Mijający tydzień stał pod znakiem odbicia w górę na rynku złota i srebra. W poniedziałek parkiety były nieczynne, ze względu na Nowy Rok. We wtorek notowania metali poszybowały do góry, praktycznie bez oporów ze strony podaży. Srebro zyskiwało podczas tego dnia nawet ponad 6% i mniej więcej takim wynikiem zakończyło sesję. Pozostałe dni tygodnia były już dużo spokojniejsze. Złoto jednak zachowywało się znacznie mocniej niż srebro i zakończyło tydzień na poziomie 1616,8 $/oz, co stanowi wzrost w stosunku do poprzedniego tygodnia o 55 dolarów, czyli 3,5%. Notowania srebra przez ostatnie dni tygodnia obsuwały się w dół i ostatecznie zakończyły tydzień na poziomie 28,74 $/oz, co stanowi wzrost o 1,1 dolara czyli 2,5%. Ze względu na nierównowagę we wzroście obydwu metali wskaźnik GSR rozszerzył się do 56,3 co oznacza, że za każdą uncję złota możemy nabyć ponad 56 uncji srebra.
W piątek opublikowane zostały dwa raporty dotyczące rynków terminowych: Commitment of Traders oraz Bank Participation. Według pierwszego z nich liczba krótkich pozycji netto w segmencie największych inwestorów na rynku srebra, wzrosła o 1784 pozycje do poziomu 15916 sztuk. Przyznam że jest to trochę rozczarowujący wynik. Nie sądziłem, że commercials zaczną ponownie tak szybko zajmować krótkie pozycje. Z drugiej strony wzrost nie był zbyt wysoki i ciągle znajdujemy się w okolicach wieloletnich minimów na wykresie NCS.
Odwrotną sytuację mieliśmy na rynku złota, gdzie liczba krótkich pozycji netto w posiadaniu commercials spadła o 2089 sztuk, do poziomu 162 tysięcy sztuk. Znajdujemy się obecnie nieco powyżej minimalnej wartości z końca października, kiedy to ilość krótkich pozycji netto wynosiła 159 tysięcy. Patrząc z pewnej perspektywy na wykres NCS, widać jak commercials wyzbywali się krótkich pozycji na złocie schodząc z 287 tysięcy z początkiem sierpnia 2011 roku, do 162 tysięcy pozycji obecnie. Jest to spadek o pokaźne 125 tysięcy kontraktów, czyli 44%. Jeżeli nałożymy na to wykres cen złota, to okaże się że na początku sierpnia cena kruszcu znajdowała się na poziomie 1665 $/oz. Przez następne pięć miesięcy wzrosła ona do 1900 $/oz, żeby potem spaść do nieco ponad 1500 $/oz i ponownie wzrosnąć do obecnego poziomu, który jest jedynie 50 dolarów niższy od sierpniowego. Przez cały ten czas commercials zdołali zamknąć prawie połowę krótkich pozycji.
W piątek opublikowany został także comiesięczny Bank Participation Report. Pokazuje on zaangażowanie banków w USA (głównie JPMC), oraz zagranicznych w kontrakty terminowe. Zaangażowanie to praktycznie nie zmieniło się w grudniu i wynosi 15,8 tysiąca krótkich pozycji na rynku srebra.
Ostatnio dochodzą z kilku różnym stron sygnały świadczące o znacznym wzroście popytu na srebro. Po pierwsze premia za udziały w funduszu srebra PSLV prowadzonego przez Erica Sprotta, wzrosła do historycznie wysokiego poziomu 32%. Stało się to w rekordowo krótkim czasie. Jeszcze niespełna pięć tygodni temu wynosiła ona około 10%, a w 2011 roku kształtowała się średnio w okolicach 12-20%. Premia jest to nadpłata za zakup udziału w funduszu jaką potrzeba wydać żeby nabyć udział. Jeśli jest ona niska to znaczy, że nikt nie chce przepłacać za kupowane srebro, czyli ogólniej mówiąc nie ma dużego popytu na metal. Problem wysokiej premii w funduszu jest trochę bardziej skomplikowany (dokładniej zostało to omówione tutaj) jednak faktem jest, że obecnie niektórzy inwestorzy skłonni są zapłacić 30% ponad cenę spot, aby nabyć srebro w postaci udziałów w PSLV. Nie oznacza to, że na rynku nie można kupić metalu z mniejszą premią, jednak widać część kupujących zgadza się tak dużo nadpłacić.
Jest kilka różnic pomiędzy należącym do BlackRock SLV oraz PSLV Erica Sprotta. Generalna idea działania obydwu funduszy jest podobna, to znaczy emitują certyfikaty (udziały), z których każdy ma pokrycie w fizycznym metalu przechowywanym w sejfach funduszu. Certyfikaty lub udziały mogą być w prosty sposób kupowane bądź sprzedawane na rynku, co jest bardzo wygodne dla inwestorów. Dla wielu o wiele wygodniejsze niż kupno niezbyt płynnych sztabek lub monet i trzymanie ich w domu. Dlaczego ktoś miałby kupować certyfikaty w PSLV płacąc 30% drożej, zamiast nabyć to samo w SLV z minimalną premią?
Nie siedzę w głowach inwestorów, ale jednym z możliwych powodów może być brak zaufania. SLV jest największym funduszem ETF srebra, przechowującym obecnie ponad 300 mln oz metalu. Publikuje też listę posiadanych sztab wraz z numerami seryjnymi i nazwami producentów, co jest dowodem na faktyczne posiadanie fizycznego srebra. Istnieje jednak problem z czym innym, a mianowicie „multiply ownership”. David Morgan dowodzi, że srebro w SLV może mieć wielu właścicieli (link). Nie problem kupić udziały w funduszu z niewielka premią, jednak za kilka lat może się okazać, że skończymy z pustymi rękoma. Dodatkowo niedawny upadek MF Global uświadomił wielu inwestorom jak słabo zabezpieczone i kontrolowane są środki drobnych inwestorów.
Drugim sygnałem świadczącym o wzroście popytu na srebro jest poziom zapasów metalu w sklepach internetowych. Jednym z największych (jeśli nie największym) jest APMEX (link). Można policzyć ile znajduje się obecnie w magazynach 100 oz i 10 oz sztabek srebra z przeznaczeniem do natychmiastowej dostawy. Zwykle jest to w granicach 700 – 1500 sztuk 100 oz, oraz kilkadziesiąt tysięcy 10 oz sztabek srebra. Obecnie Apmex posiada około 300 sztuk 100 oz i 4100 sztuk 10 oz sztabek, czyli dużo poniżej średniej. Nie jest to pierwsza sytuacja kiedy zapasy Apmexu wyczerpują się. Prawie rok temu, na fali wzrostowej, która wyniosła notowania srebra do rekordowych poziomów, popyt na metal był tak duży że momentami nie można było nic kupić z rozsądną premią i natychmiastową dostawą. Zlecenia realizowane były z kilkutygodniowym opóźnieniem. W drugiej połowie zeszłego roku wszystko wróciło do normy, jednak od jakiegoś czasu popyt ponownie silnie wzrósł.
Ilość srebra przechowywana w SLV spadła nieznacznie (2,86 mln oz) w stosunku do poprzedniego tygodnia i wynosi obecnie 306 mln oz, czyli 9517 ton.
Zapasy srebra w magazynach Comexu rosną coraz szybciej i wynoszą obecnie 122 302 690 uncji. Przez praktycznie cały 2011 rok, ilość srebra przechowywanego przez Comex była bardzo stabilna i kształtowała się w okolicach 100 – 110 mln uncji. Pod koniec listopada zapasy zaczęły nieznacznie rosnąć, żeby na przełomie roku dynamicznie pójść do góry. W przeciągu sześciu tygodni przybyło 15 mln oz srebra, w tym ostatni tydzień miał swój znaczny udział w postaci ponad 5 mln oz. Patrząc z perspektywy kilkunastu lat zmiany te nie są duże (na początku lat 90-tych Comex posiadał 280 mln oz kruszcu), jednak ciężko porównywać obecną sytuację z tą sprzed 20 lat. Obecnie mamy znacznie mniejszą ilość dostępnego srebra, zapasy rządowe w USA już dawno wyczerpały się, zupełnie inny jest koszt wydobycia metalu. Inne jest nastawienie inwestorów do kruszcu. Popyt inwestycyjny rośnie bardzo mocno, podczas gdy przed kryzysem mało kto interesował się inwestycjami w srebro. Chiny z rosnącą klasą średnią mają nadmiar papierowego pieniądza, który w części powinien być inwestowany w bezpieczne lokaty takie jak kruszce. W skali 20 lat zmiana zapasów o 15 mln uncji w półtorej miesiąca nie ma znaczenia, jednak porównując ją do 2011 roku to dosyć znaczny wzrost w bardzo krótkim czasie.
Ilość srebra przechowywana przez Comex, to taki trochę ezoteryczny wskaźnik. Przez wiele lat praktycznie wszyscy obserwując spadające zapasy sądzili, że w pewnym momencie dojdą one do zera (im bliżej tej wartości tym szybciej będą spadać), po czym zacznie się „run” na srebro, który wyniesie notowania metalu do trzycyfrowych wartości. Do 2000 roku zapasy faktycznie spadały, jednak później ustabilizowały się. Zmieniła się natomiast ilość srebra przychodząca i wychodząca z magazynów. Według Teda Butlera we wcześniejszych latach ilości metalu „kursujące” z i do magazynu nie były zbyt duże. Jednak w 2011 roku zmieniło się to i ruch w magazynach Comexu znacznie się zwiększył (link).
Od pewnego czasu część analityków zaczyna trochę inaczej patrzyć na Comex. Po pierwsze przechowywane tam srebro dzieli się na dwie grupy: registered oraz eligible, czyli takie które może być sprzedane w każdej chwili i takie które póki co nie jest na sprzedaż. Pod koniec listopada zapasy Comexu wynosiły 107,3 mln uncji z czego registered stanowiło 34 mln oz, a eligible 73,3 mln oz. Najbardziej aktualne dane pokazują, że wartość segmentu registered wzrosła jedynie o 1,4 mln oz do 35,4 mln oz, przez ostatnie sześć tygodni. Głównym sprawcą wzrostu zapasów do 122,3 mln uncji jest kategoria eligible, która wzrosła od listopada o 13,6 mln oz (z 73,3 do 86,9 mln oz). Segment ten zawiera srebro które nie jest dostępne po obecnych cenach. Tutaj leży zmiana w podejściu do zapasów Comexu. Srebro z segmentu eligible nie jest od razu dostępne do sprzedaży i nie wiadomo po jakiej cenie będzie ostatecznie dostępne.
Sprzedaż jednouncyjnych monet srebrnych „Silver Eagle” zatrzymała się po trzecim tygodniu grudnia i pozostała już niezmieniona do końca roku. Oczywiście tylko w teorii. Dziwnym trafem sprzedaż w listopadzie i grudniu była bardzo słaba, pomimo że pozostała część roku biła kolejne rekordy. Nie lubię przypisywać wszystkiemu teorii spiskowych, ale naiwnym też nie ma sensu być. To wygląda tak jakby komuś zależało na tym, aby całkowita sprzedaż w 2011 roku nie przekroczyła 40 mln uncji. Podobny „manewr” został wykonany na przełomie 2010 i 2011 roku, kiedy większość grudniowej sprzedaży została rozliczona w styczniu. O dziwo we wcześniejszych latach takie triki księgowe nie występowały. Całoroczna sprzedaż w 2011 roku zatrzymała się „o włos” od 40 mln oz, przy bardzo słabym listopadzie i grudniu i bardzo silnym początku tego roku, kiedy w przeciągu 3 dni sprzedanych zostało 3,5 mln jednouncyjnych monet. W gruncie rzeczy to bardzo pozytywna wiadomość. Jeśli komuś zależy na tym, aby pokazać słabszą niż w rzeczywistości sprzedaż srebrnych monet, to znaczy że się czegoś obawia. Jedyną rzeczą która przychodzi na myśl jest wyczerpanie się zapasów srebra. Nie chcę być tutaj nazbyt optymistyczny i twierdzić, że kruszcu zabraknie już teraz, jednak paradoksalnie powtarzająca się drugi rok z rzędu próba naciągnięcia statystyk sprzedaży jeszcze bardziej potwierdza zbliżający się „silver shortage”.
2011 Silver Sales Totals
January 6,422,000 (Faktycznie połowa tej wartości, ponieważ są to połączone dane za grudzień i styczeń)
February 3,240,000
March 2,767,000
April 2,819,000
May 3,653,500
June 3,402,000
July 2,968,000
August 3,679,500
September 4,460,500
March 2,767,000
April 2,819,000
May 3,653,500
June 3,402,000
July 2,968,000
August 3,679,500
September 4,460,500
October 3,064,000
November 1,384,000
December 2,009,000
Total 39,868,500 oz 2011 Silver Sales
January 3,547,000
Przez pierwszych kilka dni stycznia rozliczone i dostarczone zostały na Comexie 422 kontrakty na srebro, opiewające łącznie na 2,11 mln uncji metalu. Do dostawy pozostały jeszcze 42 kontrakty (44 na zamknięcie czwartkowej sesji minus 2).
Nagły wzrost zapasów na Comexsie, historycznie wysoka wartość premii w PSLV oraz kurcząca się ilość dostępnego srebra w sklepach internetowych nie świadczą jeszcze o tym, że zbliża się „silver shortage”. Jednak warto obserwować sytuację i ocenić, czy coś się z niej większego nie rozwinie. Pomimo wzrostu liczby krótkich pozycji netto na rynku srebra, dalej pozostajemy na rekordowo niskich poziomach, skłaniających do inwestycji w metal. To samo dotyczy oczywiście złota. Z drugiej strony grozi nam recesja w Europie i zmniejszenie popytu na wszelkie towary w tym produkty zawierające srebro. Bardzo niepewna pozostaje także sytuacja w Iranie. W przypadku konfliktu zbrojnego w tym rejonie, cena ropy naftowej momentalnie pójdzie mocno do góry co zepchnie rozwinięte gospodarki światowe w recesję.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz