Zakończyliśmy kolejny spadkowy tydzień na rynku
kruszców. Od załamania cen 28 lutego, kiedy rozpoczęła się obecna fala
spadkowa, srebro zanotowało osiem spadkowych tygodni przedzielonych jedynie
dwoma wzrostowymi. Jedyna pozytywna rzecz to dynamika spadków która nie jest
szczególnie duża. Złoto dla odmiany, które rozpoczęło spadki także pod koniec
lutego, od siedmiu tygodni porusza się horyzontalnie. Najgorszym dniem
mijającego tygodnia był czwartek, kiedy notowania obydwu metali silnie spadły
po niezbyt optymistycznej wypowiedzi Mario Draghi’ego, który stwierdził że
istnieje ciągle ryzyko załamania w gospodarkach strefy euro. Spadki zostały
dodatkowo wzmocnione negatywnym odczytem wskaźnika wyprzedzającego ISM-Services dla amerykańskiej gospodarki, który spadł z 56 do 53,5 pkt. W piątek dla odmiany mieliśmy
wzrosty, które wymazały znaczną część czwartkowych spadków. Ostatecznie srebro
zakończyło tydzień na poziomie 30,35 $/oz, co stanowi spadek o 87 centów czyli
2,8%. Złoto zamknęło piątkową sesję ceną 1642 $/oz co stanowi spadek o 19,4
dolara czyli 1,2%. Ze względu na nierównowagę w ruchach cen obydwu metali wskaźnik
GSR rozszerzył się do poziomu 54,1 pkt.
W piątek opublikowany został raport Commitment of Traders. Na rynku srebra
liczba krótkich pozycji netto w posiadaniu największych graczy zwiększyła się o 1390 kontraktów i wynosi obecnie 23.743 sztuki. Powiększenie
portfela krótkich pozycji przez największych inwestorów to negatywne zjawisko,
jednak jest w tych danych pewna niespodzianka. Pomimo, że cały segment dokupił
krótkich pozycji, cztery największe firmy czyli Top4 zmniejszyły swoje
zaangażowanie po krótkiej stronie rynku o 3,1 tysiąca pozycji i posiadają
obecnie 21,5 tysiąca krótkich pozycji.
Na rynku złota liczba krótkich pozycji netto w
posiadaniu commercials wzrosła o 10,8
tysiąca kontraktów i wynosi obecnie 178 tysięcy sztuk. Tydzień temu, czwarty raz
z rzędu zbliżyliśmy się w pobliże granicy 160 tysięcy krótkich pozycji w
segmencie komercyjnym, jednak i tym razem odbiliśmy się od tego poziomu.
W piątek CFTC opublikowała comiesięczny raport o
zaangażowaniu banków na rynku terminowym – Bank
Participation Report. W kwietniu amerykańskie banki pozbywały się krótkich
pozycji zarówno na rynku srebra jak i złota i posiadają odpowiednio 16,7 oraz
67,8 tysiąca pozycji po krótkiej stronie rynku. W przypadku złota jest to
najniższy poziom od przynajmniej dwóch lat.
Właśnie minął rok od pamiętnego krachu na rynku
srebra, kiedy na przełomie kwietnia i maja 2011 roku, ceny kruszcu runęły w dół
kończąc wielomiesięczne wzrosty. Spadek rozpoczął się w nocnych godzinach
handlu, w momencie gdy aktywność na rynku była minimalna. Szybko przerodził się
on w panikę, która w przeciągu dwóch tygodni wymazała prawie jedną trzecią
wartości srebra. Od tego czasu notowania przebywają w trendzie spadkowym, który
w ostatnich siedmiu miesiącach przyjął formę dosyć szerokiego trendu bocznego. Pięć
miesięcy po wydarzeniach z początku maja doszło do drugiego załamania cen o
podobnej skali. Pod koniec września notowania podczas jednej ze spadkowych sesji zeszły do
poziomu 26 $/oz. Wtedy też najwięksi gracze na rynku pozbyli się ogromnych ilości krótkich
pozycji, co dało podstawę do kilkutygodniowych wzrostów. W grudniu zeszłego
roku po następnej fali spadkowej, która ponownie przyprowadziła ceny w okolice
26 $/oz posiadali oni netto tylko nieco ponad 14 tysięcy krótkich pozycji, co
było najmniejszą wartością od wielu lat. Taka sytuacja ponownie zachęciła
inwestorów do kupna i przez następne dwa miesiące notowania srebra całkiem
mocno poszły do góry. Niestety towarzyszyła temu aktywność commercials, którzy zajmowali krótkie pozycje. Każdy kto grał na
wzrosty musiał się liczyć z tym, że jego oferta kupna długiej pozycji na
Comexie spotka się szybko z ofertą krótkiej wystawionej przez największych
graczy na rynku. Przez dwa miesiące ceny rosły, przy dużym popycie ze strony
małych i średnich inwestorów. Od końca grudnia do 28 lutego 2012, ceny wzrosły
o 41% i to pomimo ciągłego hamulca jaki stanowili najwięksi gracze. Przez
ten czas zaabsorbowali oni z rynku 30 tysięcy krótkich pozycji. Pod koniec
lutego notowania przebiły dynamicznym ruchem wielomiesięczną linię trendu
spadkowego. Wydawało się, że droga do wzrostów jest otwarta, zapewne był to też
moment wejścia na rynek dla wielu mniejszych inwestorów czy funduszy hedge.
Następnego dnia notowania silnie spadły i okazało się, że zamiast
przewidywanych wzrostów wcześniejszy dzień był ostatnim w dwumiesięcznej fali
wzrostowej. Od końca lutego ceny znowu spadają a commercials pozbywają się krótkich pozycji, tworząc bazę do
ponownych wzrostów.
Trwający rok spadek cen wymusił sprzedaż srebra z
największego funduszu ETF – BlackRock SLV. Wycofujący się inwestorzy
spowodowali spadek ilości przechowywanego srebra o 1500 ton, czyli prawie 50
mln oz. Inna sprawa, że poprzedzająca obecne spadki fala wzrostowa, która
trwała od lipca 2010 roku, a skończyła się majowym załamaniem, przez
dziewięć miesięcy dostarczyła funduszowi ponad 60 mln oz kruszcu. Największe
straty fundusz poniósł zaraz po majowym spadku cen, co pokazało ilu inwestorów
traktuje zakupy czysto spekulacyjnie. Później aktywność inwestorów
pozbywających się udziałów w SLV wyraźnie osłabła, co najlepiej pokazuje
wrześniowe załamanie cen. Kiedy w drugiej połowie września zeszłego roku ceny w
przeciągu trzech dni spadły o ponad 30% udziałowcy w funduszu przyjęli to ze
stoickim spokojem. Wcześniejsze kilkumiesięczne spadki wymiotły spekulantów a
ci co pozostali nie tylko nie wyzbywali się udziałów w funduszu, ale podczas
załamania cen dokupili srebra. Od tego czasu minęło siedem miesięcy i fundusz
nie notował większych ruchów w ilości zapasów.
W miesiącach poprzedzających majowy spadek pojawiły
się problemy z dostępnością srebra dla odbiorców detalicznych. Podobnie jak w
2008 roku, klienci mieli problemy z nabycie srebrnych sztabek i monet. Jedynie
skala była znacznie większa, ponieważ w 2008 roku inwestycja w kruszec nie
miała jeszcze zbyt wielu zwolenników. O braku srebra na rynku w przeddzień majowego załamania, świadczy także krótka sprzedaż udziałów w SLV. Sama zasada krótkiej sprzedaży
polega na tym że fundusz pożycza udziały (z których każdy reprezentuje uncję
srebra przechowywaną w magazynie) od któregoś z inwestorów i przekazuje je
innemu który sprzedaje je na rynku licząc na spadek cen i na późniejsze
odkupienie po niższej wartości. Różnica w cenach tych transakcji jest jego
zyskiem. Jednak kiedy inwestor sprzedaje pożyczony od funduszu udział, musi
znaleźć na niego nabywcę. Ostatecznie dochodzi do sytuacji w której udział
zostaje sprzedany dwa razy tzn. posiada go pierwotny nabywca oraz drugi klient,
który kupił go w ramach krótkiej sprzedaży od inwestora liczącego na spadki
cen. Powoduje to sytuację, w której dwóch inwestorów posiada udział srebra
mający pokrycie tylko w jednej uncji srebra. Drugim skutkiem takiej sytuacji jest sztuczne zmniejszenie
popytu na srebro ze strony funduszu. Ponieważ nowi inwestorzy zamiast kupować
normalnie wyemitowane udziały, kupują już istniejące w ramach krótkiej
sprzedaży. W takim przypadku fundusz nie musi szukać srebra na rynku i
uzupełniać zapasów, wystarczy że dwukrotnie sprzeda swój udział.
W przeddzień załamania cen w 2011 roku liczba krótko
sprzedanych udziałów w SLV sięgnęła 37 mln sztuk (uncji). Oznacza to, że takiej
ilości srebra SLV nie musiało szukać na rynku żeby uzupełnić stan zapasów.
Całkiem prawdopodobne, że w atmosferze silnych wzrostów cen oraz trudnej
dostępności metalu na rynku, fundusz miałby duże problemy ze znalezieniem
takiej ilości kruszcu.
Obecnie inwestorzy w SLV są dużo bardziej świadomi
tego, że ich udziały mogą nie mieć pełnego pokrycia w srebrze. Możliwe, że to z
ich przyczyny BlackRock wziął się ostatnio za rozwiązanie problemu krótkiej
sprzedaży udziałów, których ilość dynamicznie spadła do poziomu 11 mln sztuk.
Można w dwojaki sposób podejść do wydarzeń z przełomu
kwietnia i maja zeszłego roku. Część inwestorów sądzi, że commercials mieli wszystko pod kontrolą. Pod koniec lipca 2010 roku
kiedy zaczynała się fala wzrostowa, która zaniosła notowania srebra w okolice
50 $/oz i skończyła się majowym załamaniem, commercials
posiadali 47 tysięcy krótkich pozycji netto.
Początkowo wzrosty były tłumione otwieraniem kolejnych krótkich pozycji,
jednak niewiele to dało. Pod koniec września commercials doszli do 65 tysięcy pozycji po krótkiej stronie rynku,
a mimo tej podaży ceny wzrosły z 17,5 do 22 $/oz. Potem najwięksi inwestorzy
odpuścili i aż do końca kwietnia 2011 roku kiedy ceny osiągnęły 49,8 $/oz posiadali
średnio około 50 tysięcy krótkich pozycji netto. Oznacza to że ich sumaryczne
straty od rozpoczęcia trendu wzrostowego wyniosły 8 mld dolarów. Warto uświadomić sobie jak marginalnym rynkiem
jest srebro. Cała roczna produkcja kruszcu wykorzystywanego we wszystkich
gałęziach przemysłu, jubilerstwie i inwestycjach, warta jest około 30 mld
dolarów. To mniej niż kapitalizacja wielu firm. Na pewno mało kto był w stanie
przełknąć tak ogromne straty na tak peryferyjnym rynku. Dodatkowo istniały dwa
poważne zagrożenia. Pierwsze to przekroczenie przez srebro historycznych
maksimów ustanowionych jeszcze za czasów braci Hunt w 1980 roku. Wybicie się
ponad te poziomy odbiłoby się szerokim echem na rynku i zapewne nowa fala
inwestorów napłynęłaby na rynek skuszona wzrostami. Pomijając fakt,
że część inwestorów doszłaby do wniosku, że na srebrze tworzy się bańka i nie
ma sensu wchodzić na rynek, druga część po bardziej wnikliwym przestudiowaniu
sytuacji zobaczyłaby raczej trzeszczące w szwach skumulowane krótkie pozycje,
których commercials nie wiedzą jak
się pozbyć. A które parzą w dłonie tym bardziej, że przynoszą miliardowe straty
za każdym większym ruchem cen srebra do góry. Commercials nie mieli zbyt dużego pola manewru. Nie mogli ich tak
po prostu zamknąć bo spowodowałoby to urealnienie strat, a po drugie ceny poszłyby gwałtownie do góry zwiększając
straty jeszcze bardziej.
Drugim poważnym zagrożeniem była możliwość
wystąpienia silver shortage czyli
braku dostępności srebra. Na rynku surowców raczej ciężko jest mówić o
kompletnym braku jakiegoś surowca. Ponieważ kopalnie działają na bieżąco i złom
przerabiany jest bez przerwy, brak dostępności ma tak naprawdę postać opóźnień
w dostawach. W przypadku rynku detalicznego może to być kilka tygodni czekania
na zakupione monety lub sztabki. Prawdziwy problem mógłby się zacząć,
jeśli kruszcu zabrakłoby na rynku hurtowym. Drobni inwestorzy mogą sobie
poradzić w przypadku kilkumiesięcznego opóźnienia w dostawach, przemysł
niekoniecznie. Ze względu na swoje unikalne właściwości, srebro ciężko jest
nagle zastąpić czymś innym w procesach produkcyjnych. Dodatkowo każda przerwa w dostawach
zwróciłaby oczy inwestorów na srebro, z których wielu nie czekałoby ani minuty dłużej, tylko od razu weszłoby na rynek i kupiło kruszec.
Tak mniej więcej wyglądała sytuacja na rynku w
pierwszym kwartale 2011 roku. Ogromne straty na krótkich pozycjach oraz
możliwość pokonania historycznych maksimum i początek nowej hossy, a do tego
jeszcze duże prawdopodobieństwo wystąpienia silver
shortage i panicznego zakupu srebra ze strony przemysłu. Nie wygląda na to
żeby commercials mieli wszystko pod
kontrolą. Bardziej kojarzy się to z sytuacją stania na krawędzi przepaści. Mało
prawdopodobne aby mając wszystko pod kontrolą najwięksi inwestorzy pozwolili
wzrosnąć ceną z 17,5 do prawie 50 dolarów, posiadając przy tym znaczna część
krótkich pozycji na rynku.
Potem jednak wszystko potoczyło się po myśli commercials. Nie wnikając kto zaczął
sprzedawać masowo kontrakty na Comexie w nocy 2 maja, podczas bardzo
anemicznych godzin handlu, kiedy większość inwestorów zwyczajnie spała, skutek
był prosty do przewidzenia. Uruchamiające się co chwila stop-losy zaniżały
coraz bardziej cenę, po to tylko aby uruchomić leżące jeszcze niżej zlecenia
sprzedaży. Rynek zaczął się nakręcać w spiralę spadkową a każdy myślał już
tylko żeby jak najszybciej uciec bez względu na straty. Wszystkiemu pomogło
załamanie cen na innych surowcach, którego przyczyną było zbliżające się zakończenie drugiej rundy
luzowania ilościowego QE2. Można się teraz spierać, czy jeśli srebro wybiłoby się ponad 50 dolarów kilka tygodni wcześniej, przed ogólnym załamaniem na rynku surowców, commercials zdołaliby utrzymać rynek w ryzach, czy zamknęliby krótkie pozycje.
Ponad roczny trend spadkowy spowodował, że straty na
krótkich pozycjach zmniejszyły się znacznie, zelżało też zainteresowanie
inwestorów, a ci co zakupili srebro na fali rosnących cen w marcu i kwietniu
zeszłego roku, zapewne na długi czas wyleczyli się z inwestowania w kruszec.
Najwięksi inwestorzy zdołali pozbyć się przez ten czas znacznego pakietu
krótkich pozycji, a sytuacja na detalicznym
rynku srebra ustabilizowała się. Można powiedzieć, że od strony commercials wszystko wróciło do
normalności.
Ilość srebra w posiadaniu SLV wzrosła w mijającym
tygodniu o 1,1 mln oz i wynosi obecnie 308,2 mln oz.
Zapasy srebra na Comexie wzrosły o 150 tysięcy uncji
i ustanowiły nowy kilkuletni rekord. W magazynach Comexu na zamknięcie czwartkowej
sesji znajdowało się 142.018.034 oz kruszcu. Rozpoczęliśmy maj który jest
miesiącem dostawy srebra na Comexie. Przez pierwszych kilka dni miesiąca
rozliczonych i dostarczonych zostało 1999 kontraktów opiewających na prawie 10 mln oz
metalu. To najsilniejszy miesiąc dostawy od ponad półtorej roku, a ciągle
pozostaje niezrealizowane 663 majowe kontrakty, z których przynajmniej część powinna
być dostarczona w postaci 1000 oz srebrnych sztab.
Sprzedaż Silver Eagle od kilku tygodni idzie bardzo ospale. W kwietniu
sprzedanych zostało jedynie 1,52 mln sztuk jednouncyjnyuch monet, a maj na
razie nie zapowiada się lepiej.
January 6,107,000
February 1,490,000
March 2,542,000
April 1,520,000
May 100,000
Total 11,759,000
February 1,490,000
March 2,542,000
April 1,520,000
May 100,000
Total 11,759,000
Duże zmniejszenie krótkich pozycji przez Top4 jest niewątpliwie pozytywne,
jednak zobaczymy czy ten trend utrzyma się w dłuższym czasie. Spadkowa końcówka
tygodnia zapewne poprawiła jeszcze sytuację. Jednak na dokładne dane trzeba
poczekać do następnego raportu COT. Warto w międzyczasie obserwować dostawy na
Comexie, które mają szansę osiągnąć w tym miesiącu rekordowe
wielkości.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz