sobota, 14 stycznia 2012

S&P obniża ratingi

W piątek agencja ratingowa Standard & Poor’s zrewidowała ratingi 16 członków strefy euro obniżając dziewięć z nich (link). Wśród pechowców znalazły się: Francja (AA+), Austria (AA+), Malta, Słowacja i Słowenia których ratingi obniżone zostały o jeden stopień, oraz Włochy (BBB+), Hiszpania (A), Portugalia i Cypr potraktowane ostrzej przez Agencję, których rating został obcięty o dwa stopnie. Prognozy na przyszłość pozostają negatywne dla wszystkich za wyjątkiem Niemców i Słowacji, których outlook jest stabilny. Agencja nie zmieniła ratingu Grecji, który ciągle pozostaje na śmieciowym poziomie CC, sygnalizującym  nadchodzące bankructwo. 


Główną przyczyną kroków podjętych przez S&P jest przekonanie, że inicjatywy podjęte w ostatnich tygodniach przez europejskie państwa, których celem było ratowanie sytuacji na kontynencie, nie są wystarczające. Sytuacja w Europie coraz bardziej pogarsza się, na co wpływ według S&P ma pięć głównych czynników. Po pierwsze zaostrzenie warunków kredytowych, na co zwraca uwagę ostatni „The Euro Area lending survey”. Po drugie wzrost premii za ryzyko dla coraz szerszej grupy emitentów długu w strefie euro, czyli ogólnie mówiąc problemy z rentownością obligacji. Po trzecie próby delewarowania podjęte zarówno przez rządy jak i gospodarstwa domowe. Po czwarte pogarszające się prognozy wzrostu gospodarczego ( jak choćby spadający PMI). W końcu po piąte zbyt długa i wyboista droga rządów europejskich do porozumienia i podjęcia stanowczych kroków ratujących sytuację.



Według agencji ratingowej ostatni szczyt UE, który miał miejsce 9 grudnia 2011 roku, nie przyniósł żadnych konkretnych rozwiązań, które w dużej skali pozwoliłyby zmierzyć się z problemami finansowymi w strefie euro. S&P zauważa że głównym problemem europejskich rządów jest spojrzenie na kryzys jedynie z jednej strony. Osoby odpowiedzialne za podejmowanie kluczowych decyzji w UE widzą zawirowania w Europie jako skutek rozpasania i życia ponad stan peryferyjnych gospodarek unijnych. Nie zauważają natomiast, że kryzys bierze się także z nierównowagi i braku konkurencyjności pomiędzy głównymi krajami strefy euro i państwami peryferyjnymi. Standard & Poor’s widzi w tym główne zagrożeni., Reforma bazująca jedynie na ograniczaniu wydatków przez rządy (fiscal austerity) ryzykuje „samounicestwienie”, czyli im bardziej będą cięte wydatki tym mniejsze będą dochody rządów i wyższe bezrobocie, co w konsekwencji wymusi ponowne ograniczenia wydatków.



Nie wszystkie państwa strefy euro są jednakowo narażone na pogarszającą się sytuacje rynkową. Te które są szczególnie zagrożone przez dalsze ograniczenie akcji kredytowej i takie które mogą mieć problem ze zdobycie funduszy na rynku długu, zostały gorzej potraktowane przez Agencję. W konsekwencji ich rating obniżono o dwa stopnie. Kraje które dostały negatywny outlook są w grupie ryzyka. W przypadku pogorszenia się ogólnej sytuacji rynkowej, będą miały one problemy i w przeciągu roku albo dwóch ich rating zostanie ponownie obniżony. Jednym z zagrożeń, które może pojawić się w niedługim czasie są znaczne potrzeby finansowe Włoch i Hiszpanii w pierwszym kwartale 2012 roku. Dodatkowo  jeśli do strefy euro przyjdzie recesja, rządy europejskie będą miały problem z przeforsowaniem swoich niepopularnych społecznie planów, dotyczących dalszych cięć wydatków. W grudniu 2011 roku Europejski Bank Centralny wspomógł banki komercyjne trzyletnimi pożyczkami oprocentowanymi na poziomie 1% (LTRO). S&P na razie nie chce wypowiadać się, czy banki faktycznie użyją otrzymane środki na kupno obligacji państw strefy euro i tym samym przyczynią się do wspomagania wzrostu gospodarczego na kontynencie.


S&P przewiduje, że w strefie euro w 2012 i 2013 roku nastąpi wzrost gospodarczy na poziomie odpowiednio 0,2% i 1% czyli trochę niżej niż ostatnia prognoza z grudnia 2011 roku. W początku 2012 roku spodziewana jest niewielka recesja, która jednak w miarę szybko zamieni się w ponowny wzrost gospodarczy. Pomimo tych  dosyć pozytywnych prognoz, Agencja daje 40 procentowe prawdopodobieństwo na wystąpienie głębokiej recesji, która może doprowadzić do skurczenia się euro-gospodarek o 1,5% w 2012 roku. Nie wyklucza także najczarniejszego scenariusza, w którym następuje załamanie gospodarcze, rządy nie są w stanie przyjąć planów budżetowych, następuje „credit crunch”, totalny brak zaufania do rynku i ucieczka oszczędności sektora prywatnego w bezpieczne aktywa.   



Agencja dobrze ocenia działania podjęte przez EBC w celu zapobieżenia utraty zaufania do rynku i rozlania się kryzysu po Europie. Bank Centralny poluzował kryteria dotyczące nowych aktywów przeznaczonych na zabezpieczenie operacji finansowych. Zmniejszył także dwukrotnie, w krótkim odstępie czasu stopy procentowe, zmniejszając stopę operacji finansowych do historycznego minimum na poziomie 1%. Dodatkowo zasilił banki 500 mld euro (w praktyce 210 mld), co spowodowało złagodzenie presji na płynność w systemie bankowym.  EBC zapowiedział także dalsze nielimitowane wspomaganie płynności dla wszystkich instytucji potrzebujących dodatkowych środków. Pomoże to na pewno bankom, które muszą wykupić obligacje za ponad 200 mld euro w pierwszym kwartale tego roku. EBC obniżył stopę depozytów do minimalnego poziomu 0,25% co ma zachęcić banki komercyjne do szukania innych możliwości zarobku, czyli carry trade polegającego na kupnie wyżej oprocentowanych obligacji państw strefy euro.



Wielu inwestorów miało nadzieję, że po grudniowym szczycie, EBC przystąpi do bardziej zdecydowanego kupna obligacji na rynku wtórnym, w ramach programu SMP. Jednak szybko okazało się, że Bank Centralny preferuje inną, pośrednią drogę wspomagania europejskich rządów, poprzez niskooprocentowane, nielimitowane aukcje LTRO. EBC ma nadzieję, że pieniądze wpompowane w system bankowy znajdą w końcu drogę do rynku obligacji i wspomogą wzrost gospodarczy w strefie euro. Problemem może być delewarownie narzucone bankom przez EBA (link), które wymusza pozbycie się części papierów wartościowych i zmniejszenie wielkości aktywów. Ma to na celu sprostanie nowym wymogom mającym wejść w życie w połowie 2012 roku.



Jak widać z powyższego skrótu z raportu S&P, prognozy na przyszłość nie są zbyt ciekawe. W najlepszym przypadku czeka nas niewielki wzrost gospodarczy, a w najgorszym załamanie i głęboka recesja. Większość państw strefy euro ma outlook negatywny, dlatego można się spodziewać dalszych obniżek ratingu.   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz