niedziela, 7 sierpnia 2011

Analiza rynku srebra, 7 sierpień 2011

Rzadko zdarzają się tygodnie z tak dużą zmiennością cen, jak ten który właśnie zakończyliśmy. Srebro rozpoczęło tydzień z poziomu około 40 dolarów za uncję. Po poniedziałkowym niewielkim spadku, we wtorek i środę mieliśmy wzrosty, które wyniosły notowania metalu ponad 42 $/oz. W czwartek nastąpiło załamanie. W starym, dobrze znanym stylu, srebro w przeciągu trzech godzin straciło 7%, przekreślając cały wzrost z dwóch ostatnich tygodni, spadając z 42 do 39 dolarów. W piątek nastąpiły dalsze spadki jednak już znacznie mniejsze. Ostatecznie srebro straciło, w porównaniu do poprzedniego tygodnia 3,8%. Złoto także zanotowało znaczny spadek w czwartek, jednak nie aż tak duży jak srebro. W całym mijającym tygodniu złoto zyskało na wartości 2,2%. Tak duża dysproporcja pomiędzy notowaniami obydwu metali przełożyła się na wzrost wskaźnika GSR do poziomu 43,5 punkty.


Przyczyna czwartkowego załamania na rynku metali szlachetnych jest dosyć prosta do wytłumaczenia. Fatalne dane dotyczące Italii oraz Hiszpanii przez cały tydzień straszyły inwestorów. Jednoczenie gwałtownie malała rentowność obligacji amerykańskich. Rzadko kiedy można zobaczyć taki duży ruch na papierach dłużnych państwa, które posiada największą gospodarką na świecie. W przeciągu dwóch tygodni, rentowność 10-letnich obligacji skarbowych USA, spadła z 3 do 2,55%, co oznacza, że inwestorzy masowo rzucili się na ich kupno. W tym samym czasie znacznie potaniały akcje. Zarówno indeks szerokiego rynku S&P jak i wskaźnik największych spółek DJIA, zapikowały w dół. Wyraźnie widać kierunek przepływu kapitału, od ryzykownego rynku akcji do teoretycznie bezpiecznych papierów dłużnych. W warunkach ucieczki inwestorów do bezpiecznych aktywów, złoto powinno zyskiwać na wartości. I tutaj dochodzimy do sedna sprawy. Obecnie na rynku złota, commercials czyli najwięksi gracze na rynku, są w posiadaniu prawie 55% krótkich pozycji netto, a bez odliczenia pozycji długich, posiadają 84% wszystkich krótkich pozycji na rynku. Tylko w ostatnim miesiącu sprzedali krótko 85 tysięcy kontraktów. Każdy gwałtowny wzrost wartości kruszcu, spowodowałby potężne straty na ich kontach. Poza tym posiadając silnie skoncentrowane pozycje i praktycznie nie ograniczone fundusze można łatwo manipulować ceną. Zapewne to była główna przyczyna spadków, a dodatkowo osiągnięto jeszcze efekt psychologiczny. Następnego dnia można było stwierdzić, że nawet złoto nie jest dobrą ochroną przed zawirowaniami na światowych rynkach, a jedynym „save heaven” pozostają obligacje USA. Brzmi trochę dziwnie? Cóż, w takiej rzeczywistości rynkowej żyjemy.


W piątek opublikowany został raport COT. W kategorii największych inwestorów, liczba krótkich pozycji netto na rynku srebra zwiększyła się o 1815 sztuk do poziomu 44588. Na rynku złota także wzrosła, tym razem o 4661 kontraktów, do poziomu 287634. Jest to bardzo wysoka wartość, bliska rzadko przekraczanej granicy 300 tysięcy kontraktów.
srebro:

 złoto:



Sugeruję jednak nie przywiązywać większej wagi do obecnie opublikowanych danych. Przynajmniej dwie rzeczy osłabiają mocno znaczenie tych raportów. Po pierwsze, największe spadki, przy najwyższych obrotach, miały miejsce w czwartek, czyli już po dniu w którym zbiera się dane do raportu. Układ długich i krótkich pozycji w segmencie commercials, mógł się znacząco zmienić w czwartek. Po drugie, największe wydarzenie tygodnia miało miejsce w piątek po zakończeniu sesji. Chodzi oczywiście o obniżenie przez S&P ratingu kredytowego USA do AA+, z AAA. Rzecz, która jeszcze dwa lata temu nikomu nie przyszłaby do głowy. Ponieważ Standard & Poor’s poczekał z ogłoszeniem zmian w ratingu do zakończenia piątkowej sesji, skutki tej decyzji dla rynku metali szlachetnych poznamy dopiero w poniedziałek. Jeśli ktoś ma jeszcze jakieś wątpliwości w którym kierunku powinny poruszać się kruszce z początkiem przyszłego tygodnia, radzę zaglądnąć na stronę internetową Apmex-u. Firma ta jest jednym z największych dealerów srebra i złota w Ameryce. Jeśli ktoś chciałby w czasie weekendu kupić któryś z metali szlachetnych, spotka go przykra niespodzianka. Apmex, pomimo posiadanych znacznych rezerw kruszców, zawiesił ich sprzedaż do rozpoczęcia notowań w poniedziałek, z powodu zawirowań na światowych rynkach.


W piątek opublikowany został także raport BPR (Bank Participation). Możemy się z niego dowiedzieć jak duże jest zaangażowanie banków na rynku złota i srebra, oraz po której stronie rynku zawierały one transakcje w poprzednim miesiącu.
Zaangażowanie banków USA (czyli JP Morgan Chase) na rynku srebra w lipcu wzrosło o 1409 kontraktów, do poziomu 21735 sztuk. Jak widać JPMC, czyli największy bank na świecie, zajmował w czasie lipcowych wzrostów krótkie pozycje, jednak skala tych zakupów jest bardzo niewielka. Poziom 21,7 tysiąca jest bardzo niski, szczególnie w porównaniu z liczbą kontraktów posiadanych przez ten bank jeszcze z początkiem 2010 roku. Wtedy przekraczała ona 40 tysięcy. Tak niewielki wzrost zaangażowania JPMC przy tak znacznym wzroście ceny srebra to bardzo pozytywny sygnał.


ETF SLV zyskał w mijającym tygodniu 94,59 tony srebra, czyli około 3 milionów uncji. Jednak można spodziewać się sporej likwidacji z początkiem następnego tygodnia, ze względu na czwartkowe załamanie cen.


Jesteśmy w trakcie sierpnia, który nie jest miesiącem dostawy na rynku srebra. Zwykle w "non-delivery months" dostawy srebra są na bardzo niskim poziomie. Jak dotąd zrealizowane zostały w tym miesiącu 332 kontrakty, czyli 1,66 mln oz. Do realizacji pozostają jeszcze 23 kontrakty (54 na zakończenie czwartkowych notowań, minus 31 dostarczonych w piątek).
W magazynach COMEX-u znajduje się obecnie 105 296 732 uncji srebra, co stanowi wzrost w stosunku do poprzedniego tygodnia o około milion uncji.


Nadchodzący tydzień będzie prawdopodobnie bardzo zmienny. Teoretycznie powinniśmy spodziewać się wzrostów, ale niczego nie można być pewnym, szczególnie na rynku na którym żądzą commercials. Najlepszą strategią na rynku srebra, a na pewno najmniej stresującą jest długoterminowy zakup metalu. Nie przejmujemy się wtedy krótkookresowymi fluktuacjami cen, tylko zarabiamy na stabilnym trendzie wzrostowym.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz