOMC). Obeszło się bez niespodzianek, a polityka dotycząca stóp procentowych nie uległa zmianie. Dalej znajdujemy się w punkcie, kiedy do drugiej połowy 2014 roku stopy procentowe utrzymane będą na minimalnych poziomach. Można powiedzieć, że Komisja widzi przyszłość w trochę lepszych barwach niż jeszcze miesiąc temu, sugerując wyższy wzrost gospodarczy oraz stopniowy spadek bezrobocia w najbliższym czasie.
„The Committee expects moderate economic growth over coming quarters and consequently anticipates that the unemployment rate will decline gradually toward levels that the Committee judges to be consistent with its dual mandate”
FOMC spodziewa się także wzrostu inflacji ze względu na drożejącą ropą naftową, jednak zastrzega że będzie to jedynie miało chwilowe znaczenie. Ostatnio ceny paliw poszły mocno do góry co spotkało się z reakcją USA i UK, które dogadały się w sprawie uwolnienia części rezerw ropy naftowej.  
Z wydarzeń rynkowych mijającego tygodnia warto odnotować wzrost amerykańskiego długu do 15,56 biliona dolarów (link), który zwiększył się w przeciągu trzech ostatnich miesięcy (od połowy grudnia) o 460 mld$. Jak widać utrzymanie wzrostu gospodarczego i spadku bezrobocia, które zaznaczył FOMC w swoim oświadczeniu, kosztuje na prawdę słono. 



W piątek opublikowany został raport Commitment of Traders, który nie przyniósł dużych zmian. Najwięksi inwestorzy dalej zapakowani są w krótkie pozycje i miniony tydzień nie wiele tu zmienił. Ostatni dzień zbierania danych do raportu to wtorek, dlatego COT nie obejmuje środowych silnych spadków, oraz ich odreagowania w drugiej części tygodnia. Okres który obejmuje raport wypadł dosyć dziwnie, ponieważ ceny srebra w tym czasie wzrosły z 32,9 do 33,4 $/oz pomimo ogólnego trendu spadkowego. Na rynku srebra liczba krótkich pozycji netto w posiadaniu commercials spadła o 165 kontraktów, do poziomu 35631 sztuk. Wydzielona grupa czterech największych inwestorów czyli Top4 praktycznie nie zmieniła swojego posiadania krótkich pozycji. Spadło ono minimalnie o 44 pozycje do poziomu 28156 sztuk.



Na rynku złota sytuacja wyglądała trochę odmiennie. Liczba krótkich pozycji netto w posiadaniu commercials spadła o 8,5 tysiąca kontraktów do poziomu 191,7 tysiąca sztuk. W przeciągu ostatnich dwóch tygodni najwięksi gracze wyrzucili z portfela 55 tysięcy krótkich pozycji, co jest naprawdę dobrym wynikiem. Dodatkowo w środę kiedy ceny kruszcu zniżkowały o prawie 2% przy bardzo dużych obrotach, po wcześniejszym przełamaniu średniej MA-50, struktura krótkich pozycji prawdopodobnie poprawiła się jeszcze bardziej. Tego dowiemy się dokładnie w następny piątek po publikacji kolejnego raportu COT.


W komentarzach padło ostatnio pytanie, czy producenci srebra to commercials i czy sprzedają oni swoją przyszłą produkcję na rynku terminowym. Patrząc z szerszej perspektywy chodzi zapewne o to, czy krótkie pozycje na Comexie mogą pochodzić od producentów srebra, czyli mieć pokrycie w przyszłym wydobyciu kruszcu. Jeżeli istniała by taka sytuacja, wtedy nie byłoby mowy o nadużyciu. Kopalnie mogą sprzedawać swoje przyszłe wydobycie po z góry określonej cenie. Po to został stworzony rynek terminowy, aby można było z góry zaplanować swoje zyski (kopalnie sprzedające na termin) lub wydatki (kupujący na termin). Wszystko to ma na celu obniżenie ryzyka. Kopalnia która chce rozpocząć produkcję, może uzyskać w ten sposób środki na pokrycie początkowych kosztów działalności.
Producenci zaliczani są do kategorii Commercials w grupie „Producers and Merchants, Processors & Users”, czyli producenci i handlowcy/hurtownicy. CFTC w ramach rozszerzonego raportu COT (link) publikuje co tydzień poziom zaangażowania tej grupy w długie i krótkie pozycje na rynku. W przeciągu ostatnich sześciu lat wyglądało ono tak:


Przykładowo od końca grudnia 2011 roku, czyli od początku fali wzrostowej, producenci i handlowcy zwiększyli ilość krótkich pozycji netto z 32,8 do 44,7 tysiąca sztuk, czyli około 12 tysięcy sztuk. Ponieważ grupa ta nie jest jednorodna, czyli nie obejmuje jedynie producentów, ciężko powiedzieć czy mieli oni jakikolwiek udział w tym wzroście.
Wskazówek dotyczących zaangażowania kopalni srebra na rynku terminowym można jednak poszukać gdzie indziej. GFSM publikuje „hedge books”, czyli księgi opisujące hedging produkcji. Co roku podawana jest liczba uncji sprzedana (hedging) bądź odkupiona (de-hedging) na rynku terminowym przez kopalnie. Jeszcze przed upadkiem Lehman Brothers, hedging był prawdziwym utrapieniem dla firm wydobywających srebro i złoto. Ceny kruszców były bardzo niskie, złoto oscylowało w granicach 300 $/oz, srebro miało problemy z przebiciem poziomu 5 $/oz. Otwarcie kopalni trwa długo i jest bardzo kosztowne, dodatkowo trzeba w to wliczyć koszt wcześniejszych prac eksploracyjnych, których tylko część kończy się odkryciem złoża, a i tak nie zawsze wydobycie ma ekonomiczny sens. Przy niskich cenach kruszców sytuacja producentów była nie do pozazdroszczenia. Dlatego wyprzedawali oni wprzód swoją produkcję zaniżając dodatkowo bieżące ceny. Dla bankierów była to wymarzona sytuacja. Rynek dusił się pod ciężarem nadmiernej podaży, ceny nie były w stanie rosnąć, a papierowy dolar był niewątpliwie górą. Wszystko zmieniło się wraz z rozpoczęciem hossy na rynku złota w 2001 roku. Wtedy zapchane hedge books zaczęły bardzo ciążyć  producentom kruszców. Pomimo że ceny zaczęły piąć się do góry musieli oni sprzedawać wydobywany metal po niskich, wcześniej ustalonych cenach. Niestety ceny energii także zaczęły rosnąć, a co za tym idzie wydobycie stawało się coraz droższe. Akcjonariusze firm wydobywczych wpadli z deszczu pod rynnę. Wcześniej ceny kruszców były sztucznie niskie, teraz co prawda rosły ale ze względu na to, że produkcja była już wcześniej sprzedana, firmy nie zarabiały zbyt wiele. Konsekwencją wzrostu cen kruszców był proces odkupywania krótkich pozycji na rynku, czyli dehedging. Tak jak wcześniej sprzedaż na termin tłumiła wzrosty, tak teraz dehedging dodatkowo je wspomagał. Przez następne lata firmy zdołały „wyczyścić” księgi z nieekonomicznych krótkich pozycji. 


Wracając do pytania, czy producenci sprzedają obecnie swoją przyszłą produkcję na Comexie, warto zajrzeć do raportu GFMS (link). Na stronie nr 13 przedstawiony jest diagram opisujący podaż srebra w 2010 roku i wstępne podsumowanie podaży w 2011 roku. Jak widać hedging stanowił jedynie 5% światowej podaży srebra w 2010 roku, a rok później już tylko 3%. Wykres na stronie 17 pokazuje łączną wartość hedgingu, która szacowana jest w 2011 roku, na około 120 mln oz. Dodatkowo dane te obejmują całą światową podaż, której Comex jest tylko częścią. Jeżeli kopalnia chce sprzedać swoją przyszłą produkcję, nie musi wcale robić tego na Comexie, może zastosować kilka innych metod. Tak było w przypadku Minera Frisco, która w 2010 roku sprzedała kontrakty opiewające na 70 mln oz srebra (link). Jednak były to pozagiełdowe kontrakty forward oraz wystawione opcje kupna.


Jeżeli hedging stanowił w 2011 roku 3% światowej podaży, a dodatkowo ta ilość wcale nie musiała trafić na Comex, to widać, że producenci nie są zaangażowani w dużym stopniu w krótkie pozycje na tym rynku. Dodatkowe informacje dotyczące hedgingu są publikowane przez Silver Instytute, gdzie w corocznym zestawieniu popytu i podaży (link) widać zachowanie producentów srebra na przestrzeni ostatnich 10 lat. Przykładowo od 2006 do 2009 roku kopalnie zmniejszały swoje hedge books. W 2010 roku skuszone wysokimi cenami kruszcu, na czele z Minera Frisco zaczęły ponownie sprzedawać przyszłą produkcję.


Ilość srebra w posiadaniu SLV zmniejszyła się nieznacznie o 0,34 mln oz i wynosi obecnie 313,5 mln oz. Fundusz praktycznie nie zareagował na ostatnią przecenę. Pomimo spadku ceny srebra o 12%, SLV poszło w odwrotnym kierunku i zwiększyło swoje zapasy o kilkanaście ton srebra. Może mieć to związek z likwidacją krótkich pozycji na udziały w funduszu. Raport na ten temat będzie dostępny za tydzień. Po wydarzeniach z ostatniego miesiąca, kiedy liczba krótkich pozycji gwałtownie malała, można przewidywać, że podobna dynamika będzie się jeszcze jakiś czas utrzymywać. 


Comex zanotował zwiększenie zapasów, które wynoszą obecnie 132.230.863 oz srebra. Jest to 1,3 mln oz więcej niż tydzień temu i najwyższy poziom od wielu miesięcy. Marzec jest miesiącem dostawy srebra na Comexie. Przez trzy tygodnie rozliczonych i dostarczonych został 1277 kontraktów, opiewających na 6,39 mln oz kruszcu.

Po bardzo słabym lutym sprzedaż Silver Eagle powróciła do swojej normalnej dynamiki. W tym miesiącu sprzedano już ponad 1,6 mln sztuk jednouncyjnych monet.

January                6,107,000
February
             1,490,000
March
                 1,647,000
Total
                    9,244,000


Wracając jeszcze do zeszłotygodniowego wywiadu z Bartem Chiltonem, członkiem Komisji Rynków Terminowych (CFTC), widać jaki progres nastąpił w ostatnich latach w temacie koncentracji krótkich pozycji na rynku kruszców. Jeszcze przed erą internetu, temat nie był znany praktycznie nikomu. Mainstream Media nie interesowały się nim bądź go unikały, czyli był on praktycznie poza zasięgiem większości inwestorów. Potem wraz z wyczerpaniem się amerykańskich rezerw metalu i pojawiającym się corocznie deficycie, sprawa srebra zaczęła przykuwać uwagę niektórych inwestorów. Wpisywało się to w rozpoczęcie fali wzrostowej która wyniosła notowania kruszcu z poniżej 5 do ponad 20 $/oz. W 2006 roku powstał SLV który udowodnił, że w metal można inwestować łatwo i bez dużych kosztów. Wraz z upadkiem Lehman Brothers nastąpiło gwałtowne załamanie cen, które wprawiło w frustrację większość nielicznych inwestorów posiadających srebro. Tym bardziej, że wraz ze spadającymi gwałtownie cenami, kruszec był praktycznie nie do dostania na rynku detalicznym, a na dostawę czekało się kilka miesięcy. Mniej więcej w tym samym czasie upadający Bear Stearns został przejęty przez JPMC i sprawa skoncentrowanych krótkich pozycji wyszła na jaw. Próżno było jednak znaleźć jakiekolwiek informacje o tym w głównych mediach, pomijając katastroficzne wieści opisujące krach na rynku srebra. W między czasie budzi się z uśpienia popyt inwestycyjny, który po latach stagnacji gwałtownie rośnie w 2009 roku. Rok później inwestorzy kupują 280 mln oz kruszcu, a pomyśleć że jeszcze kilka lat wcześniej kupowali dziesięć razy mniej. W tym czasie w internecie można już znaleźć całą masę informacji na ten temat, który jednak ciągle pozostaje „poza radarem” uczestników rynku. W mediach nadal panuje cisza, poza tym, że Peter Shiff i Jim Rogers zachęcają do inwestycji w srebro. Do CFTC przychodzi Bart Chilton (2007), oraz Gary Gensler (2009), którzy na fali kryzysu są odpowiedzialni za ustawę reformującą Wall-Street. Wtedy też pojawiają się pierwsze nieśmiałe informacje ze strony Chiltona, który stwierdza że z rynkiem srebra coś jest nie tak. I w końcu mamy ten wywiad w telewizji Fox, gdzie otwarcie mówi się o koncentracji na rynku srebra i złota, wraz z twierdzeniem, że taka sytuacja może prowadzić do sztucznego ustalania ceny. Temat ten dalej znajduje się poza głównymi mediami, ale powyższy przykład pokazuje, że coś się jednak zmienia. Jest szansa że im więcej ludzi będzie o tym wiedziało tym ciężej będzie go ignorować.
Na koniec warto posłuchać jeszcze jednego wywiadu, tym razem z Tedem Butlerem dla Financial Sense (link). Opowiada on o czasie, kiedy cała sprawa ze srebrem się zaczęła, czyli prawie 30 lat temu, a także o załamaniu w 2008 roku i obecnej sytuacji na rynku.

niedziela, 11 marca 2012

Analiza rynku srebra,11 marca 2011


Po gwałtownym załamaniu cen w zeszłym tygodniu rynek nieco się uspokoił. Poniedziałkowe i wtorkowe spadki, które sprowadziły srebro do poziomu 32 dolarów za uncję, zostały ostatecznie zrównoważone wzrostami w drugiej części tygodnia. Pewien pozytywny wpływ na notowania miała wiadomość o porozumieniu Grecji z prywatnymi wierzycielami, co do redukcji długu. Kontrolowane bankructwo to krok w dobrym kierunku, jednak na tym problemy się nie kończą. Dzięki temu całkowity dług kraju zmniejszył się o 100 mld euro, a dodatkowo Grecja będzie mogła otrzymać następną transzę pomocy. Pozwoli jej to egzystować przez jakiś czas, jednak sama redukcja zadłużenia to mało. Problem leży w zupełnym braku konkurencyjności greckiej gospodarki, a ze względu na euro państwo nie jest w stanie zdewaluować swojej waluty i tym sposobem polepszyć wyniki eksportu. Dlatego o Grecji zapewne jeszcze nie raz usłyszymy. W kolejce stoją także inne kraje takie jak Irlandia czy Portugalia, której oprocentowanie obligacji znowu rośnie.
Dobre dane z Grecji pozwoliły na odrobienie strat w piątek, przez co ceny srebra zamknęły tydzień niewielkim spadkiem, kończąc piątkowe notowania na poziomie 34,25 $/oz, co stanowi spadek o 42 centy, czyli 1,2%. Rynku złota wyglądał trochę bardziej optymistycznie. Notowania kruszcu zakończyły tydzień na poziomie 1713,6 co stanowi wzrost o 5,5 dolara, czyli 0,3%. Ze względu na nierównowagę w ruchu cen obydwu metali wskaźnik GSR rozszerzył się do 50 pkt.

W piątek CFTC opublikowała raport Commitment of Traders. Na rynku srebra liczba krótkich pozycji netto w posiadaniu największych inwestorów spadła o 8797 kontraktów, do poziomu 35796. Jak widać commercials zdołali pozbyć się części krótkich pozycji w czasie środowego załamania cen. Jednak dalej „nawis” prawie 36 tysięcy pozycji po krótkiej stronie rynku nie jest mały. Nie oznacza to, że ceny spadną już teraz, jednak ciągle należy mieć świadomość, że potencjalne wzrosty będą największych graczy drogo kosztować i wykorzystają każdą okazję żeby wywołać mniejszą lub większą panikę na rynku w celu obniżenia cen srebra.
Kategoria czterech największych inwestorów na rynku czyli Top4, pozbyła się około 3 tysięcy krótkich pozycji i jest netto po krótkiej stronie rynku z 28 tysiącami pozycji.

 
Na rynku złota liczba krótkich pozycji netto w posiadaniu commercials spadła o pokaźne 45,1 tysiąca sztuk. Wszystko to także dzięki środowemu załamaniu cen. Widać jak dużą panikę na rynku wywołały gwałtowne spadki i jak szybko mniejsi inwestorzy pozbywali się długich pozycji. Polepszyło to ogólną strukturę pozycji na złocie. Obecnie ilość krótkich pozycji netto dla segmentu komercyjnego wynosi 200 tysięcy sztuk.

    
W mijającym tygodniu CFTC opublikowała także comiesięczny raport Bank Participation, pokazujący udział banków w kontraktach terminowych na rynkach surowców. Dane w raporcie uwzględniają ostatnie załamanie cen, dlatego są raczej niemiłą niespodzianką. Pomimo spadków na rynku srebra, banki zwiększyły swoje zaangażowanie w krótkie pozycje netto z 20,8 do 23,7 tysiąca pozycji.


Ostatnio dużo mówi się o nowej giełdzie metali szlachetnych zwanej PAGE, czyli Pan Asia Gold Exchange. Ulokowana w Chinach w prowincji Yunan, jest częścią planu pięcioletniego, czyli ma pełne wsparcie władz centralnych. Nie rozpoczęła ona jeszcze w pełni swojej działalności a już gromadzi skrajne opinie na swój temat. Z jednej stronnym mamy analityków takich jak Adrew Macguire, którzy wieszczą, że nowa giełda to prawdziwy game changer na rynku złota i srebra. Będzie to przeciwieństwo pełnego spekulantów Comexu, gdzie inwestorzy będą mieli pewność, że inwestują w instrumenty finansowe z pełnym pokryciem w metalach szlachetnych. Z drugiej strony mamy opinie pomniejszające znaczenie nowej giełdy. Jednym z argumentów przeciwko PAGE jest założenie, że obecny rynek złota i srebra opiera głównie na spekulantach, którzy nie będą zainteresowani przenosinami na inny rynek. Natomiast ci inwestorzy którzy nastawieni są na dostawę fizycznego metalu, będą go kupować tak jak dotychczas na rynku OTC, gdzie mogą pozostawać anonimowi. Całe założenie, że nowa giełda ma uwolnić rynek od handlu „papierowym złotem”, nie wspartym realnymi zapasami, też jest trochę chybione. Oczywiście w obrocie jest dziesiątki razy więcej kontraktów na złoto i srebro niż może być fizycznie dostarczone, jednak póki większość posiadaczy kontraktów nie zażąda dostawy problem nie istnieje.
Ned Naylor-Leyland w wywiadzie z Jamsem Turk’iem opowiada o szczegółach nowo powstającej giełdy (link). Twierdzi on, że może to być bardzo niewygodne dla krótkich pozycji na srebro i złoto obecnych na Comexie. W tym momencie mamy główną giełdę LBMA w Londynie oraz rynek kontraktów terminowych Comex, prowadzony przez CME. Do gry wejdzie drugi gracz, który będzie działał zupełnie niezależnie od LBMA i który będzie ustalał swoją własną cenę złota. Co ważne firmy brokerskie z całego świata będą miały łatwy dostęp do PAGE, która będzie mogła konkurować o klientów detalicznych w każdym miejscu globu. Chińczycy wydają się świetnie zdawać sprawę z zawiłości światowego rynku złota, dlatego stawiają na przejrzystość. Po pierwsze będące w handlu kontrakty będą w 100% wsparte kruszcem. Po drugie:

„If you buy a bar through the new exchange and if you want to lease or swap it, you can do it as you like, but you lose title. Of course this is a key component of the price discovery mechanism at the moment, is the leasing and swapping apparently can happen with multiply owners within the chain, but the Chinese are not going to allow that. If you lease it you lease it, but you don’t have a title, it gets passed on. I am just thinking it is going to tighten up the market in the way we’ve been waiting for a long time”

“Jeżeli kupisz kruszec na nowej giełdzie masz prawo wyleasingować go lub użyć w ramach kontraktu swap, ale wtedy tracisz tytuł do metalu. To jest właśnie główna różnica w stosunku do wadliwego mechanizmu ustalania ceny na obecnym rynku złota (LBMA), gdzie leasing lub zamiana kruszców w ramach kontraktów swap prowadzi do „rozmnożenia” właścicieli. Jednak Chińczycy nie mają zamiaru pozwolić na takie praktyki. Jeżeli wyleasingujesz złoto to znaczy, że straciłeś do niego tytuł i że został on przeniesiony na inna osobę. Myślę że nowa giełda zmieni zasady na rynku w sposób który był przez nas oczekiwany od długiego czasu.”
Jak widać obydwie strony sporu maja swoje argumenty co do przydatności PAGE. Na pewno warto śledzić jak będzie się ona rozwijać.  


Bart Chilton jeden z członków CFTC udzielił wywiadu dotyczącego ustanowienia limitów pozycji (link). Od kilku lat sprawa ta jest jednym z fundamentów dla rozwiązania skoncentrowanych krótkich pozycji na rynku srebra. Ustanowienie limitów pozycji na rozsądnym poziomie doprowadziłoby do sytuacji, w której instytucje kupujące kontrakty terminowe na srebro lub złoto miałyby ograniczone pole manewru. Przykładowo, całkiem możliwe, że sytuacja jaka miała miejsce na rynku srebra tuż przed zeszłotygodniowym załamaniem cen, nie mogłaby się zdarzyć. Grupa największych graczy otworzyła wtedy w przeciągu kilku tygodni ponad 30 tysięcy krótkich pozycji. Jeżeli istniałby odgórnie ustalony limit pozycji, commercials nie byliby w stanie stłumić popytu pochodzącego od innych grup inwestorów.
Bart Chilton potwierdza wprost to o czym większość analityków wiedziała od dawna, mianowicie koncentracja pozycji w rękach jednej instytucji finansowej na rynku srebra, w zeszłym roku przekraczała momentami 30%, a na rynku złota ponad 10%. Ciężko jest grać przeciwko komuś, kto skupia trzecią część rynku i dysponuje nieograniczonymi środkami. Cała sprawa skoncentrowanych pozycji na które maja być nałożone limity, dotyczy głównie energii. Limity mają być sposobem na spekulantów, którzy sztucznie zawyżają ceny surowców. Ostatecznie pomogłoby to obniżyć cenę paliw (przynajmniej tak twierdzi Bart Chilton). Najbardziej ironiczne jest to, że koncentracja na rynku złota i srebra działa w zupełnie odwrotną stronę. Największe instytucje finansowe zaangażowane są po krótkiej stronie rynku zaniżając przy tym cenę kruszców. Wprowadzenie limitów pozycji pomogłoby obniżyć ceny surowców energetycznych, jednak zadziałałoby odwrotnie na cenę metali szlachetnych. Uwolnione od koncentracji rynki zapewne poszybowałyby do góry. Możliwe, że to jest najcięższy orzech do zgryzienia dla CFTC i możliwe, że to właśnie dlatego sprawa limitów pozycji ciągnie się od kilku lat. Zresztą przez większość tego czasu Bart Chilton był osamotniony w swoich wypowiedziach dotyczących sytuacji na rynku srebra. Nie przypominam sobie aby ktokolwiek inny z Komisji zabierał głos w tej sprawie. Pod koniec wywiadu padła obietnica, że limity zostaną wprowadzone w przeciągu 60 dni. Wypada trzymać kciuki za Komisję, ale opory są bardzo duże, a doświadczenia z przeszłości nie nastrajają optymistycznie. Pozostaje także problem ustanowienia limitów na odpowiednio niskim poziomie, oraz aby obowiązywały one wszystkich uczestników rynku bez wyjątków. 


Ilość srebra w SLV nie zmieniła się przez ostatnie dni i wynosi 9763,25 tony czyli 313,9 mln oz. Liczba krótkich pozycji zawieranych na udziały w funduszu ponownie spadła, tym razem o 2 mln sztuk (odpowiednik około 2 mln oz) do 10,5 mln sztuk. Sprawa ta została szeroko omówiona w zeszłotygodniowej analizie (link). Jeżeli spadek będzie kontynuowany, to wkrótce problem przestanie istnieć. Wydaje się że to zasługa BlackRock, który chce ostatecznie wybrnąć z niewygodnej dla siebie sytuacji. Maile wysyłane do kierownictwa firmy oraz coraz szersza krytyka w internecie prawdopodobnie zaczęły przynosić owoce. Jednak na razie nie uprzedzajmy faktów. Jeżeli liczba sprzedawanych krótko udziałów ustabilizuje się na niewielkim poziomie to znaczy że pozbyliśmy się dosyć dużego emitenta „papierowego” srebra. 


Zapasy Comexu wzrosły do nowych, największych od wielu miesięcy poziomów i wynoszą obecnie 130 938 581 oz. Marzec jest miesiącem dostawy srebra na Comexie. Od początku miesiąca rozliczne i dostarczone zostały 1132 kontrakty opiewające na 5,7 mln oz kruszcu. Dostawy ciągle trwają, także ilość ta wzrośnie w miarę zbliżania się do końca miesiąca. 


Sprzedaż Silver Eagle po miesiącu stagnacji zaczyna nabierać wigoru. Przez pierwszy tydzień marca sprzedano ponad 700 tysięcy sztuk jednouncyjnych monet.

January          6,107,000
February        1,490,000
March             745,000
Total                8,342,000
  

Hossa na amerykańskim rynku akcji obchodzi właśnie trzecie urodziny. Mająca swój początek w głębokiej depresji po upadku Lehman Brothers, dziś ma się nadzwyczaj dobrze. Wzrosty napędzane nieustannym wstrzykiwaniem do systemu wysokooktanowej QE, oraz utrzymywanie stóp procentowych na minimalnych poziomach, spowodowały że główne indeksy niemal podwoiły swoją wartość przez ten czas. Tymczasem wydatki największej gospodarki świata mają się nijak do przychodów. Pomimo poważnie brzmiących zapowiedzi dotyczących cięć w budżecie, amerykański rząd wydaje pieniądze z coraz większym zapałem. Szacuje się, że na każdy wydany dolar, rząd musi pożyczyć 54 centy. Prowadzi to do ogromnego deficytu budżetowego, który według obliczeń ZeroHedge wzrośnie w lutym do rekordowego poziomu (link). Ciągły dopływ gotówki spowodował, że zaczyna przybywać miejsc pracy i rośnie sprzedaż samochodów, będąca jednym ze wskaźników dobrej koniunktury. Jednak wszystko to dzieje się na kredyt. Amerykanie zaczęli ponownie zadłużać się w szybkim tempie. W czwartym kwartale zeszłego roku wzięli o prawie 7% kredytów więcej, co jest najwyższym kwartalnym wynikiem od 12 lat.
Do wyborów prezydenckich w USA zostało już tylko osiem miesięcy, dlatego tak ważne jest dla obecnego rządu utrzymanie wzrostu na parkiecie. Kiedy główny indeks największych spółek DJIA osiągał minima w trzecim kwartale zeszłego roku, notowania prezydenta Obamy także spadały, przebijając nawet kluczowy poziom 50%. Jednak od tego czasu, lepsze dane napływające z gospodarki wraz z wzrostem indeksu największych spółek z 10,6 do 13 tysięcy punktów odwróciły zupełnie sytuację. Szanse na reelekcję obecnego prezydenta wzrosły do komfortowego poziomu wynoszącego ponad 60%.


Jednak wzrost na giełdzie tworzy jedynie iluzję dobrobytu. Rosnące ceny akcji pomagają nielicznej grupie społeczeństwa i to w dodatku tej najbogatszej. Szacuje się, że 80% akcji należy do 10% najzamożniejszych Amerykanów. Reszta pogrążona jest w długach spowodowanych malejącymi cenami nieruchomości.
Ciągłe zasilanie rynku nowymi pieniędzmi i umożliwianie brania kredytów po minimalnej stopie procentowej to miecz obosieczny. Z jednej strony pozwala na wzrosty w gospodarce i na giełdzie, z drugiej strony niesie zagrożenia inflacją. Obecnie idealna sytuacja dla rządzących w USA, kiedy giełdy utrzymują się w trendzie wzrostowym i przybywa miejsc pracy może jednak nie być stabilna. Głównym problemem są dynamicznie rosnące ceny paliw. Przez ostatnie trzy miesiące ceny gazoliny wzrosły z 2,45 do 3,32 $/gal. Jeżeli dalej będą zwiększały się w takim tempie to w końcu odbije się to na gospodarce, a w szczególności na dobrym samopoczuciu ludzi tankujących paliwo na stacjach benzynowych. Taka sytuacja może wpłynąć na przyspieszenie prac nad ustawą Dodd-Frank, a w szczególności nad zatwierdzeniem limitów pozycji na surowce energetyczne (a przy okazji na metale szlachetne).


Zeszłotygodniowe załamanie cen kruszców oczyściło trochę sytuację. Szczególnie złoto zanotowało bardzo duży spadek krótkich pozycji w kategorii największych inwestorów. Odwrócenie ponad 45 tysięcy pozycji w przeciągu tygodnia to nie lada wyczyn. Ponad osiem tysięcy zamkniętych krótkich pozycji na srebrze to też dobry wynik, osłabiony jednak przez fakt, że banki w tym czasie zwiększyły swoje zaangażowanie po krótkiej stronie rynku.
Póki istnieją skoncentrowane krótkie pozycje na rynkach kruszców, wzrosty cen zawsze napotykają na solidny opór. W zeszłym roku ceny srebra doszły do 50 $/oz, co uwzględniając fakt, że commercials ostatecznie nie skapitulowali, było całkiem niezłym wyczynem.  Oczywiście może dojść do sytuacji kiedy zmuszeni sytuacją commercials pozbywają się swoich krótkich pozycji wyrzucając je na rynek i windując cenę srebra do góry, jednak jak pokazują ostatnie lata rozwiązanie sytuacji wcale nie musi wyglądać tak dramatycznie. W grudniu zeszłego roku inwestorzy komercyjni byli po krótkiej stronie rynku netto z niespełna 14 tysiącami pozycji. Jeżeli chcieliby pozbyć się ich zupełnie mieli na to wymarzoną sytuację. Stopniowe zamknięcie tych pozycji na pewno popchnęłoby ceny srebra do góry, jednak ilość nie była na tyle duża aby wywołać bardzo gwałtowny wzrost.
Wiedza na temat skoncentrowanych krótkich pozycji, a szczególnie tego że ta sytuacja trwała latami i powodowała sztuczne zaniżanie cen metalu, jest bardzo wartościowa. Nie wiadomo kiedy sytuacja ta ulegnie zmianie, ale intuicyjnie można wyczuć, że nie może trwać wiecznie. Utrzymywanie przez lata ceny srebra w okolicach 5 $/oz, drenaż zapasów oraz notoryczna nadwyżka konsumpcji metalu nad jego produkcją, w końcu powinny doprowadzić znacznych wzrostów. Jedyną przeszkodą są skoncentrowane pozycje. Jednak wiedza o tym stwarza szansę na bardzo konkretne zyski. Paradoksalnie gdyby nie te pozycje, taka szansa by nie istniała.