Minął kolejny tydzień na rynku metali szlachetnych. Inwestorzy posiadający srebro, czują się zapewne mocno zawiedzeni. Sytuacja niby idealna, złoto pnie się do góry w tempie dotąd niespotykanym, obniżono rating USA a pieniądze odpływają z rynku akcji do bezpiecznych aktywów. Dodatkowo w Europie duże zawirowania, szczególnie związane z kondycją finansową Hiszpanii, Włoch i Francji. Srebro, jako drugi z metali monetarnych, powinno wystrzelić do góry. Jednak kiedy złoto zalicza coraz to nowe historyczne maksima, srebro uparcie stoi w miejscu. Pierwsza z teorii tłumaczących takie zachowanie, narzuca się od razu i dotyczy podwójnego charakteru kruszcu. Wiadomo, że większość metalu wykorzystywana jest w przemyśle. Jeżeli mamy powrót do recesji, gospodarki się kurczą, to i produkcja przemysłowa spada a wraz z nią popyt na srebro. Z drugiej strony mamy popyty inwestycyjny, który wypełnia powstałą lukę i podtrzymuje ceny metalu na w miarę niezmienionym poziomie. Teoretycznie potwierdzają to dane z rynku. Od początku sierpnia ceny miedzi poleciały w dół o 9,8%, ceny niklu o 13,8%, aluminium o 8,4% a cynku o 13,2%. Indeks największych spółek DJIA spadł o 7,2% od początku miesiąca. Giełda zwykle wyprzedza wydarzenia, także możemy spodziewać się nadchodzących ciężkich czasów w amerykańskiej gospodarce. Po spadku wskaźnika PMI, realna staje się zapaść w produkcji przemysłowej. To wszystko powinno ciągnąć ceny srebra w dół. Z drugiej strony mamy wzrost wartości złota, spadek rentowności amerykańskich obligacji (czyli wzrost popytu) i nowe rekordy na CHF. Wszystkie te inwestycje uznawane są za bezpieczną przystań na ciężkie czasy. Srebro jest pomiędzy jednym a drugim, także stoi w miejscu. Tłumaczenie niby dobre, jednak bardziej skłaniałbym się do innej teorii. Srebro to najpewniej jednej z najbardziej manipulowanych rynków na świecie. W zasadzie porusza się ono cyklicznie. Na niskich poziomach cenowych, a szczególnie po sygnałach kupna wynikających z przebicia średnich, non-commercials czyli różnego typu fundusze zaczynają kupować kontrakty terminowe na srebro. Ceny pną się do góry, z początku zwykle dosyć gwałtownie. Kiedy zaczyna formować się widoczna fala wzrostowa, coraz więcej funduszy angażuje się w zakup kontraktów, a dodatkowo do gry wchodzą non-reportables, czyli najmniejsi inwestorzy. Z drugiej strony rynku krótkie pozycje zajmują commercials – segment reprezentujący największych graczy na rynku. Ceny metalu dalej rosną, aż w końcu dochodzą do momentu równowagi. Wtedy napakowani krótkimi pozycjami najwięksi inwestorzy prowokują gwałtowną przecenę, zwykle poza normalnymi godzinami handlu, kiedy płynność jest bardzo niska. Pękają stop-lossy a ceny w przeciągu dwóch lub trzech godzin wymazują całe, nieraz tygodniowe zyski. Zadowoleni commercials, mogą teraz odsprzedać swoje krótkie pozycje (ze sporym zyskiem) uciekającym z rynku inwestorom. Fala spadkowa trwa jeszcze jakiś czas, po czym dochodzi do momentu, kiedy nie ma już komu sprzedawać. Kurs stabilizuje się i wszystko zaczyna się od nowa.
Dwa ostatnie duże załamania cen srebra, były szczególnie dotkliwe. Pierwszy, na początku maja, kiedy srebro w nocy z niedzieli na poniedziałek, w czasie handlu o bardzo niskiej płynności straciło w przeciągu godziny 10%, a przez cztery kolejne dni prawie 30%. Myślę, że bardzo wielu małych inwestorów wyleczyło się po tym z inwestowania na Comexie. Zresztą i więksi inwestorzy (z wyłączeniem commercials oczywiście) zanotowali prawdopodobnie ogromne straty. Drugi spadek miał miejsce w początku tego miesiąca, kiedy srebro w przeciągu trzech godzin straciło 7%. Ponownie było to bardzo bolesne dla posiadaczy długich pozycji. Po tych dwóch załamaniach cen, wielu graczy podchodzi z rezerwą do inwestowania w papierowe srebro. Nie ma się co dziwić, w końcu nikt nie lubi tracić pieniędzy i to w tak nierównej grze. To może być główna przyczyna obecnego marazmu na rynku srebra.
Dwa ostatnie duże załamania cen srebra, były szczególnie dotkliwe. Pierwszy, na początku maja, kiedy srebro w nocy z niedzieli na poniedziałek, w czasie handlu o bardzo niskiej płynności straciło w przeciągu godziny 10%, a przez cztery kolejne dni prawie 30%. Myślę, że bardzo wielu małych inwestorów wyleczyło się po tym z inwestowania na Comexie. Zresztą i więksi inwestorzy (z wyłączeniem commercials oczywiście) zanotowali prawdopodobnie ogromne straty. Drugi spadek miał miejsce w początku tego miesiąca, kiedy srebro w przeciągu trzech godzin straciło 7%. Ponownie było to bardzo bolesne dla posiadaczy długich pozycji. Po tych dwóch załamaniach cen, wielu graczy podchodzi z rezerwą do inwestowania w papierowe srebro. Nie ma się co dziwić, w końcu nikt nie lubi tracić pieniędzy i to w tak nierównej grze. To może być główna przyczyna obecnego marazmu na rynku srebra.
W mijającym tygodniu srebro zyskało na wartości 2%, jednak liczba ta nie odzwierciedla zmienności jaka miała miejsce na rynku. Zakres wahań cen wynosił prawie 10%, a ceny co chwilę wznosiły się, żeby potem spaść i wzrosnąć ponownie. Złoto wystrzeliło do góry na początku tygodnia, zyskując przez trzy dni 130 dolarów. W czwartek i piątek nastąpiła korekta, ale bez żadnych gwałtownych ruchów w dół wykresu. Ostatecznie złoto wzrosło w mijającym tygodniu o 5%, kończąc szósty z rzędu wzrostowy tydzień. Nierównowaga we wzrostach obydwu metali spowodowała wzrost wartości współczynnika GSR do poziomu 44,75. Czyli za jedna uncję złota możemy kupić około 45 uncji srebra.
W piątek opublikowany został cotygodniowy raport COT. Jest on bardzo pozytywny, co nie jest wielkim zaskoczeniem, ponieważ bazuje na danych obejmujących poprzedni czwartek, kiedy miało miejsce załamanie. Na rynku srebra, w segmencie największych inwestorów, liczba krótkich pozycji netto zmniejszyła się o 9247 pozycji, do poziomu 35341.
Złoto także zanotowało spadek liczby krótkich pozycji netto w segmencie komercyjnym. Najlepsze jest to, że spadek ten nastąpił podczas wzrostu cen złota, co oznacza, że najwięksi gracze wyzbywali się krótkich pozycji ze stratą. Liczba krótki pozycji netto spadła w grupie największych inwestorów o 38428 kontraktów do poziomu 249206. Przez kilka ostatnich tygodni poprzedzających obecny wystrzał złota do góry, commercials zakumulowali 86 tysięcy kontraktów po krótkiej stronie rynku. Oznacza to, że prawie połowę z nich musieli oddać ze spora stratą w mijającym tygodniu.
ETF SLV stracił od poniedziałku 237,89 tony srebra. Główny wpływ na to miało załamanie cen w zeszły czwartek. Obecnie fundusz przetrzymuje 9772,56 ton kruszcu, czyli 312 milionów uncji. Na stronie internetowej www.shortsqueeze.com podano nowe dane dotyczące krótkiej sprzedaży udziałów w SLV, których liczba spadła do 23.9 mln oz. Są to udziały które zostały pożyczone od ich prawowitych posiadaczy i sprzedane ponownie. Oznacza to, że co 14 uncja metalu przechowywana przez SLV nie ma pokrycia.
Ilość srebra przechowywanego przez COMEX wynosi obecnie 105 699 185 uncji, co stanowi niewielki wzrost w stosunku do poprzedniego tygodnia. Od jakiegoś czasu notuje się bardzo duży ruch w magazynach COMEXu. Praktycznie codziennie setki tysięcy uncji wychodzą z magazynów, bądź są do nich przyjmowane.
Sierpień nie jest miesiącem dostawy na rynku srebra, także dostawy nie są zbyt duże. Jak dotąd 345 kontraktów zostało zrealizowanych, łącznie na 1,725 mln oz srebra. Na piątek nie przesłano żadnego kontraktu do realizacji, tak więc do końca miesiąca do dostawy pozostaje jeszcze 139 kontraktów.
Pierwszy raz, na rynku złota, można było zobaczyć short covering w tak dużej skali, w wykonaniu największych inwestorów na rynku. Nie przypominam sobie, żeby przez ostatnich kilka lat, wystąpiła podobna sytuacja. Jak widać najwięksi gracze też się mylą, co jest dobrą prognozą na przyszłość. Struktura krótkich pozycji po tym tygodniu bardzo się poprawiła. Skala tej poprawy była na prawdę imponująca. Na rynku złota, przez cztery kolejne tygodnie, commercials skupili z rynku 86 tysięcy krótkich pozycji. Przez ostatni tydzień musieli oddać połowę z tego, godząc się z pokaźną stratą. Na rynku srebra, inwestorzy z segmentu komercyjnego zajmowali krótkie pozycje, przez pięć tygodni z rzędu, akumulując łącznie 15,5 tysiąca kontraktów. W ostatnim tygodniu oddali z tego 9,2 tysiąca. Od tej strony sytuacja na obydwu rynkach wygląda bardzo "byczo".
Czy popyt wróci na rynek srebra, tak silnie jak działa obecnie na rynku złota? Na pewno przekonamy się o tym w bardzo bliskiej przyszłości. W każdym razie analiza krótkich pozycji jest pozytywna i powinna sprzyjać wzrostom.
W sytuacjach takich jak ta, kiedy przez cztery tygodnie ceny srebra stoją w miejscu, podczas gdy złoto zalicza coraz to nowe rekordy, należy zastanowić się po co w ogóle inwestujemy w srebro. Główna przyczyna to fundamenty, które niezmiennie pozostają bardzo dobre. COMEX to rynek papierowego srebra, zdominowany przez kilku największych graczy. Do tej pory zarabiali oni konkretne pieniądze na cyklicznej krótkiej sprzedaży i prowokowaniu krachów cenowych. Ale jak pokazuje ostatni tydzień na rynku złota, i oni nie są nieomylni.
Czy popyt wróci na rynek srebra, tak silnie jak działa obecnie na rynku złota? Na pewno przekonamy się o tym w bardzo bliskiej przyszłości. W każdym razie analiza krótkich pozycji jest pozytywna i powinna sprzyjać wzrostom.
W sytuacjach takich jak ta, kiedy przez cztery tygodnie ceny srebra stoją w miejscu, podczas gdy złoto zalicza coraz to nowe rekordy, należy zastanowić się po co w ogóle inwestujemy w srebro. Główna przyczyna to fundamenty, które niezmiennie pozostają bardzo dobre. COMEX to rynek papierowego srebra, zdominowany przez kilku największych graczy. Do tej pory zarabiali oni konkretne pieniądze na cyklicznej krótkiej sprzedaży i prowokowaniu krachów cenowych. Ale jak pokazuje ostatni tydzień na rynku złota, i oni nie są nieomylni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz