Drugi tydzień z rzędu doświadczyliśmy znacznych wahań cen na rynku metali szlachetnych. Po poniedziałkowych wzrostach nastąpiła głęboka korekta. We wtorek i środę notowania srebra spadły łącznie o ponad 10%. Złoto tym razem także głęboko zniżkowało tracąca w przeciągu dwóch dni prawie 150$. Czwartek i piątek to silne odreagowanie, które spowodowało, że całotygodniowy bilans nie wygląda źle. Od poniedziałku do piątku srebro straciło 1,6$ czyli 3,7%, złoto natomiast 24,5$ co stanowi spadek o 1,3%.
Ze względu na mniejszy zakres spadków cen złota wskaźnik GSR rozszerzył się do wartości 44,2.
Był to dosyć spokojny tydzień, patrząc od strony całej gospodarki światowej. Większość inwestorów czekała na wystąpienie szefa Fed Bena Bernarke, na piątkowej konferencji w Jackson Hole w Kansas City. Spodziewano się nowego programu luzowania ilościowego QE3. Ostatni tego typu program, wprowadzony w zeszłym roku, zapoczątkował falę wzrostową na rynku srebra i złota. Teoretycznie sytuacja ku temu jest idealna. Ameryka znowu stoi na krawędzi recesji a ożywienie, jeżeli jakiekolwiek istnieje, jest bardzo anemiczne. Zła sytuacja w gospodarce, doprowadziła ostatecznie do obecnego załamania na rynku akcji oraz wzrostu wartości obligacji. Sugeruje to, że duża część graczy na rynku ma już dosyć ryzyka i woli przesiąść się z bardziej ryzykownych akcji na mniej ryzykowne papiery dłużne. Nawet jeżeli ich oprocentowanie jest minimalne. Wielu analityków sądziło, że Fed nie będzie dalej zwlekał i rozpocznie nowy program pomocowy. Z drugiej strony jednak, 600 mld dolarów wpompowanych w gospodarkę USA w poprzednim programie skupu obligacji (QE2), który zakończył się dwa miesiące temu, nie przyniosło żadnego rezultatu, nie licząc bardzo uciążliwego dla zwykłych obywateli, wzrostu cen towarów.
Z przemówienia Prezesa Fed tym razem nie dowiedzieliśmy się wiele. Ponownego luzowania ilościowego QE na razie nie będzie. Do następnego spotkania Zarządu Rezerwy Federalnej, które odbędzie się 20 września, jej członkowie będą mieli więcej czasu aby głębiej przyjrzeć się sytuacji. Ben Bernarke stwierdził ponadto, że Fed ma limitowaną zdolność do kreowania długoterminowego wzrostu gospodarczego, jednak jeśli będzie potrzeba, użyje wszelkich możliwych narzędzi aby pomóc amerykańskiej gospodarce.
Wygląda na to, że na ponowne oficjalne włączenie maszyn drukarskich będziemy musieli poczekać, co najmniej do połowy września.
W piątek opublikowany został cotygodniowy raport COT. Rzadko zdarza się aby był on tak różny dla obydwu metali szlachetnych. Tym razem okazał się być bardzo pozytywny dla złota i bardzo negatywny dla srebra. Zacznijmy od srebra. Liczba krótkich pozycji netto w rękach największych inwestorów wzrosła o 6418, osiągając poziom 47099. Jest to znaczący wzrost, jednak podobnie jak tydzień temu, wstrzymuje się z negatywną jego interpretacją. Powody są dwa. Po pierwsze dane do raportu nie obejmują środy, czwartku i piątku, (możliwe też, że nie obejmują wtorkowego wieczoru), a właśnie wtedy doszło do największych spadków. Prawie regułą jest, że spadki wykorzystywane są przez commercials do zamykania krótkich pozycji. Dlatego, patrząc na dużą skalę wtorkowych i środowych spadków, można przypuszczać, że część albo całość z tych 6500 krótkich pozycji może być już nieaktualna. Przekonamy się o tym dopiero w piątek, po publikacji następnego raportu COT. Drugim powodem do tego, aby nie interpretować danych na rynku srebra negatywnie, jest to co stało się ze złotem. Ilość krótkich pozycji netto w posiadaniu największych graczy na rynku spadła o 18411 kontraktów do poziomu 230486. Jest to bardzo pozytywny sygnał. Dodatkowo przez środę i czwartek, czyli w dniach których raport już nie obejmuje, całkowita liczba otwartych pozycji na rynku złota zmalała o prawie 14 tysięcy. Sugeruje to dalsze zamykanie krótkich pozycji przez commercials w ostatnich dniach tygodnia. Obie te informacje są bardzo pozytywne dla złota.
Srebro:
Złoto:
Jest jeszcze jedna rzecz, która wydarzyła się na rynku złota, a która została zauważona jak dotąd przez niewiele osób. Jeżeli przyjrzymy się wzrostowi złota od początku lipca, to widać jak najwięksi inwestorzy „wyłożyli się” na inwestycji w kruszec. Ale po kolei. Na przełomie czerwca i lipca commercials pozbyli się 42,5 tysiąca krótkich pozycji ze swojego portfela. Otworzyło to drogę do dużych wzrostów cen kruszcu. Na poniższym wykresie oznaczona na szaro jest ilość krótkich pozycji w rękach commercials. Widać jak pomiędzy 24.06 a 8.07 najwięksi inwestorzy zamknęli krótkie pozycje. Potem, wraz ze wzrostem cen złota zaczęli je ponownie skupować, ściągając z rynku 86 tysięcy kontraktów. Na początku sierpnia, a dokładnie pomiędzy 5.08 a 12.08 ceny złota gwałtownie przyspieszyły swój wzrost, towarzyszył temu shortcovering w wykonaniu największych graczy na rynku, czyli zamykanie krótkich pozycji, co jest zaznaczone kółkiem na wykresie.
Straty jakie ponieśli commercials mają w pewnym sensie znaczenie historyczne. Rynek złota i srebra zdominowany jest przez banki inwestycyjne. To one skupują w czasie wzrostów krótkie pozycje, hamując przy tym marsz cen do góry. Potem gdy rynek dochodzi do równowagi prowokują wyprzedaż, i podczas gwałtownych spadków pozbywają się z zyskiem krótkich pozycji. Tym razem stało się odwrotnie. Banki sprzedały krótko 86 tysięcy kontraktów, ograniczyły tym bardzo wzrost cen złota, ale potem nastąpiło coś niespodziewanego. Zła sytuacja okołorynkowa, kryzys w Europie oraz załamanie na giełdach spowodowały, że inwestorzy rzucili się na kupno złota. Ogromny popyt na kruszec spowodował, że banki komercyjne musiały ze stratą zamykać swoje krótkie pozycje. Można mieć nadzieję, że następnym razem, nie będą już tak chętnie wchodzić na rynek po krótkiej stronie, po tym jak właśnie się na tym „sparzyły”.
Fundusz ETF SLV, przez ostatni tydzień, nieznacznie zmienił ilość posiadanego w swoich magazynach srebra. Obecnie przechowuje on 9721,05 ton metalu, co stanowi spadek o 24,23 tony. Ilość udziałów sprzedanych krótko przez fundusz, według ostatnio opublikowanych danych na www.shortsqueeze.com wynosi 24,57 mln oz. Oznacza to, że 6,7% udziałów istnieje jedynie „na papierze”. Innymi słowy, co 15 uncja srebra w SLV nie ma pokrycia w metalu.
Ilość srebra przechowywanego przez Comex wynosi 105 325 155 oz, czyli około 300 tysięcy uncji mniej niż tydzień temu. Ilość metalu, która wchodzi i wychodzi codziennie z magazynów jest znaczna. Część analityków interpretuje to jako problem z jego dostępnością.
Zbliżamy się do początku września, który jest miesiącem dostawy na rynku srebra. Jak dotąd otwartych pozostaje 22,84 tysiąca wrześniowych kontraktów. Duża część z nich zostanie jeszcze zrolowana lub zamknięta przed końcem miesiąca. Liczba kontraktów, która ostatecznie pozostanie, będzie musiała być dostarczona w formie fizycznej, przez posiadaczy krótkich pozycji, posiadaczom długich pozycji.
Jak dotąd w tym miesiącu, dostarczonych zostało 751 kontraktów, czyli 3,755 mln oz. srebra Do dostawy pozostaje jeszcze 1 kontrakt.
Następny tydzień zapowiada się bardzo ciekawie. Szczególnie złoto, wygląda bardzo pozytywnie, patrząc przez pryzmat zaangażowania największych inwestorów na rynku. Ponieśli oni ostatnio znaczne straty, co może wpływać w przyszłości na ostrożniejsze decyzje inwestycyjne, czyli mniejsze zaangażowanie w graniu na spadki cen. Nie oznacza to oczywiście, że złoto automatycznie pójdzie do góry. Korekta może potrwać dłużej. Jednak ogólny obraz notowań kruszcu jest bardzo „byczy”.
Czy srebro będzie podążać za wzrostami złota? Tego nie da się teraz stwierdzić, ale istnieje historyczna zależność pomiędzy cenami obydwu metali, ustalona setki lat temu na poziomie 1 do 15. Ostatnie kilkadziesiąt lat w sztuczny sposób zmieniło tę wartość, ale wydaje się, że w długim terminie będziemy do niej ponownie dążyć. Patrząc na ostatnie kilka lat, widać, że już się to dzieje. Dlatego w szerszej perspektywie srebro powinno rosnąć szybciej niż złoto.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz