niedziela, 24 czerwca 2012

Analiza rynku srebra, 24 czerwca 2012

To nie był dobry tydzień na rynku metali szlachetnych. Na wykresie tygodniowym srebro zanotowało najniższe zamknięcie od listopada 2010 roku. Złoto także mocno spadło osiągając na koniec tygodnia roczne minimum (także wykres tygodniowy). Szczególnie czwartek był silnie spadkowy kiedy ceny metali szlachetnych wraz z innymi surowcami poleciały w dół. Była to ogólna reakcja po posiedzeniu FOMC, które zakończyło się dzień wcześniej i które było rozczarowaniem dla inwestorów spodziewających się kolejnej rundy luzowania ilościowego. Okazało się, że Fed na razie nie jest skłonny do działań, które mogłyby uratować sytuację i pobudzić wzrost w Europie lub Chinach. Sytuacja gospodarki amerykańskiej przynajmniej w chwili obecnej wygląda znacznie lepiej na tle innych światowych gospodarek. To powoduje, że Fed nie jest na razie pod presją i nie musi podejmować jakiś szczególnie gwałtownych działań.  
Na środowej konferencji kończącej posiedzenie FOMC, Fed zdecydował jedynie o przeprowadzeniu kolejnej operacji Twist, tym razem zapewne ostatniej ze względu na niewielką ilość krótkoterminowych papierów dłużnych jaka pozostała jeszcze w portfelu. Jednocześnie QE3 ciągle pozostaje „w grze”, ze względu na skorygowane w górę prognozy dotyczące bezrobocia (obecnie przedział 8 - 8,2% w 2012) oraz skorygowane w dół prognozy wzrostu gospodarczego (1,9 – 2,4% w 2012). Dodatkowo Fed przewiduje niższą niż wcześniej zakładał inflację, oraz podkreśla ryzyko dalszego pogorszenia sytuacji ekonomicznej. Wygląda na to, że Komisja potrzebuje więcej czasu i danych, aby móc podjąć decyzję o luzowaniu ilościowym. Także forma w jakiej zostanie przeprowadzone dalsze luzowanie nie jest z góry określona. Tak jak zostało przedstawione tydzień temu, oprócz QE, Ben Bernarke ma do wyboru jeszcze kilka opcji takich jak „forward guidance”, czy skup papierów wartościowych opartych na kredytach hipotecznych. Kluczowe wydaje się obserwowanie poziomu bezrobocia oraz tego co dzieje się w Europie. Jeżeli zacznie gwałtownie ubywać miejsc pracy w Ameryce, Fed prawdopodobnie szybko będzie musiał podjąć jakieś działania. Podsumowanie posiedzenia FOMC można znaleźć na FedWatch (link, link).



Srebro zakończyło tydzień na poziomie 26,92 $/oz co stanowi spadek o 1,73 dolara czyli 6%. Złoto radziło sobie tylko trochę lepiej kończąc piątkową sesję ceną 1572 $/oz, co stanowi spadek o 53 dolary, czyli 3,3%. Wskaźnik GSR rozszerzył się do niewidzianego od lata 2010 roku poziomu 58,4.



W piątek CFTC opublikowała raport COT. Nie przyniósł on dużych zmian, jednak dane do raportu nie obejmują środy i czwartku, kiedy spadki były największe. Liczba krótkich pozycji netto na rynku srebra w posiadaniu commercials spadła o 965 kontraktów i wynosi obecnie 16.954 sztuki. Grupa czterech największych inwestorów Top4, pozbyła się około 500 krótkich pozycji i jest obecnie po krótkiej stronie rynku z 25 tysiącami kontraktów.

 


Na rynku złota liczba krótkich pozycji netto w posiadaniu commercials wzrosła o 4,9 tysiąca kontraktów do poziomu 163,7 tysiąca sztuk.

 

Oprocentowanie obligacji hiszpańskich po osiągnięciu najwyższego od lat poziomu 7,16% silnie spadło, schodząc poniżej psychologicznej bariery 7%. Presja na włoskie papiery dłużne także mocno zelżała i wydaje się że sytuacja w Europie przynajmniej na chwilę została opanowana. Rentowność niemieckich obligacji, które do tej pory uważane były za safehaven, poszła w odwrotnym kierunki rosnąc z około 1.2% na początku miesiąca do 1,6% obecnie. Całkiem możliwe że jest to sygnał pewnych ustępstw jakie Niemcy będą musiały zrobić, aby ratować sytuacje w innych państwach strefy euro. W piątek przywódcy europejscy spotkają się w Rzymie na kolejnym szczycie poświęconym kolejnej próbie ratowania europejskich finansów. Będą oni próbowali dogadać się co do utworzenia unii bankowej, czyli w zasadzie unii fiskalnej. Pomysł ustanowienia wspólnej polityki fiskalnej, dla krajów różniących się poziomem zadłużenia, podatkami i konkurencyjnością gospodarki jest nie lada wyzwaniem.


Po wygranych przez Nową Demokrację wyborach, Grecja zdołała powołać rząd popierający pozostanie w strefie euro. Pierwszą rzeczą po utworzeniu rządu będzie próba renegocjacji wartej 130 mld euro pożyczki (bailoutu), zatwierdzonej w maju. Ateny muszą zredukować swój deficyt budżetowy do poniżej 3% PKB, oraz znaleźć dalsze 11,5 mld euro poprzez obcięcie wydatków publicznych. Wszystko to do 2014 roku. Grecy już poprosili o przedłużenie tego terminu. 


Liderzy państw europejskich chcą utworzyć ESM (European Stability Mechanism), aby zahamować wzrost kosztów zadłużania się Hiszpanii i Włoch poprzez zakup ich papierów dłużnych. Jednak ESM jeszcze nie został powołany do życia, a już nie jest pewne czy środki którymi będzie dysponował będą wystarczające. Obecnie działa EFSF, który udzielił pożyczek Irlandii, Portugalii i Grecji. Środki którymi dysponuje pochodzą z emisji obligacji, gwarantowanych przez kraje strefy euro. Każde z państw gwarantuje pewną część wartości zaciągniętego długu, z czego Niemcy najwięcej a pozostałe państwa proporcjonalnie mniej. Już sam ten system jest dyskusyjny, ponieważ Grecja, Hiszpania, Irlandia i Portugalia także zabezpieczają emisję obligacji EFSF, pomimo że stoją na skraju załamania ekonomicznego. Doprowadziło to do sytuacji w której obligacje te omijane są szerokim łukiem przez co bardziej racjonalnych inwestorów. Rząd Japonii zakupił pewną ich ilość, jednak Chiny odmówiły, twierdząc że euro jest zbyt złej sytuacji, aby ryzykować kupno. Z tego względu nie wiadomo czy pozyskanie większych środków przez ESM (kiedy już powstanie) będzie w ogóle możliwe. Rozwiązaniem tego problemu byłoby przyznanie funduszowi licencji bankowej, co pozwoliłoby mu pożyczać pieniądze bezpośrednio od EBC. Jednak pomysł ten ma wielu przeciwników, głównie Niemców, ale także sam prezes EBC Mario Draghi twierdzi, że byłaby to ukryta pomoc dla rządów (back-door bailout), co jest niezgodne z duchem Traktatu Lisbońskiego (środki pożyczone z EBC trafiałyby poprzez ESM na rynek obligacji włoskich i hiszpańskich, czyli ostatecznie wspierałyby budżety tych krajów).


Jest jeszcze jeden problem. Kiedy fundusz zacznie kupować obligacje hiszpańskie i włoskie, pozostali inwestorzy mogą poczuć się zagrożeni. To efekt tego co EBC zrobił z greckimi obligacjami. Kiedy Bank Centralny odmówił wzięcia na siebie strat i przesunął je na barki inwestorów prywatnych, nadwyrężył bardzo mocno zaufanie do swoich działań. Prywatni posiadacze greckich papierów dłużnych musieli przełknąć 75% stratę na swojej inwestycji. 


Ponad miesiąc temu JP Morgan Chase zanotował fatalną wpadkę, dokonując inwestycji na rynku instrumentów kredytowych, która jak się szacuje przyniosła około 2 mld dolarów strat. Póki co nie wiadomo dokładnie ile, ponieważ prezes JPMC Jamie Dimon nie chce tego ujawnić. Szacunki są różne, niektórzy bazując na danych z DTCC (Depository Trust & Clearing Corporation) mówią, że JP Morgan nie pozbył się jeszcze stratnych pozycji, które mogą teraz być warte nawet 6 mld dolarów mniej niż na początku. Intuicja podpowiada, że jest to mało prawdopodobne. W momencie gdy bank ujawnił swoje straty i wskazał na instrumenty które je spowodowały, był już prawdopodobnie dobrze zabezpieczony przed dalszym rozwojem sytuacji. Dopiero po publikacji wyników kwartalnych dowiemy się jakie straty poniósł JPMC, a i to niekoniecznie ponieważ księgowość w tak skomplikowanych instytucjach jak banki komercyjne może być kreatywna. JP Morgan zapowiedział, że i tak zakończy kwartał dodatnim wynikiem finansowym, a straty poniesione w maju nie zagrażają wypłacalności korporacji. Dosyć niespodziewanie wydarzenia sprzed miesiąca poruszyły dyskusję na zupełnie inny temat, a mianowicie Reguły Volckera która jest częścią reformy Dodd-Frank. Zabrania ona bankom dokonywania niektórych spekulacyjnych transakcji, jednak ma też kilka wyjątków.

Zakazuje:
- krótkoterminowego proprietary tradingu, czyli wykorzystywania środków wpłaconych przez klientów banku, do spekulacji na rachunek własny banku. Odnosi się to do rynków akcji, derywatów i niektórych instrumentów finansowych
- posiadania, sponsorowania i inwestowania w fundusze hedge (z pewnymi wyjątkami).
- zawierania transakcji, w których występuje konflikt interesów, czyli na przykład tworzenia instrumentów finansowych opartych na aktywach wątpliwej jakości, następnie sprzedawanie ich klientom i zajmowanie na rynku pozycji na spadek wartości tych instrumentów.
- zawierania transakcji wystawiających banki na wysokie ryzyko, bądź stosowania ryzykownych strategii, a także takich które zagrażają bezpieczeństwu i wiarygodności banku lub stanowią zagrożenie dla systemu finansowego USA.

Wyjątki:
- kupno obligacji UST i agencji rządowych, oraz emitowanych przez lokalne władze.
- wykonywanie takich czynności jak: market making (zapewnianie płynności na rynku), underwriting (zabezpieczanie emisji, asekuracja), hedging czyli pozycje zabezpieczające przed stratą.


Głównym założeniem Reguły Volckera jest oddzielenie prop trade (dającego zyski wyłącznie bankowi), który będzie zakazany, od takich czynności jak market making czy hedging które mają być dozwolone. Ma to prowadzić do osiągnięcia głównego celu czyli ograniczenia ryzyka jakie banki mogą wziąć na siebie. Tutaj dochodzimy do głównego problemu, czyli rozróżnienia pomiędzy proprietary trade i hedging. Granica pomiędzy tymi dwiema czynnościami bywa bardzo płynna, co pokazały ostatnie straty JP Morgan Chase. Jamie Dimon określił pozycję na rynku syntetycznych instrumentów kredytowych, która przyniosła straty rzędu 2 mld$, jako hedge (zabezpieczenie) przed kryzysem finansowym np. w strefie euro. Problem w tym, że jeżeli zdefiniujemy hedge w ten sposób, to możemy zawrzeć dowolną transakcję i powiedzieć, że jest ona zabezpieczeniem przed stratą na innych instrumentach. Na przykład bank mógł równie dobrze zakupić cały portfel krótkich pozycji na rynku akcji, a następnie powiedzieć że jest to zabezpieczenie przed krachem na giełdzie, który spowodowałby straty na innych instrumentach.


Właśnie to rozmycie granicy pomiędzy transakcjami własnymi banku i zabezpieczającymi powoduje, że reguła która miała doprowadzić do zaprzestania spekulacji banków komercyjnych na rynkach, może nie być skuteczna. Banki rozwiązały jakiś czas temu działy zajmujące się proprietary tradeing’iem, jednak wygląda to bardziej na działanie „pod publikę” niż faktyczne pożegnanie się ze spekulacją. Sam Jamie Dimon stwierdził, że ze względu na złożoność problemu, regulatorzy rynku będą mieli bardzo poważny problem w określeniu co jest proprietary trade a co jest hedge, bez bycia stronniczym (link).    



Pomimo znacznych spadków cen kruszcu, ilość srebra w SLV sporo wzrosła. Pod koniec tygodnia fundusz przechowywał 317,5 mln oz srebra, co stanowi wzrost o 131 ton czyli 4,2 mln uncji.


Zapasy Comexu wzrosły o 1,5 mln oz i wynoszą obecnie 146.373.522 oz. Czerwiec nie jest miesiącem dostawy srebra na Comexie. Od początku miesiąca rozliczonych i dostarczonych zostało 90 kontraktów opiewających na 450 tysięcy uncji metalu.

 
 

Sprzedaż Silver Eagle w czerwcu kształtuje się na wysokim poziomie i osiąga około 100 tysięcy uncji dziennie. W tym miesiącu została już przekroczona granica 2 mln oz.

 January 6,107,000
February 1,490,000
March 2,542,000
April 1,520,000
May 2,875,000
June 2,075,000
Total 16,609,000

Nad rynkiem surowców zbierają się ciemne chmury. Wskaźniki wyprzedzające większości największych światowych gospodarek sugerują, że popyt na surowce może ciągle maleć. Dotyka to także rynku srebra, które pomimo bardzo znacznego wzrostu popytu inwestycyjnego, ciągle w większej części jest metalem przemysłowym. Dlaczego ceny złota spadają w takiej sytuacji, to wiedzą już tylko posiadacze ponad 160 tysięcy krótkich pozycji na Comexie. Z drugiej strony politycy nauczyli nas, że każdej akcji towarzyszy reakcja, czyli jeśli sytuacja na rynkach zaczyna niebezpiecznie się pogarszać, to zawsze znajdzie się ktoś, kto da następny zastrzyk papierowych pieniędzy.


Ze względu na kilkumiesięczny wyjazd nie jestem w stanie powiedzieć, czy zdołam uzupełniać blog regularnie. Postaram się jednak coś napisać, jeżeli będą miały miejsce jakieś ważniejsze wydarzenia.





sobota, 16 czerwca 2012

Analiza rynku srebra, 17 czerwca 2012


Szósty tydzień z rzędu srebro i złoto utrzymują się w trendzie bocznym. Z początkiem czerwca notowania obydwu kruszców przebiły swoje linie trendów spadkowych, zawieszone na szczycie notowań 28 lutego i trwające około trzech miesięcy. Jednak samo wybicie ponad te linie nie spowodowało wzrostów, dlatego ciężko jest wyczuć co będzie dalej. Rynek zapewne sam nie jest pewien jak zakończy się sprawa Grecji, oraz czy dojdzie do QE lub jego odpowiednika w strefie euro. Srebro zakończyło piątkową sesję na poziomie 28,69 $/oz co stanowi wzrost o 22 centy czyli 0,8%. Złoto zachowywało się znacznie lepiej kończąc tydzień ceną 1626,8 $/oz co stanowi wzrost o 26 dolarów czyli 1,6%. Ze względu na nierównowagę w ruchu cen obydwu metali wskaźnik GSR rozszerzył się do 56,7 pkt.


W piątek CFTC opublikowała raport COT. Na rynku srebra liczba krótkich pozycji netto w posiadaniu inwestorów komercyjnych wzrosła o 1394 kontrakty i mają oni teraz sumarycznie 17.919 krótkich pozycji netto. Top4 czyli grupa czterech największych inwestorów zwiększyła zaangażowanie po krótkiej stronie rynku netto o 3200 pozycji do 25,5 tysiąca sztuk. To negatywna wiadomość, top4 skupuje krótkie pozycje już czwarty tydzień z rzędu, a w tym tygodniu skala zakupów była naprawdę duża.

 
 

Na rynku złota liczba krótkich pozycji netto w posiadaniu commercials wzrosła o 2,7 tysiąca kontraktów i wynosi obecnie około 159 tysięcy sztuk. W skali całego rynku złota zmiana jest minimalna i praktycznie nie wnosi nic nowego.


Dokładnie od początku miesiąca na rynku panuje dosyć dziwna sytuacja. Zarówno obligacje jak i rynek akcji zyskują na wartości. Zwykle jest odwrotnie, kiedy inwestorzy włączają przycisk „risk on”, zaczynają kupować akcje i wycofywać się z rynku długu. W przypadku odwrotnym („risk off”) wycofują się z rynku akcji powodując spadek indeksów, ale za to przesuwają środki na rynek obligacji, które zyskują na wartości. Od początku miesiąca obydwa te rynki idą ze sobą w parze, rosną za równo indeksy jak i wartość obligacji. Pokazuje to poniższy wykres (może być trochę mylący ponieważ porównuje S&P500 do oprocentowania, a nie ceny obligacji)

 

To że rośnie rynek obligacji można wytłumaczyć awersją do ryzyka. Inwestorzy lokują środki w amerykańskie papiery dłużne a także w szwajcarskie, których oprocentowanie utrzymuje się w okolicach minus 0,3%. Wzrost cen akcji dosyć ciężko wytłumaczyć, jeśli jednocześnie z nim inwestorzy kupują bezpieczne aktywa. 


Pomimo zgody na dofinansowanie Hiszpanii kwotą 100 mld euro, obligacje emitowane przez rząd w Madrycie traciły na wartości przez cały tydzień (z wyjątkiem piątku). W czwartek oprocentowanie 10-letnich papierów dłużnych doszło prawie do 7%, negując całkowicie efekt podwójnej rundy LTRO. W listopadzie zeszłego roku rentowność osiągnęła 6,7%, niebezpiecznie blisko nieakceptowalnego poziomu 7%. Wtedy EBC zdecydował się na przeprowadzenie dwóch operacji LTRO. Miliardy dolarów zasiliły wówczas rachunki hiszpańskich banków, oddalając widmo bankructwa i zarazem zbijając oprocentowanie hiszpańskich obligacji poniżej poziomu 5%. Jednak od marca sytuacja ponownie zaczęła się pogarszać i jak widać nawet obietnica wsparcia w wysokości 100 mld euro nie zrobiła na inwestorach większego wrażenia. Ciężko się im dziwić, nawet EBC który jest zwykle ostatnią deską ratunku dla rynku obligacji, kiedy ich ceny spadają i nikt nie chce kupować, wstrzymuje się z interwencją. Jeśli bank centralny nie chce kupować papierów dłużnych aby wyhamować niebezpiecznie rosnące oprocentowanie, to tym bardziej indywidualni inwestorzy wstrzymują się zakupami. Jeśli po tym jak Hiszpania dostaje bailout, rynek długu dalej spada, to można się jedynie domyślać jak w rzeczywistości fatalna jest sytuacja. Zapewne część problemów rząd w Madrycie taktycznie zamiata pod dywan nie informując o nich publicznie. Hiszpania nie uniknęła recesji, czyli dwóch postępujących po sobie kwartałów, w których gospodarka kurczy się. Dane o wzroście gospodarczym za pierwszy kwartał tego roku, przyniosły spadek PKB o 0,3%, czyli taki sam jak w Q4 2011. Dodatkowo wskaźnik wyprzedzający PMI który w kwietniu wyniósł 42 pkt, czyli dużo poniżej poziomu równowagi, sugeruje że obecny kwartał także będzie bardzo nieudany. W tym samym czasie sprzedaż detaliczna silnie spadła o -2,4% (kwiecień). Pogłębia się także kryzys na rynku mieszkaniowym. Jak podaje nowy raport TINSA (link), wartość nieruchomości spadła od swojego szczytu w 2007 roku średnio o 33%. A spadek przybiera na sile. W maju tego roku było to -11,1% (yoy), znacznie więcej niż rok czy dwa lata temu. Ma to oczywiście fatalne skutki dla banków, których aktywa oparte na kredytach hipotecznych staja się coraz bardziej „toksyczne”. Jakby tego było mało Moody’s obniżył właśnie rating Hiszpanii z A3 do Baa3 z ostrzeżeniem, że za trzy miesiące może zrobić to ponownie. 


Problemy Hiszpanii zaczynają rozlewać się na Włochy, których gospodarka kurczy się już trzeci kwartał z rzędu (odpowiednio -0.2%, -0.7% i -0.8%). Inwestorzy zagraniczni posiadają połowę z wartego 2 biliony dolarów włoskiego długu. Jeżeli oprocentowanie obligacji będzie dalej rosło (czyli ich wartość spadała) to część z nich może wpaść w panikę i zacząć gwałtownie wyprzedawać papiery dłużne.


Nomura sugeruje że EBC powinno przystąpić szybko do akcji i to nie byle jakiej. Aby zastopować samonapędzające się spadki potrzeba obniżki stóp procentowych do 0.5%, oraz zacząć nowy program luzowania ilościowego warty przynajmniej 500 mld euro, który ustabilizowałby sytuację na hiszpańskim i włoskim rynku długu. Nomura krytykuje także dotychczasowe zakupy obligacji w wykonaniu EBC, które przebiegały stopniowo bez angażowania jednorazowo dużych kwot. Nie powodowało to wzrostu zaufania na rynku. Europejski Bank Centralny na razie wstrzymuje się od działań, a jego prezydent Mario Draghi stwierdził: „Nie sądzę, aby było właściwe używanie polityki monetarnej do kompensowania braku działań innych instytucji finansowych”.
„Frustracja banku centralnego, spowodowana paraliżem politycznym w Europie rośnie z dnia na dzień. Podczas gdy ECB ciągle ma narzędzia które mogą pomóc, głównie program skupu obligacji, im bardziej są one używane tym mniej efektywne się stają”

W ten weekend czekają nas trzy ważne wydarzenia polityczne. Pierwsze to wybory w Grecji, po których można się spodziewać wszystkiego. Drugie to wybory we Francji, gdzie socjaliści mogą przejąć władzę w parlamencie, po tym jak zwyciężyli w zeszłym miesiącu w wyborach prezydenckich. Trzecie to wybory prezydenckie w Egipcie, które mogą mieć wpływ na rynek ropy naftowej.


Odpływ kapitału z greckich banków w tygodniu poprzedzającym wybory znacznie się nasilił: ”Sumaryczny dzienny odpływ depozytów z największych banków osiągnął wartość 500-800 mln euro w przeciągu kilku ostatnich dni”(link). Daje to około 0,5% dziennej utraty depozytów, których wartość szacowana jest łącznie na około 170 mld euro. Społeczeństwo greckie jest w sytuacji bez wyjścia. Z jednej strony chciałoby utrzymać euro ze względu na wynikające z tego korzyści, z drugiej przy obecnym poziomie bezrobocia nie jest w stanie zaakceptować dalszego zaciskania pasa. Do tego zaczynają dochodzić inne problemy jak choćby zapaść w służbie zdrowia. Ze względu na brak pieniędzy, ale także na nieudolność rządzących, szpitale przestają przyjmować pacjentów innych niż z zagrożeniem życia, przestały też kupować lekarstwa i inny potrzebny sprzęt medyczny. Apteki nie wydają dotowanych leków, chyba że ktoś zapłaci ich pełną cenę. Czyli obok tego, że połowa młodych i co czwarta dorosła osoba nie ma pracy, Grecy nie mogą także liczyć na opiekę medyczną.


Część komentatorów sądzi, że wynik wyborów niewiele zmieni ponieważ Grecja już teraz ma małe szanse na pozostanie w strefie euro.
„Rzeczywistość jest taka, że Mr Tsipras (Syriza) nie będzie w stanie wynegocjować lepszego układu i jeśli dojdzie do władzy i nie zmieni obecnego stanowiska, Grecja będzie poza strefą euro natychmiast. Jeżeli Nowa Demokracja zwycięży i uformuje koalicję, może dostać jakieś ustępstwa od reszty państw strefy euro, jednak Grecy i tak nie spełnią swoich zobowiązań, co sugeruje, że ostatecznie będą zmuszeni do opuszczenia strefy euro, kupią jedynie trochę czasu (link)”.


Przewodniczący CFTC Gary Gensler gościł w C-SPAN (link), gdzie odpowiadał na pytania i tłumaczył bieżące sprawy jakimi zajmuje się Komisja.
W rozmowie często przewija się problem limitów pozycji dotyczących zarówno rynków energii, metali jak i żywności. Gensler zaznacza że regulowanie rynku w taki sposób aby wykluczyć manipulację, oraz aby spekulanci nie mogli posiadać nadmiernych i skoncentrowanych pozycji, jest „krytycznie ważne”, szczególnie na rynku srebra i złota. Głównym narzędziem jakie można użyć do tego celu są limity wielkości pozycji, które są w stanie zatrzymać napływ spekulacyjnego kapitału na rynki terminowe. Jednak ich ustanowienie nie może dojść do skutku, co sam Gensler zresztą przyznaje. Jednak winę zwala głównie na instytucje finansowe, które starają się drogą sądową blokować wprowadzane zmiany.


Padają dwa pytania dotyczące rynku srebra. Odpowiedź na obydwa jest rozczarowująca i szeroko omija główny problem. Pierwsze dotyczy śledztwa prowadzone przez CFTC w sprawie manipulacji na Comexie. Gensler odpowiada na nie bardzo wymijająco. Właściwie skupia się jedynie na ogólnym stwierdzeniu, że agencja prowadzi setki różnych śledztw i że nie może rozmawiać o detalach. Drugie pytanie to prośba o komentarz na temat sytuacji na rynku srebra, gdzie wyraźnie jest coś nie tak jak trzeba. Gensler stwierdza że są rynki na których koncentracja pozycji jest większa niż na innych, jak przykładowo rynek ryżu czy srebra. Najważniejszym celem pozostaje w takim przypadku ustanowieni limitów pozycji.


We wtorek i środę spotka się Komisja Otwartego Rynku (FOMC), aby przeanalizować amerykańską politykę monetarną. Oczekiwania co do podjętych przez nią działań są różnorodne, od braku reakcji do pełnego Quantitative Easing. Nomura wytypował dziesięć możliwych działań, które mogą dojść do skutku, a właściwie jedenaście jeżeli założyć, że FOMC może nie zrobić nic (link). Pierwsze trzy potencjalne operacje to rozszerzenie linii swapowych, redukcja stopy dyskontowej po której banki komercyjne mogą brać kredyty w banku centralnym, oraz wprowadzenie nowego programu zwiększającego płynność w systemie. Żaden z powyższych nie jest obecnie potrzebny, chociaż banki centralne zadeklarowały że w przypadku perturbacji na rynku po greckich wyborach, są gotowe natychmiast rozszerzyć linie swapowe. Czwarta możliwa operacja to QE, gdzie mamy równie dużo argumentów za jak i przeciw. FOMC może zadecydować także o skupie papierów wartościowych opartych na kredytach hipotecznych (MBS).
Może także rozszerzyć „operację twist”, czyli zamianę krótkoterminowych papierów dłużnych w swoim portfelu na długoterminowe. Wydaje się jednak że to trochę za mało aby uspokoić rynki, poza tym nie dostarcza żadnym nowych środków do systemu finansowego. Kolejną możliwością jest obniżenie stopy rezerwy nadmiarowej (IOER – intrest on excess reserves). Fed płaci obecnie 0,25% bankom komercyjnym za utrzymywanie depozytów w banku centralnym. Jak widać istnieje pole do obniżki, jednak niewielkie. Efekt też jest raczej dyskusyjny, tym bardziej że motywacją utrzymywania tych rezerw nie jest zarabianie pieniędzy, a zgromadzenie środków które mogą być wykorzystane w nagłych przypadkach.
Pozostałe trzy możliwości dotyczą wydłużenia okresu czasu w którym krótkoterminowe i długoterminowe stopy procentowych zostaną utrzymane na niskim poziomie.


Jak widać możliwości jest sporo, jednak dla większości inwestorów liczy się tylko QE. Ostatnie wystąpienia członków Fed sugerują, że luzowania raczej nie będzie. Nie wiadomo jednak czy jakieś mniej znaczące działania w wykonaniu FOMC wystarczająco uspokoją rynek. Dużo też zależy od reakcji inwestorów na niedzielne wybory w Grecji. 


Ilość srebra w SLV wzrosła o 2,4 mln oz i wynosi obecnie 313,3 mln oz. Liczba krótkich pozycji na udziały w funduszu spadła minimalne do 14 mln sztuk (uncji).



 

 Zapasy Comexu zwiększyły się o 1,4 mln oz i wynoszą obecnie 144 859 650 oz. To największa wartość od kilku lat. Czerwiec nie jest miesiącem dostawy srebra na Comexie. Od początku miesiąca rozliczonych i dostarczonych zostało 51 kontraktów opiewających na 0,3 mln oz metalu.

 


Sprzedaż Silver Eagle wzrosła w tym miesiącu do 1,361 mln oz, czyli utrzymuje się nieco poniżej 100 tysięcy uncji dziennie.

January     6,107,000
February   1,490,000
March       2,542,000
April         1,520,000
May          2,875,000
June          1,361,500
Total         15,895,500

Rozpoczęty właśnie tydzień będzie zdominowany przez wybory w Grecji i posiedzenie FOMC. Możliwe że EBC na czele z Mario Draghim podejmie w końcu jakieś działania, tym bardziej że sytuacja na hiszpańskim rynku długu jest już „na krawędzi”. Na rynku srebra niepokoi czwarty tydzień z rzędu, kiedy czwórka największych inwestorów gromadzi krótkie pozycje. Tym bardziej że najświeższe dane wskazują na bardzo znaczące zaangażowanie top4 po krótkiej stronie rynku.

niedziela, 10 czerwca 2012

Analiza rynku srebra, 10 czerwca 2012

Tydzień na rynku metali szlachetnych trochę rozczarował. Po dynamicznych wzrostach sprzed dwóch tygodni, spowodowanych złymi danymi o zatrudnieniu w USA, obecny tydzień przyniósł uspokojenie na rynku. W środę notowania srebra wystrzeliły do góry po tym jak Janet Yellen (Fed) przyznała, że QE jest bardzo prawdopodobną opcją. Jednak już dzień później szef Fed’u Ben Bernarke przystopował zapał inwestorów, bagatelizując dane z rynku pracy. Spowodowało to wyprzedaż zarówno na rynku złota jak i srebra. Dodatkowo segment największych inwestorów na rynku złota zakupił dużą ilość krótkich pozycji w czasie dynamicznego wzrostu cen kruszcu, który miał miejsce pierwszego czerwca, zaraz po ogłoszeniu negatywnych wyników z rynku pracy. Commercials zakupili wtedy 25 tysięcy krótkich pozycji, co pokazuje opublikowany właśnie raport COT. Zawsze intryguje mnie pytanie co by się stało, gdyby tej ogromnej podaży nie było. Na każdą długą pozycję przypada krótka, czyli na każdego grającego na wzrosty przypada ktoś grający na spadek. Jeżeli podczas wzrostów wygenerowany jest popyt na 25 tysięcy kontraktów przez jedną z grup inwestorów (w tym przypadku przez dwie - najmniejszych i średnich) to do jakiej wartości doszłaby cena jeżeli najwięksi przestaliby sprzedawać. Na rynku złota, gdzie dzienne zmiany cen nie należą do zbyt dużych, prawdopodobnie część inwestorów, która kupiła kontrakty z początkiem sesji zaczęłaby sprzedawać po 5-6% wzroście „zaklepując” solidny zysk. Przystopowałoby to trochę cenę, ale zawsze jest druga grupa inwestorów inwestujących średnioterminowo, którzy zatrzymaliby swoje długie pozycje i zaczęli dokupywać więcej. To naturalny proces kiedy ceny wybijają się w górę po kilkumiesięcznych spadkach. 

Dodatkowym wsparciem dla cen złota są problemy okołorynkowe, takie jak ucieczka inwestorów do bezpiecznych aktywów, Europa na skraju kryzysu, złe dane z USA, czy wyraźne spowolnienie gospodarcze w Chinach. Rozwiązaniem wszystkich tych problemów (przynajmniej tymczasowym) jest QE, które już wcześniej spowodowało hossę na rynku złota. Co więc spowodowało, że najwięksi inwestorzy wygenerowali taką podaż na rynku, kiedy złoto jest w pobliżu swoich dołków po trzymiesięcznych spadkach i mamy tak niepewną sytuację na świecie znacznie zwiększającą prawdopodobieństwo QE?

 

Można to przypisać „zwykłemu” zachowaniu commercials, czyli dokupowaniu krótkich pozycji na wzrostach. Ale jest też inne wytłumaczenie. Można założyć, że większość zmiany 25 tysięcy pozycji nastąpiło w piątek podczas bardzo silnego ruchu cen złota po złych danych o zatrudnieniu w USA. Pomimo ogromnej podaży ze strony commercials, cena kruszcu i tak zakończyła sesję ponad 3 procentowym wzrostem, co nie zdarzyło się od dawna. Może zakup tych ponad 20 tysięcy krótkich pozycji przez commercials był aktem desperacji? Jeżeli nie zrobiliby tego notowania złota wzrosłyby lekko licząc 6-7%. Zapewne nikt kto wcześniej nazywał złoto reliktem, nie chciałby zobaczyć nagłówków w gazetach, mówiących o 7% wzroście cen kruszcu po złych danych z amerykańskiej gospodarki.


Srebro zakończyło tydzień ceną 28,49 $/oz co stanowi spadek o 14 centów czyli około pół procenta. Złoto zakończyło piątkową sesję na poziomie 1593,1 $/oz co stanowi spadek o 31,5 dolara czyli 1,9%. Wskaźnik GSR zawęził się do 55,9 pkt.

 

Liczba krótkich pozycji netto na rynku srebra w posiadaniu commercials wzrosła o 2191 kontraktów i wynosi obecnie 16525 sztuk. Jest to znacznie lepszy wynik w porównaniu do rynku złota, gdzie najwięksi na rynku otworzyli 25,4 tysiące krótkich pozycji i posiadają obecnie 156,1 tysiąca pozycji po krótkiej stronie rynku.



Niezbyt dobre wiadomości przyszły z grupy Top4, czyli czterech największych instytucji finansowych na rynku srebra. Zakupili oni 1800 krótki pozycji i mają ich teraz sumarycznie 22,3 tysiąca. Już trzeci tydzień z rzędu największa czwórka dokupuje krótkie pozycje.




W piątek CFTC opublikowała comiesięczny Bank Participation Report, pokazujący zaangażowanie banków na rynku terminowym. Amerykańskie banki są po krótkiej stronie rynku srebra (jak zawsze) z 18.885 pozycjami. Jeżeli porównamy to do całkowitej liczby krótkich pozycji netto która wynosi 16.525 to widać, że za krótkimi pozycjami stoją wyłącznie banki. Jeśli zamknęłyby one swoje pozycji cała grupa commercials byłaby net long z ponad 2 tysiącami pozycji.




W tym tygodniu mogliśmy posłuchać wystąpień dwóch członków Fed’u, które rzucają nieco światła na obecną skomplikowaną sytuację, na dwa tygodnie przed planowanym posiedzeniem FOMC. W środę Janet Yellen, w czasie przemówienia w Bostonie ostrzegła, że Fed powinien zacząć działać zanim sytuacja zacznie wymykać się spod kontroli.
„To może być bardzo rozsądne, aby zabezpieczyć się przeciwko niepomyślnym wydarzeniom, które mogą zepchnąć gospodarkę w samonapędzającą się spadkową spiralę ekonomicznej słabości, która będzie trudna do opanowania”.
Odnosi się także do sytuacji w Europie:
„Słabość finansowa Europy, wraz z zauważalnymi spadkami na rynkach, przypominają że nie można odrzucać bardzo destabilizującego rozwoju wypadków”.
Głównym wnioskiem jest to, że Fed ma wystarczająco dużo miejsca na dalsze luzowanie polityki monetarnej, jeżeli tylko będzie do tego skłonny:
„Jeżeli Komisja zadecyduje, że poprawianie się w odpowiednim tempie koniunktury jest mało prawdopodobne (na przykład poprzez brak dobrych wiadomości z rynku pracy przez następne kilka lat), albo jeżeli ryzyko pogorszenia sytuacji znacznie wzrośnie, lub pojawi się niebezpieczeństwo spadku inflacji poniżej 2%, jestem przekonana, że FOMC dostosuje do tego swoją politykę monetarną poprzez „forward guidance”, albo „balance-sheet action”


Ostatnie linijka oznacza, że FOMC może podjąć działania różnego typu (nie tylko QE), po to by powstrzymać pogarszającą się sytuację ekonomiczną. Ostatnie kilka lat pokazało, że zakupy długoterminowych papierów dłużnych i innych instrumentów finansowych przez Fed, doprowadziły do spadku kosztów pożyczek. Stało się to dlatego, że popyt ze strony Fed’u zwiększył ceny papierów dłużnych i obniżył ich oprocentowanie. Pierwsza runda skupu obligacji obniżyła ich oprocentowanie, jednak część tego spadku wynikała z założenia przyjętego przez rynek, że Fed będzie utrzymywał niskie stopy procentowy przez dłuższy czas. To jest właśnie „forward guidance” (informowanie o przyszłości), czyli wysyłanie sygnałów o przyszłych poziomach stóp procentowych w średnim terminie, co stabilizuje sytuację, ponieważ wszyscy wiedzą czego się spodziewać. Fed ostatnio wykorzystał tą procedurę kiedy poinformował, że będzie utrzymywał niskie stopy procentowe przez następne trzy lata.


Drugie wystąpienie miało miejsce w Senacie, a głównym bohaterem tym razem był szef Fed’u Ben Bernarke. Próbował on ostudzić trochę zapał inwestorów do następnej rundy QE, nie wykluczając jednak że w razie dalszego pogarszania sytuacji Fed przystąpi do działania. Po pierwsze zbagatelizował ostatnie złe dane na temat zatrudnienia:
„Pogorszenie sytuacji na rynku pracy może być wyolbrzymione poprzez czynniki sezonowe i niezwykle ciepłą zimę tego roku. Możliwe także, iż znaczny wzrost w zatrudnieniu, który miał miejsce w zeszłym roku, wynikał z uzupełnienia niedoborów, po lawinowych zwolnieniach zaraz po rozpoczęciu recesji. Jeśli tak, to spowolnienie w zatrudnianiu pracowników zauważalne w ostatnim czasie wynika z nasycenia rynku, i w konsekwencji zwiększona aktywność gospodarcza będzie wymagana do osiągnięcia lepszych wyników na rynku pracy”. Bernarke sugeruje, że potrzeba więcej danych, aby móc rozpocząć następny program luzowania ilościowego. Zwraca jednaj uwagę na złą sytuację w Europie, zaznaczając że w przypadku pogarszania się kryzysu, Fed gotowy jest do działania:
„Sytuacja w Europie stanowi istotne zagrożenie dla amerykańskiego systemu finansowego i gospodarki, dlatego musi być monitorowana na bieżąco. Jak zawsze Fed jest przygotowany do podjęcia działań potrzebnych do ochrony amerykańskiej gospodarki w przypadku nasilenia się kryzysu”.


Ogólny wniosek po tych dwóch wystąpieniach jest taki, że część członków Fed’u zaczęłaby działać już teraz, a druga część na czele z samym szefem potrzebuje trochę więcej czasu, aby ogarnąć sytuację. Poza tym Fed ma w zanadrzu jeszcze inne narzędzia oprócz QE, które zapewne będzie starał się wykorzystać jeszcze przed luzowaniem ilościowym. Problem jest w tym, czy inwestorzy uwierzą w półśrodki. Największą niewiadomą pozostaje Europa, tutaj sytuacja może zmienić się z dnia na dzień (Grecja, Hiszpania), zmuszając Rezerwę Federalną do działania.



Silverdoctors opublikowała swoją korespondencję mailową z członkiem Komisji Rynków Terminowych - Bartem Chiltonem. Sprawa dotyczy dochodzenia na temat manipulacji na rynku srebra, które ciągnie się już czwarty rok, oraz ustanowienia limitów pozycji, których też nie możemy się doczekać od dłuższego czasu. Jest to w pewnym stopniu odpowiedź na ogromną krytykę jaka ostatnio pojawiła się w stosunku do CFTC. Wszystko zaczęło się po tym jak Ted Butler, jeden z kluczowych analityków na rynku srebra, zarzucił Komisji kłamstwo w swoim raporcie z 2008 roku dotyczącym przejęcia Bear Stearns. Dokładnie zostało to wyjaśnione w zeszłotygodniowej analizie. Bart Chilton zgodził się na upublicznienie maila. Oryginał znajduje się na stronie Silverdoctors (link). Kilka najciekawszych fragmentów poniżej: 

„Spodziewam się zakończenia dochodzenia w przeciągu 2-3 miesięcy, jeśli nie wcześniej. Jak wiecie nie mogę podjąć sam działań (zrobiłbym to już dawno jeśli miałbym możliwość). Potrzeba do tego minimum trzech do pięciu członków komisji.

Jeżeli problem byłby prosty do rozwiązania, jak sądzi wielu internautów (duże skoncentrowane pozycje regularnie manipulujące rynek srebra), dochodzenie skończyłoby się już dawno. Jednak tak nie jest. Problem dotyczy kompleksowych globalnych rynków, z podkreśleniem słów globalny i liczby mnogiej, gdzie handluje się instrumentami finansowymi, fizycznym metalem i innymi egzotycznymi produktami.


W sprawie limitów pozycji, mam nadzieję że wraz z SEC ustalimy definicję swapu pod koniec tego miesiąca, lub zaraz po 4-tym lipca. Mam także nadzieję, że pozwy sądowe ze strony banków, mające na celu zastopowanie wprowadzanych zmian, zostaną oddalone.”

Szczerze mówiąc podobne zapewnienia słychać już od dawna. Limity pozycji miały być wprowadzone „w przeciągu dwóch miesięcy” przynajmniej kilkakrotnie. Chociaż te opóźnienia jestem jeszcze w stanie zrozumieć. Wiele instytucji finansowych nie chce pakietu reformującego Wall Street i chwyta się każdego sposobu, aby go opóźnić. Cztery lata na jedno dochodzenie, na jednym peryferyjnym rynku, z jednym czy dwoma podejrzanymi to jednak trochę za dużo. Najbardziej paradoksalne jest jednak to, że jeśli po limitach pozycji możemy spodziewać się zmian na rynku, tak po dochodzeniu od razu wiadomo, że skończy się niczym. Komisja zbyt wiele razy zaprzeczała w przeszłości istnieniu manipulacji, żeby nagle stwierdzić, że jest inaczej. Ted Butler wskazuje, że manipulowanie cenami trwa już od trzydziestu lat. Jeśli tak jest naprawdę, to CFTC musiałoby przyznać się do trzech dekad zaniechań, w tym zaprzeczyć wynikom dwóch zakończonym już dochodzeń, które miały miejsce przez ostatnie kilka lat. Jeśli faktycznie śledztwo skończy się w przeciągu 2-3 miesięcy, to już niedługo poznamy jego szczegóły. Całkiem możliwe że wskażą one na jakieś mało istotne nieprawidłowości, które nie będą miały żadnego znaczenia. W każdym razie wynik dochodzenia inny niż „rynek srebra działa prawidłowo” będzie wielkim zaskoczeniem.


Ilość srebra w magazynach SLV zwiększyła się o 830 tysięcy uncji i wynosi obecnie 310,9 mln oz.



Zapasy Comexu zwiększyły się o nieco ponad 300 tysięcy uncji i wynoszą obecnie 143.486.176 oz. Czerwiec nie jest miesiącem dostawy na rynku srebra na Comexie. Od początku miesiąca rozliczone i dostarczone zostały 42 kontrakty opiewające na 210 tysięcy uncji.




Sprzedaż Silver Eagle utrzymuje się na wysokim poziomie wynoszącym około 100 tysięcy uncji dziennie. W czerwcu sprzedano dotychczas 738 tysięcy jednouncyjnym monet.

January 6,107,000
February 1,490,000
March 2,542,000
April 1,520,000
May 2,875,000
June 738,000
Total 15,272,000


Sytuacja na rynkach jest znowu nerwowa. Za niedługo czekają nas wybory w Grecji po których możemy spodziewać się złego lub bardzo złego. Hiszpania dostanie pomoc dla swoich banków i to bez jakiś większych warunków, co może oddalić na pewien czas problemy. Wraz ze wzrostem indeksów w USA zelżała trochę presja na zakup bezpiecznych aktywów. Zarówno amerykańskie jak i niemieckie papiery dłużne traciły na wartości (ich oprocentowanie rosło).

Po akcji z zakupem 25 tysięcy krótkich pozycji przez największych inwestorów na rynku złota, ciężko powiedzieć w którą stronę pójdą notowani w najbliższym czasie. Grupa Top4 także angażuje się po krótkiej stronie rynku co na pewno pozytywne nie jest. Ciągle pozostaje problem Grecji, gdzie efekt wyborów jest nieprzewidywalny. W internecie można spotkać się z opiniami, że ewentualne wyjście Grecji ze strefy euro jest już zdyskontowane. Ciężko przepuszczać, żeby rynek miał już „w cenach” straty banków i innych instytucji finansowych które według różnych szacunków wyniosą od 400 mld do biliona euro. Ogromna większość społeczeństwa Greckiego nie chce wyjścia ze strefy euro, jednak nie jest już w stanie zaaprobować dalszych cięć w budżecie, jakie są warunkiem pomocy dla państwa. Także ciężko jest teraz przewidywać do czego doprowadzi przebieg wypadków po wyborach.

sobota, 2 czerwca 2012

Analiza rynku srebra, 3 czerwca 2012

Przez ostatnich kilka dni na światowych rynkach ciężko było narzekać na brak emocji. Ze względu na koniec miesiąca dostaliśmy całkiem sporą porcję nowych danych. Niestety ciężko doszukiwać się jakiś pozytywów. Po pierwsze wskaźniki wyprzedzające PMI dla największych europejskich gospodarek znajdują się dużo poniżej 50 pkt i ciągle maleją. Oznacza to, że gospodarka będzie się kurczyć, czyli czeka nas recesja. I tak w maju PMI dla Niemiec wyniosło 45,2 spadając z 46,2 w kwietniu. Francja zanotowała spadek z 46,9 do 44,7 pkt., Hiszpania z 43,5 do 42 pkt. a UK z 50,5 do 45.9 pkt. Chiny także zanotowały spory spadek z 53,3 do 50,4 pkt. jednak ciągle znajdują się powyżej „kreski”.


Najważniejszym wydarzeniem na rynku metali szlachetnych, było ogłoszenie w piątek danych o zatrudnieniu w sektorach pozarolniczych (NFP) w Ameryce. Dane były złe, co wywołało euforię na rynku złota i srebra. W maju ilość miejsc pracy wzrosła jedynie o 69 tysięcy, czyli dużo mniej od oczekiwanych 150 tysięcy, przy średniej miesięcznej z pierwszego kwartału na poziomie 226 tysięcy. Dodatkowo zrewidowano dane za kwiecień, obniżając je ze 115 do 77 tysięcy. Reakcja inwestorów była bardzo gwałtowna, wyglądało to na typowy short-squeeze, kiedy krótkie pozycje zamykane są za wszelką cenę bez względu na straty. Powoduje to oczywiście dynamiczne wzrosty. Złe dane z rynku pracy znacznie zwiększają prawdopodobieństwo nowego programu luzowania ilościowego QE3. Najbliższe posiedzenie FOMC odbędzie się 19 i 20 czerwca. Przedstawiciele Fed’u będą musieli teraz wziąć pod uwagę, że gospodarka amerykańska wyraźnie hamuje, co ma bezpośredni wpływ na indeksy giełdowe, które spadając zaniżają notowania obecnego prezydenta. Do wyborów pozostało pięć miesięcy i kryzys w tym momencie byłby poważnym problemem dla rządzących demokratów. Prawdopodobieństwo zwycięstwa Baraka Obamy spadło ostatnio z ponad 60%, do nieco powyżej 56% wraz z taniejącymi akcjami i złymi informacjami z rynku pracy. Fed także ma poważny orzech do zgryzienia, ponieważ republikanie od dawna deklarują, że jeśli obejmą władzę to Ben Bernarke pożegna się ze stanowiskiem. Dodatkowo wszystkie „grzechy” które popełnił Fed od rozpoczęcia kryzysu zostaną upublicznione.

Krótko podsumowując, do argumentów za rozpoczęciem nowego QE takich jak: fatalna sytuacja w Europie z jeszcze gorszymi rokowaniami na przyszłość, pogarszająca się w szybkim tempie sytuacja w Chinach, brak oczekiwań inflacyjnych, relatywnie niskie ceny surowców, spadające indeksy i notowania obecnego prezydenta, dochodzi kolejny argument, czyli złe dane o zatrudnieniu. Argumenty przeciw nowemu prgramowi luzowania ilościowego to po pierwsze reakcja republikanów na potencjalne QE, która będzie zapewne bardzo gwałtowna. Już wcześniej żądali oni od Obamy, aby nie wykorzystywał amerykańskiej gospodarki jako narzędzia do wygrania dla siebie drugiej kadencji prezydenckiej. Poważnym problem w przypadku następnej rundy QE będą także rosnące ceny ropy, co potencjalni wyborcy odczują bardzo szybko na stacjach benzynowych.


W pierwszych dwóch godzinach po ogłoszeniu danych o zatrudnieniu, cena złota poszybowała do góry o 3,5%. Srebro nie było gorsze zyskując 3,8%. S&P500 stracił dużo już na otwarciu sesji, a później nastroje inwestorów jeszcze bardziej się pogorszyły i indeks zakończył piątkową sesję spadkiem o prawie 2,5%. Notowania obydwu kruszców za jednym ruchem przebiły swoje linie trzymiesięcznych trendów spadkowych, a złoto przebiło nawet swoja średnią MA-50. Ostatecznie srebro zakończyło tydzień ceną 28,49 $/oz co stanowi spadek w stosunku do poprzedniego tygodnia o 3 centy. Złoto zakończyło piątkową sesję na poziomie 1623,6 $/oz co stanowi wzrost o 49,7 dolara czyli 3,2%. Ze względu na znacznie większe zainteresowanie inwestorów złotem niż srebrem, wskaźnik GSR rozszerzył się do poziomu 57 pkt.




W piątek CFTC opublikowała raport COT. Na rynku srebra liczba krótkich pozycji netto w posiadaniu największych inwestorów spadła o 888 kontraktów do poziomu 14.334 sztuk. Kluczowy będzie raport w przyszłym tygodniu, kiedy zobaczymy jak commercials zachowują się w czasie wzrostów. Jeżeli znowu zaczną otwierać krótkie pozycje, kiedy ceny srebra idą do góry (hamując przez to wzrosty), to znaczy że nic się nie zmieniło.
Grupa czterech największych inwestorów, czyli Top4 niespodziewanie zwiększyła swoje zaangażowanie po krótkiej stronie rynku o około 950 kontraktów i posiada obecnie 20,5 tysiąca krótkich pozycji netto.




 

Na rynku złota liczba krótkich pozycji netto w posiadaniu inwestorów komercyjnych spadła ponownie, tym razem o 4,9 tysiąca kontraktów do poziomu 130,7 tysiąca sztuk. To najniższy poziom przynajmniej od 3,5 roku. Po silnym wzroście ceny w piątek, oraz wcześniejszym wielotygodniowym wyrzucaniu krótkich pozycji ze swojego portfela przez commercials, sytuacja na złocie wygląda bardzo „byczo”.

 

 W zeszłym tygodniu dowiedzieliśmy się, że Niemcy nie mają żadnego problemu ze sprzedażą obligacji oprocentowanych na zero procent. W tym tygodniu ucieczka inwestorów do bezpiecznych aktywów przybrała jeszcze bardziej na sile. Koszty do pewnego stopnia nie mają już znaczenia, liczy się tylko ulokowanie środków w czymś bezpiecznym. Jak to trafnie ujął prof. Rybiński nadchodzą czasy kiedy nie będzie liczył się zwrot z kapitału, ale zwrot kapitału. Oprocentowanie szwajcarskich obligacji dwuletnich spadło właśnie do -0,28%. Jednym słowem inwestorzy płacą za przywilej posiadania szwajcarskich papierów dłużnych. Oprocentowanie niemieckich i amerykańskich 10-letnich obligacji ponownie spadło do historycznego minimum na poziomie odpowiednio 1,18% oraz 1,49%. Ucieczka do bezpiecznych aktywów w końcu przeniosła się na złoto, które silnie zyskiwało w piątek.


Na drugim biegunie znalazły się hiszpańskie papiery dłużne, których oprocentowanie przekroczyło 6,5% (10-letnie), a CDS-y doszły do wartości 600 pkt. Półwysep Iberyjski staje się powoli drugą Grecją, z tym że w dużo większej skali. Jak podaje BoS w pierwszym kwartale tego roku z Hiszpanii odpłynęło 97 mld euro, ekwiwalent 10% PKB. W samym tylko marcu inwestorzy szukający bezpiecznych lokat wyprowadzili z kraju ponad 66 mld euro. W Hiszpanii boom na rynku nieruchomości trwał wyjątkowo długo i wyniósł ceny mieszkań na bardzo wysokie poziomy. Banki udzielały kredyty nawet na 50 lat, które miały być spłacane przez dzieci kredytobiorców. Skutkiem tego są obecnie bilanse bankowe pełne toksycznych aktywów. Ostatnią odsłoną tego problemu jest dokapitalizowanie Bankia SA przez państwo, na kwotę 19 mld euro. Ale to nie jedyny problem hiszpańskich banków.
Przez ostatnie pół roku EBC przeprowadził dwie długoterminowe operacje otwartego rynku (LTRO), zasilając znacznym kapitałem europejskie banki. Dało im to środki na zakup krajowych obligacji, czyli stanowiło pośrednie wsparcie dla rządów i ich budżetów. Banki na Półwyspie Iberyjskim były jednymi z bardziej aktywnych pożyczkobiorców w EBC, biorąc 300 mld euro i przeznaczając znaczną część tej kwoty na zakup papierów dłużnych, emitowanych przez rząd w Madrycie. W rezultacie posiadają one teraz około 67% długu wyemitowanego przez hiszpański rząd. W momencie gdy rośnie oprocentowanie obligacji ich cena spada, a hiszpańskie obligacje przekroczyły poziom 6,5% i zbliżają się do uważanego za nieakceptowalny, poziomu 7%. Spadek wartości papierów dłużnych, którymi załadowane są banki, nasila jeszcze bardziej ich problemy finansowe.


Ted Butler, jeden z najbardziej znanych analityków rynku srebra, zmienia swoje nastawienie do CFTC (link). W przeciągu ostatnich dziesięciu lat Komisja przeprowadziła trzy dochodzenia w sprawie manipulacji na rynku srebra. Wszystkie one były wynikiem działań Teda Butlera, który zabiegał o ich rozpoczęcie, oraz przedstawiał rzeczowe argumenty dotyczące działań największych inwestorów na Comexie. Dwa z tych dochodzeń zakończyły się oświadczeniem Komisji, że wszystko jest w porządku. Trzecie ciągnie się już czwarty rok i jest prawdopodobnie najdłuższym dochodzeniem CFTC w historii. Dziwi także cisza jaka panuje wokół śledztwa. Przez te prawie cztery lata, pojawiła się jedynie krótka notka tłumacząca, że śledztwo jest w toku, przesłuchiwane są różne osoby, zbierane i analizowane duże ilości danych itp. W międzyczasie doszło do dwóch załamań na rynku srebra, w maju i we wrześniu 2011 roku, kiedy to bez żadnej fundamentalnej przyczyny, ceny srebra spadły w przeciągu kilku dni o prawie jedną trzecią. Obydwa te przypadki związane były tylko z papierowym rynkiem kontraktów terminowych na Comexie. Zarówno w maju jak i we wrześniu nie było żadnych istotnych danych dotyczących zmian w popycie czy podaży na metal. Dla porównania można sobie wyobrazić co byłoby jeżeli ceny ropy naftowej spadłyby lub wzrosły o ponad 30% w przeciągu kilku dni bez wyraźnej przyczyny. Zapewne powstałoby kilka komisji, które analizowałyby sytuację z każdej możliwej strony.


Ted Butler był przychylny CFTC od kiedy pojawił się tam Gary Gensler w maju 2009 roku. Dwa lata wcześniej do Komisji dołączył Bart Chilton, który jak na razie jako jedyny otwarcie przyznaje, że na rynku srebra dzieją się dziwne rzeczy. Obydwoje oni byli przez pewien czas uważani za gwarantów przeprowadzenia prawidłowego dochodzenia na rynku srebra. Dodatkowo Gary Gensler jako szef CFTC jest zobligowany przez prezydenta do przeprowadzenia reformy Wall-Street (Dodd-Frank). Nowe prawo, które zacznie obowiązywać obejmuje między innymi wprowadzenie obowiązków informacyjnych na nieregulowanym obecnie rynku pozagiełdowym, oraz ustanowienie limitów pozycji. Jak widać zarówno dochodzenie na rynku srebra jak i reforma Dodd-Frank ciągną się od długiego czasu a ich końca nie widać. Nie można się dziwić, że część ludzi zaczyna tracić cierpliwość i zmieniać swoje nastawienie w stosunku do Komisji. Dodatkowo Ted Butler oskarża CFTC o kłamstwo a dokładniej o pominięcie ważnych faktów w swoim oświadczeniu z 2008 roku.

Sprawa dotyczy przejęcia Bear Stearns w 2008 roku, które ujawniło że na rynku srebra i złota istnieją skoncentrowane krótkie pozycje:
„Bazując na raportach COT, Bear Stearns posiadał krótkie pozycje na Comexie w ilościach nie mniej niż 35 tysięcy kontraktów na rynku srebra i 60 tysięcy kontraktów na rynku złota (…) Od końca grudnia 2007 roku do połowy marca 2008 roku ceny srebra urosły o 6$ (z 15$ do 21$) a ceny złota urosły z 850$ do ponad 1000$. Bazując na ilości krótkich pozycji utrzymywanych przez Bear Stearns oraz na wzroście cen kruszców w tamtym czasie można wyliczyć, że straty sięgnęły około 2 mld dolarów. Przypuszczalnie to było główną przyczyną upadku banku. 
Dlaczego sądzę, że CFTC jest współwinna manipulacji na rynku srebra, oraz kłamała o tym publicznie? Ponieważ jest to proste do udowodnienia. 13 maja 2008 roku CFTC opublikowała 16 stronnicowy dokument, będący odpowiedzią na moje oskarżenia na temat manipulacji na rynku srebra, spowodowanej przez skoncentrowane krótkie pozycje. Raport dotyczył aktywności na rynku srebra pod koniec 2007 roku, wygodnie pomijając wszystko to co stało się w marcu 2008 roku, czyli ujawnienie masywnych krótkich pozycji na rynku, oraz upadek Bear Stearns który musiał być ratowany za pomocą środków publicznych. Raport CFTC z 13 maja 2008 roku tłumaczył, że nic złego się nie dzieje po krótkiej stronie rynku srebra, pomimo tego że Komisja wiedziała, że niespełna dwa miesiące wcześniej, przed opublikowaniem raportu, skoncentrowane krótkie pozycje były w poważnych kłopotach i musiały być ratowane publicznymi środkami. Kłamstwo przez pominięcie (faktów) nie jest wcale mniejszym kłamstwem”.


Ilość srebra w posiadaniu SLV spadła o 0,7 mln uncji i wynosi obecnie 310 mln oz. Reakcję zapasów SLV na piątkowe wzrosty poznamy zapewne w pierwszej połowie przyszłego tygodnia.

Zapasy Comexu wzrosły o 1,2 mln oz i wynoszą obecnie 143.150.158 uncji. Czerwiec nie jest miesiącem dostawy srebra na Comexie, dlatego można spodziewać się jedynie niewielkich dostaw. Od początku miesiąca rozliczone i dostarczone zostały 40 kontrakty opiewające na 200 tysięcy uncji srebra. Poprzedni miesiąc należał do bardzo dobrych pod względem dostaw kruszcu. Przez cały maj dostarczone zostały 2444 kontrakty opiewające na 12,22 mln oz metalu.

 


 Sprzedaż Silver Eagle w maju w końcu powróciła do wcześniejszych poziomów. Luty i kwiecień były wyjątkowo słabe, jednak jeśli ceny srebra pójdą do góry coraz więcej osób zacznie ponownie kupować srebro lokacyjne.

January      6,107,000
February    1,490,000
March        2,542,000
April          1,520,000
May           2,875,000
Total         14,534,000


Patrząc z szerszej perspektywy na rynek złota, widać duży potencjał wzrostowy. Ucieczka inwestorów do bezpiecznych aktywów trwa już od kilku tygodni i tylko kwestią czasu było kiedy ceny złota pójdą do góry. Piątkowa sesja pokazała że notowania kruszcu mogą gwałtownie rosnąć, co wcześniej zdarzało się bardzo rzadko. Srebro nieco rozczarowało. Może dlatego, że ciągle bardziej postrzegane jest jako metal przemysłowy niż jako bezpieczna lokata kapitału (aczkolwiek bardzo wiele się zmieniło pod tym względem przez ostatnie kilka lat). Zbliża się recesja, która na pewno nie sprzyja lokowaniu oszczędności w metale przemysłowe. Część inwestorów obawia się powtórzenia scenariusza z 2008 roku, kiedy załamanie gospodarcze spowodowało krach na rynku surowców, w tym srebra.

Jednak głównym czynnikiem mającym wpływ na ceny srebra są commercials na Comexie. Bez względu na to co stanie się w gospodarce, to od nich zależy jak zachowają się ceny metalu. Jeśli podczas wzrostu notowań będą ponownie otwierać krótkie pozycje i hamować popyt ze strony mniejszych inwestorów to zobaczymy schemat powtarzany już wiele razy przez ostatnie kilka lat. Jeżeli odpuszczą to nawet niewielki popyt ze strony innych grup inwestorów jest w stanie wywindować ceny srebra do góry.

W zanadrzu jest jeszcze następna runda QE3. Jeżeli Ameryka zdecyduje się na dalsze luzowanie polityki monetarnej, to nawet commercials nie będą w stanie zahamować wzrostów cen kruszców, co dobrze pokazał przykład QE2.