Zakończyliśmy trzeci tydzień konsolidacji na rynku srebra i złota. Notowania obydwu metali poruszały się w wąskim zakresie cenowym, bez wyraźnie określonego kierunku. Trochę emocji przyniósł jedynie czwartek, kiedy ceny kruszców poszły dynamicznie do góry podążając za silnie rosnącymi notowaniami euro. Obroty na rynku srebra utrzymywały się na średnim poziomie w okolicach 60 tysięcy kontraktów na sesję. Złoto od strony technicznej wydaje się być mocniejsze. Przez ostatnie tygodnie zdołało wybić się ponad średnie 50 i 200 dniową. Zdołało także wybić się ponad średnioterminową linię trendu, mającą swój początek na szczycie notowań, tuż przed silnymi spadkami we wrześniu zeszłego roku. Srebro jest wyraźnie słabsze. Zdołało co prawda wybić się powyżej średniej MA-50, jednak do głównej linii trendu i średniej długoterminowej dużo mu jeszcze brakuje.
Ostatecznie srebro zakończyło piątkową sesję na poziomie 33,25 $/oz, co stanowi spadek o 24 centy, czyli 0,7%. Notowania złota wzrosły nieznacznie, kończąc tydzień ceną 1722,9 $/oz, co stanowi wzrost o 5 dolarów, czyli 0,3%. Ze względu na nierównowagę w ruchu cen obydwu metali wskaźnik GSR rozszerzył się do poziomu 51,8 pkt.
W piątek opublikowany został raport Commitment of Traders. Kolejny raz okazało się, że ceny srebra pozostają „stłumione” ze względu na podaż ze strony największych inwestorów. Non-commercials, czyli gracze średniej wielkości ciągle kupowali kontrakty, podczas gdy commercials je sprzedawali. Ostatecznie liczba krótkich pozycji netto w rękach największych inwestorów wzrosła o 2660 do poziomu 37310. To siódmy tydzień z rzędu wzrostów. Akumulowanie krótkich pozycji przez commercials zwiększa prawdopodobieństwo załamania cen i spadków.
Top4 czyli grupa czterech największych graczy na rynku zwiększyła ilość krótkich pozycji o kolejne 800 sztuk do poziomu 26,5 tysiąca.
Odwrotna sytuacja miała miejsce na rynku złota. Liczba krótkich pozycji netto w posiadaniu inwestorów komercyjnych spadła o 11,7 tysiąca do poziomu 209,5 tysiąca sztuk. Spadek ten powoduje, że sytuacja na złocie jest neutralna. Jest to znacznie mniej niż rekordowe 300 tysięcy, zanotowane w 2009 i 2010 roku, jednak wystarczająco dużo, aby załadowani w krótkie pozycje commercials ponosili silne straty podczas wzrostu cen kruszcu. Prawie 210 tysięcy kontraktów sprzedanych krótko powoduje, że ta grupa inwestorów ponosi sumaryczne straty sięgające 340 mln dolarów, przy jednoprocentowym wzroście cen złota.
Silver Eagle to najpopularniejsza na świecie jednouncyjna srebra moneta bulionowa. Emitowana przez US Mint od 1986 roku zawsze cieszyła się dużą popularnością. Jednak prawdziwy boom na srebrne monety przyszedł z początkiem kryzysu w 2008 roku. Przez 22 lata, od początku emisji, aż do 2007 roku roczna sprzedaż nie przekraczała zwykle 10 mln oz. Po upadku Lehman Brothers inwestorzy zaczęli szukać bezpiecznych lokat kapitału. Srebro jako ubogi kuzyn złota, może nie znalazło się na głównym miejscu na liście bezpiecznych aktywów, ale zaczęło coraz bardziej przykuwać uwagę inwestorów. Dodatkowo specyficzna sytuacja dotycząca popytu i podaży na rynku srebra oraz skoncentrowanych krótkich pozycji na Comexie, była wcześniej znana jedynie wąskiej grupie inwestorów. W czasach prosperity, z początku XXI wieku, ceny nieruchomości silnie rosły, robiąc z setek tysięcy ludzi potencjalnych milionerów, a ceny akcji osiągały nowe maksima zapychając dodatkowo portfele inwestorów. Na palcach jednej ręki można było wtedy policzyć analityków, którzy zajmowali się rynkiem srebra. Po tym jak okazało się, że ceny mieszkań też mogą spadać, a papierowe czy elektroniczne pieniądze mogą być rozmnażane w dowolnych ilościach, coraz więcej inwestorów zaczęło zwracać się ku złotu. Analizując sytuację kruszcu, niejako przypadkowo trafiali na srebro. No i zaczęło się. Popyt inwestycyjny na srebro według Silver Instytute w 2006 roku wyniósł 93 mln oz, co stanowiło około 10% całego popytu na metal w tamtym roku (link). W 2007 spadł do nieco ponad 50 mln oz. Jednak z początkiem kryzysu zaczął silnie rosnąć osiągając w 2010 roku 279 mln oz, co stanowi około 30% światowego popytu. Jak widać popyt inwestycyjny liczony jako suma sprzedanych srebrnych monet i medali, wraz z udziałami w funduszach ETF, rósł przez ostatnie lata w sposób wykładniczy. Wśród monet najpopularniejszą pozostaje Silver Eagle, której sprzedaż w zeszłym roku wyniosła prawie 40 mln oz, pierwszy raz w historii przekraczając całkowite wydobycie srebra w USA (link). Jest to o tyle ciekawe, że jak pisze w swoim artykule Richard Mills (link), pierwotnie program emisji Srebrnych Orłów, miał rozwiązać problem zbyt dużych rezerw srebra w Ameryce. Po II Wojnie Światowej, USA stworzyło narodowe rezerwy materiałów strategicznych, czyli NDS (National Defence Stockpile). Na liście znajdowało się także srebro, jednak ze względu na znaczne krajowe wydobycie, rząd postanowił pozbyć się nieekonomicznych rezerw srebra.
“The authorizing legislation for the American Silver Eagle bullion sales program required that the silver used for the coins had to be from the Defense National Stockpile. By 2002 the DNS stockpile was so depleted of silver that if the American Silver Eagle bullion sales program was to continue further legislation was required.”
“Ustanowione prawo zakładało, że surowiec do produkcji Silver Eagle może pochodzić jedynie z rezerwy NDS. Jednak do 2002 roku wyczerpała się ona, także program emisji srebrnych monet, aby mógł być dalej kontynuowany musiał dostać dodatkowe wsparcie.”
Skończyło się to autoryzacją Ministra Skarbu, umożliwiającą kupno srebra dla US Mint, na otwartym rynku.
W mijającym tygodniu opublikowany został przez World Gold Council raport podsumowujący rynek złota w 2011 roku (link). Globalny popyt na kruszec wyniósł w zeszłym roku 4067 ton, z głównym udziałem popytu inwestycyjnego. Na dwa państwa, Indie i Chiny przypada połowa światowego popytu (49%). Pomyśleć że jeszcze nie tak dawno, bo pięć lat temu, Chiny kupowały rocznie około 300 ton złota. Prognozy na przyszłość także pozostają dobre. Bogacące się azjatyckie społeczeństwa będą szukały ucieczki do mało ryzykownych aktywów. Indie dalej przodują w popycie na złoto, chociaż wydawało się, że w 2011 roku zostaną prześcignięte przez Państwo Środka. Prawdopodobnie dojdzie do tego dopiero w tym roku. Z drugiej strony Chiny stały się w drugiej połowie zeszłego roku największym rynkiem złotej biżuterii na świecie. Niemały udział w tym miał Chiński Nowy Rok, który wypadał pod koniec stycznia i do którego handlowcy przygotowywali się przez część zeszłego roku.
Wzrost popytu na złoto wystąpił także w Europie, co nie powinno specjalnie dziwić. Problemy z Grecją, znaczny wzrost wartości obligacji rządowych w drugiej połowie zeszłego roku, problemy z wypłacalnością banków komercyjnych i w końcu ratunkowy zastrzyk nowych pieniędzy w postaci LTRO skierowały inwestorów na rynek złota. Dominującymi państwami na europejskim rynku kruszcu są najbogatsze gospodarki, czyli Niemcy i Szwajcaria.
Zakupy banków centralnych wyniosły prawie 440 ton kruszcu. To trzeci rok z rzędu, kiedy banki centralne netto kupują więcej złota niż sprzedają. Dla porównania można podać, że przed kryzysem sprzedawały one rocznie średnio ponad 450 ton kruszcu. Przez te kilka lat w globalnym bilansie popytu i podaży nastąpiło odwrócenie o 900 ton, w tym tylko segmencie.
Jednym z ciekawszych wniosków jakie można wyciągnąć po przeczytaniu raportu jest postępująca niechęć zwykłych ludzi do pozbywania się złotego złomu. W zeszłym roku odzysk kruszcu spadł o 2%, co przy silnie rosnących cenach nie powinno się zdarzyć. Z reguły im wyższe ceny tym większa zachęta do pozbycia się nieużywanej lub zepsutej biżuterii. Spadek zainteresowania odsprzedażą złomu sugeruje, że łatwe źródło kruszcu zaczyna powoli wysychać. Wysyp firm oferujących skup kruszcu, nawet na zasadzie „włóż złoto do koperty, wyślij do nas a my wycenimy i prześlemy czek” dał do myślenia nie jednej osobie. Nikt nie lubi oddawać wartościowych rzeczy za bezcen, a tego typu oferty proponują ceny znacznie odbiegające od notowań złota na rynku. Część osób woli zapewne zatrzymać kruszec czekając na wyższe ceny.
Następną niespodziewaną rzeczą był wzrost popytu na złoto ze strony przemysłu elektronicznego. Okazuje się, że w czasie kiedy ceny złota biły coraz to nowe rekordy, popyt przemysłowy także rósł.
Ilość srebra przechowywana przez największy fundusz ETF SLV spadła w poprzednim tygodniu o 3,5 mln oz. Obecne zapasy kruszcu przechowywane przez fundusz wynoszą 308,4 mln uncji, czyli 9592 tony.
Zapasy srebra przechowywane przez Comex minimalnie spadły w zeszłym tygodniu do poziomu 128 808 936 oz. To drugi tydzień z rzędu niewielkich spadków, po bardzo dużych wzrostach z grudnia i stycznia. Luty nie jest miesiącem dostawy srebra na Comexie. Do tej pory zrealizowanych i dostarczonych zostało 709 kontraktów, opiewających na nieco ponad 3,5 mln oz metalu.
Amerykański rynek akcji od początku października zeszłego roku znajduje się w trendzie wzrostowym. Indeks największych spółek DJIA zyskał od tego czasu ponad 2100 punktów. Jeszcze pół roku temu wielu analityków wieszczyło zbliżające się załamanie i recesję. Rynek jak zwykle wiedział swoje. Jednak ostatnie wzrosty nie są poparte spektakularnymi wynikami spółek giełdowych. Spółką która najbardziej wybija się spośród innych jest oczywiście Apple. Jej kapitalizacja przekroczyła właśnie pół biliona dolarów, zostawiając daleko w tyle drugą co do wielkości Exxon-Mobil. Apple ma znaczny udział w indeksach, dlatego rosnące pionowo do góry ceny spółki zaciemniają obraz całego rynku. Pomijając zyski Apple i AIG okazuje się, że zyski spółek z indeksu szerokiego rynku S&P-500, prawie wcale nie urosły od zeszłego roku. Zamiast tego banki centralne zafundowały nam zastrzyk nowych pieniędzy, który sztucznie napompował kursy akcji. Quantitative Easing w wykonaniu BoE i BoJ. Long Term Refinancing Operation przeprowadzone przez EBC, oraz Zero Intrest Rate Policy czyli utrzymywanie stóp procentowych na minimalnych poziomach przez Fed. Wszystko to pomimo różnego nazewnictwa sprowadza się do jednego, dostępu bez ograniczeń do taniego pieniądza. Skutki tego działania będą odczuwalne stopniowo. Teoretycznie taka masa nowych pieniędzy powinna rozruszać gospodarkę w USA i Europie. Jednak nad wszystkim wisi widmo niepewności i braku zaufania do rynku. W długim terminie ceny zarówno złota jak i srebra powinny na tym skorzystać
Aż pozazdrościłem!
OdpowiedzUsuń:)
Pozdro,
Njusacz
Dziękuje za kolejną wyczerpującą analizę rynku srebra i złota. Czekam na nie zawsze z niecierliwością. Dobra robota.
OdpowiedzUsuńWitajcie,
OdpowiedzUsuńOczywiście to wróżenie z fusów ale co lepiej wg Waszej wiedzy kupić złoto czy srebro. Bo tak od 2006 roku wartość złota wzrosła trzykrotnie, srebra przy większych wahaniach dwukrotnie. Czy przy czarnym scenariuszu (megakryzys) srebro ma więcej do "nadrobienia" i może szybciej wzrastać? Jak myślicie?
pozdr
adam
Srebro jest bardziej niedowartościowane, czyli ma większy potencjał wzrostowy. Tylko warto być świadomym ryzyka. Srebro to też metal przemysłowy i w przypadku jakiejś katastrofy typu upadek Lehman Brothers pewnie mocno spadnie. Trzeba je taktować jako inwestycję długoterminową opartą na fundamentach. Dodatkowo dochodzą skumulowane krótkie pozycje w rękach największych inwestorów ,którzy tak łatwo nie pogodzą się ze stratami. Główna zasada to nie nastawiać się na jedną inwestycję, tylko zdywersyfikować portfel
OdpowiedzUsuńWitam,
OdpowiedzUsuńOmnismoriar czy widziałeś ten film? http://www.youtube.com/watch?v=tj2s6vzErqY
Co myślisz o analizie ilości srebra w nim zawartą
Pozdrawiam