niedziela, 22 kwietnia 2012

Analiza rynku srebra, 22 kwietnia 2012


Tydzień na rynku metali szlachetnych upłynął wyjątkowo spokojnie, co dobrze wpisuje się w zachowanie cen w przeciągu ostatniego miesiąca. Rynki srebra i złota poruszają się w trendzie bocznym i  na razie nie widać sygnałów które mogłyby to zmienić. Ostatni tydzień ceny srebra spędziły w bardzo wąskim przedziale cenowym pomiędzy 31 a 32 $/oz. Złoto także nie wykazywało większej aktywności. Notowania na obydwu rynkach pozostają poniżej swoich kluczowych średnich. Ostatecznie srebro zakończyło tydzień na poziomie 31,66 $/oz co stanowi wzrost o 23 centy czyli 0,7%. Złoto na zamknięciu piątkowej sesji osiągnęło poziom 1642,9 $/oz co stanowi spadek o 11 dolarów, czyli 0,6%. Ze względu na nierównowagę w ruchach cen obydwu metali, wskaźnik GSR zawęził się do 51,9 pkt.


W piątek opublikowany został raport COT. Nie przyniósł on praktycznie żadnych zmian. Na rynku srebra liczba krótkich pozycji netto w posiadaniu największych inwestorów wzrosła o 111 kontraktów do poziomu 26.497 sztuk.
Bardziej aktywna była grupa czterech największych inwestorów czyli Top4, która zwiększyła swoje zaangażowanie w krótkie pozycje o 2 tysiące kontraktów i posiada obecnie 27,5 tysiąca pozycji netto po krótkiej stronie rynku.


Na rynku złota liczba krótkich pozycji netto w posiadaniu commercials wzrosła o 5 tysięcy kontraktów do poziomu 176 tysięcy sztuk. Dane z obydwu rynków dobrze odzwierciedlają trend boczny jaki obecnie panuje.


Co roku na świecie przybywa około 70 mln ludzi. Większość w rejonach przeżywających obecnie rozkwit gospodarczy. W miarę podnoszenia się stopy zamożności, rośnie zapotrzebowanie na surowce. W pierwszej kolejności cały świat musi produkować coraz więcej żywności i wykorzystywać więcej wody, aby zapewnić byt zwiększającej się populacji. W miarę bogacenia się społeczeństwa wzrasta popyt na energię, stal, beton, ropę naftową czy miedź. Na końcu dochodzą dobra ze średniej i wyższej półki, czyli samochody, sprzęt elektroniczny, AGD oraz wiele innych. Wzrasta zapotrzebowanie na praktycznie wszystkie inne surowce, zaczynając od aluminium i kauczuku a na srebrze kończąc. W międzyczasie zmieniają się nawyki żywieniowe. Rośnie udział mięsa w spożywanym pokarmie, co przekłada się na zwiększony popyt na paszę. Do wyprodukowania jednego kilograma mięsa potrzeba około 12 kilogramów zboża i soi, oraz 20 tysięcy litrów wody. Spożycie mięsa, w zależności od rodzaju, ma rosnąć przez najbliższe dwie dekady od 1% do 3% rocznie. Zużycie ropy naftowej stabilnie rośnie i ze względu na dynamicznie rozwijające się Chiny, nawet kryzys nie wiele tutaj zmienił. Według amerykańskiej agencji EIA konsumpcja ropy wzrosła przez ostatnie dziesięć lat z 78,2 mln do około 89 mln baryłek dziennie.


Zużycie surowców przez bogacące się państwa, które jeszcze dwie dekady temu znajdowały się w ekonomicznej stagnacji, zaczyna ukazywać że nadmierna eksploatacja ma swoje ograniczenia. Po pierwsze wzrasta ilość energii potrzebnej do otrzymania surowców. Ponieważ aby odkryć nowe złoża potrzeba poświęcić więcej czasu i sięgnąć głębiej do ziemi. Dodatkowo zawartość poszukiwanych przez nas surowców w odkrywanych złożach stale się zmniejsza. Dla przykładu zawartość srebra w wydobywanej rudzie w USA, przez większą część zeszłego wieku wahała się w okolicach 18 oz na tonę, żeby pod koniec spaść do niespełna 4 oz/tona. Obecnie musimy wydobyć na powierzchnię i przerobić tysiące ton skały więcej, aby wydobyć z niej podobną ilość srebra niż jeszcze kilkadziesiąt lat temu. Towarzyszy temu  większe zużycie energii a co za tym idzie cena surowców musi być wyższa. Srebro jest w specyficznej sytuacji ponieważ większość jego produkcji jest uzyskiwana jako produkt uboczny w wydobyciu innych metali. Silver Institute szacuje, że 10 największych prime miners, czyli kopalni nastawionych w pierwszej kolejności na wydobycie srebra, dostarczyło w 2010 roku zaledwie 146 mln oz kruszcu (link), co stanowi niespełna 20% całkowitego wydobycia na poziomie 736 mln oz. Ma to swoją dobrą i złą stronę. Po pierwsze producenci miedzi, cynku czy ołowiu którzy także otrzymują srebro mogą bardziej koncentrować się na cenach swoich podstawowych produktów, a kruszec traktować jako dodatek do swoich zysków. W latach kiedy ceny srebra kształtowały się w okolicach 5 $/oz, zapewne większość kopalni traktowała je jako zwykły produkt uboczny godząc się na każdą cenę jaką ktoś chciał za nie zapłacić. Przy tak niskich cenach powodowało to że otwieranie nowych kopalni było problematyczne. W tym momencie można popatrzyć na to z drugiej strony. Jeżeli 75% srebra jest pochodną procesu produkcji innych metali, to znaczy że podaż nie jest elastyczna. Jeśli nagle wzrośnie popyt na srebro, to nie ma szans na znaczące zwiększenie wydobycia. Warto na ten problem spojrzeć od strony popytu inwestycyjnego. Jeszcze dekadę temu inwestorzy kupowali średnio 35 mln oz srebra rocznie, zwykle w postaci monet. W 2010 roku zakupili łącznie 279 mln oz srebrnych monet, medali i sztabek, wraz z udziałami w funduszach ETF, które przynajmniej w teorii powinny mieć pełne pokrycie w metalu. W tym samym czasie rosło wydobycie i przeróbka złomu, jednak wzrost nie był znaczący. Od 2002 do 2010 roku wyniósł około 120 mln oz. Popyt ze strony przemysłu z uwzględnieniem fotografii utrzymywał się na stałym poziomie około 550 mln oz.
Tak gwałtowny wzrost popytu inwestycyjnego musiał odbić się na ilości kruszcu na rynku. Po pierwsze wzrosła cena srebra ze średniej 4,37 $/oz w 2001 roku do ponad 30 $/oz w roku obecnym. Po drugie aby zbilansować popyt i podaż brakuje nam grubo ponad 100 mln oz kruszcu. „Pomoc” przyszła od strony kopalni, które ponownie zaczęły sprzedawać na termin swoją produkcję oraz ze strony rządów, które w jeszcze szybszym tempie niż w poprzednich latach wyzbywały się swoich rezerw. 


Jak widać obydwie te rzeczy, czyli hedging produkcji i sprzedaż rezerw nie są wyjściem z sytuacji które można stosować bez końca. Jeżeli popyt inwestycyjny na srebro utrzyma się na wysokim poziomie przez najbliższe lata nie będzie w końcu czym go wypełnić. Wydobycie nie jest elastyczne, ze względu na specyfikę srebra, a nowe kopalnie powstają bardzo powoli. Jedną z rzeczy która może działać na niekorzyść powyższego scenariusza jest sprzedaż „papierowego” metalu. Chodzi tutaj głównie o SLV, który co prawda posiada ponad 300 mln oz kruszcu, jednak wielu inwestorów ma wątpliwości, czy przypadkiem nie mają one kilku właścicieli, co jest możliwe z technicznego punktu widzenia. SLV do niedawna sprzedawał także krótko udziały w funduszu, co spowodowało powstanie następnej fali „papierowego srebra”. W okolicach maja zeszłego roku kiedy ceny dochodziły do 50 $/oz, a popyt na srebrne monety i sztabki był tak duży, że na dostawę trzeba było czekać kilka tygodni, liczba sprzedanych krótko udziałów w SLV doszła do 37 mln sztuk, co odpowiada mniej więcej tej samej ilości uncji. Wytworzyło to sytuację, w której część srebra w funduszu nie miała pokrycia o czym większość posiadaczy udziałów nie miała pojęcia.


Naukowcy z Scinetific American (link) dokonali obliczeń, na jaki czas wystarczy nam głównych surowców. Oczywiście podane daty mają znaczenie bardzo ogólne, ponieważ trudno jest określić rozwój nowych technologii, które mogą zastępować bądź ograniczać popyt na część surowców, lub w przypadku żywności zwiększać efektywność produkcji lub zmniejszać marnotrawstwo. Dodatkowo mogą zostać odkryte nowe złoża które zwiększą ogólną pulę rezerw. Może także na większą skalę wzrosnąć wydobycie z dna mórz i oceanów.
W przypadku srebra, przy obecnym poziomie konsumpcji, złoża wystarczą do 2029 roku, czyli przez następne 17 lat. Zaznaczone jest jednak, że zwiększenie recyklingu może wydłużyć ten okres. To ostatnie założenie jest trochę problematyczne. Na pewno znaczna część produktów zawierających srebro będzie ponownie przerabiana, jednak przykładowo produkowane obecnie panele słoneczne będą działać przez następne 30 lat, a przemysł PV wyrasta na czołowego konsumenta srebra na świecie. To samo dotyczy produktów elektronicznych i samochodów, które na pewno będą podlegać recyklingowi, jednak ich produkcja w bogacących się społeczeństwach będzie rosnąć. Podobnie z popytem inwestycyjnym. Inwestorzy kupujący srebrne monety raczej nie prędko przetopią je na coś innego, chyba że dostaną za to odpowiednią cenę. 


Powyższy raport dobrze wskazuje na ogólny wieloletni trend związany z surowcami. Nadmierna konsumpcja, rosnąca światowa populacja, wyczerpywanie się rezerw, coraz mniejsza zawartość poszukiwanych metali w złożach, coraz większe zużycie energii potrzebnej do wydobycia i przetworzenia surowców powinno powodować wzrost cen w długim terminie.


Prezydent Obama wypowiada wojnę spekulantom, którzy zawyżają ceny ropy naftowej. Może mieć to pewne skutki także dla rynku srebra i złota. Niespełna siedem miesięcy przed wyborami prezydenckimi w USA, główną przeszkodą dla reelekcji obecnego prezydenta mogą być wysokie ceny paliw. Sytuacja w amerykańskiej gospodarce póki co jest opanowana, bezrobocie ustabilizowało się, giełda od trzech lat rośnie a DJIA przebił nawet poziom 13 tysięcy punktów. Głównym problemem stają się podążające do góry ceny ropy naftowej, które bezpośrednio uderzają w przyszłych wyborców. Miesiąc temu Barack Obama w wywiadzie telewizyjnym powiedział:
„Sądzę że Amerykanie rozumieją, że nie mamy większego wpływu na cenę benzyny. Temat ten jest już poruszany od ponad 30 lat. Jedyną metodą ustabilizowania cen paliw jest zredukowanie naszej zależności od zagranicznych dostawców. Jak dotąd udało nam się zmniejszyć to uzależnienie o miliony baryłek. W międzyczasie widzę, że ludzie są mocno obciążeni przez zbyt wysokie ceny i czują się jakby płacili dodatkowy podatek od swoich dochodów. Dokładnie przyglądamy się każdemu czynnikowi, który wpływa na ceny benzyny, chcemy uruchomić dodatkowe siły, które będą monitorować spekulacje na rynku i czuwać nad tym aby inwestorzy nie odnosili korzyści wynikających z sytuacji na globalnym rynku ropy naftowej.”
Dalej prezydent Obama oskarża dużych producentów o wykorzystywanie obecnej sytuacji dla pomnażania zysków:
„Obecnie, największe korporacje z branży naftowej zgarniają rekordowe zyski, które rosną za każdym razem jak ludzie tankują ropę. Ale to jeszcze nie wszystko, ponad rekordowymi zyskami, firmy dostają miliardowe zwolnienia z podatków – pomoc którą otrzymują przez ostatnie sto lat. To jak uderzać w amerykańskie społeczeństwo dwukrotnie”.


Plan przedstawiony przez prezydenta, który ma uzdrowić sytuację złożony jest z kilku punktów. Po pierwsze znaczące zwiększenie nadzoru nad rynkiem i manipulacjami ceną ropy, poprzez dodatkowe wsparcie CFTC. Po drugie zwiększenie środków na rozwój nadzoru nad rynkiem od strony technicznej. Po trzecie zwiększenie kar dla inwestorów indywidualnych i firm zaangażowanych w manipulację na rynku. I ostatni punkt, chyba najbardziej kontrowersyjny, to przekazanie CFTC prawa do ustalania wysokości depozytów obowiązkowych (margins) na rynku kontraktów futures. Do tej pory CME zarządzająca Comexem ustalała wysokość depozytów, teraz ma to robić CFTC.
Całe to zamieszanie wokół cen paliw może pomóc wprowadzić limity wielkości pozycji na rynku terminowym, w tym na rynkach złota i srebra.


Ilość srebra w posiadaniu SLV nie zmieniła się w stosunku do poprzedniego tygodnia i wynosi 304,8 mln uncji, czyli 9.591 ton.


Zapasy srebra na Comexie spadły o 2,85 mln oz, do poziomu 138.741.558 oz. To pierwszy tak poważny spadek od bardzo długiego czasu. Kwiecień nie jest miesiącem dostawy srebra na Comexie. Od początku miesiąca rozliczone i dostarczone zostały 343 kontrakty opiewające na 1,72 mln oz kruszcu.


Sprzedaż Silver Eagle albo przystopowała bardzo, albo mennica nie uzupełniła jeszcze wszystkich danych. Jak dotąd w kwietniu sprzedanych zostało jedynie 880 tysięcy jednouncyjnych monet.
January          6,107,000
February        1,490,000
March            2,542,000
April               880,000
Total               11,019,000


Pod koniec tygodnia Silver Institute opublikował coroczny „World Silver Survey” (link). Najważniejszym faktem z raportu jest wzrost popytu inwestycyjnego w 2011 roku do łącznej wartości 282,2 mln oz, co jest świetnym wynikiem zważywszy że dwie trzecie poprzedniego roku wypełniał na rynku srebra trend spadkowy. Mieliśmy także do czynienia z dwoma bardzo spektakularnymi załamaniami cen, które w przeciągu kilku dni wymazały ponad jedną trzecią wartości kruszcu. Nie są to wydarzenia które budują zaufanie do rynku i skłaniają do inwestycji. Jak widać inwestorzy są jednak innego zdania i nie dają za wygraną, kupując fizyczny metal zamiast papierowych kontraktów na Comexie. Szerzej o tym w następnej Analizie.

6 komentarzy:

  1. Dziękuje za kolejna analizę. To moja obowiązkowa lektura na niedzielę. Jestem teraz na etapie zakupu Au i Ag. Warto poczekać co się wydarzy czy teraz jest dobry czas na "dopakowanie" surowców? Świetny blog!
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie podejmuję się przewidywania cen srebra. Rynek za bardzo zależy od dużych graczy.

    OdpowiedzUsuń
  3. najpierw jedna wielka nagonka w artykule na kupno, a potem komentarz "nie podejmuję się przewidywania cen srebra", no po prostu ręce opadają

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie podejmuję się wskazania momentu wejścia na rynek. W blogu chodzi mi głównie o przedstawienie dobrych fundamentów srebra. Jednak niema co ukrywać, póki istnieją skoncentrowane krótkie pozycje na Comexie, każde większe wzrosty kończą się równie dynamicznymi spadkami.

    OdpowiedzUsuń
  5. Zgadzam sie z autorem, blogow na ktorych wrozy sie ceny srebra jest na peczki, jednak takich ktore opieraja sie na analizie zmanipulowanego rynku niestety nie ma juz tak wiele. Z mojej strony chcialem podzielic sie z autorem blogu jedna z moich ulubionych stron dotyczacych rynku srebra
    http://thegreatesttruthnevertold.com/silver-bullet-silver-shield/
    i kanalu na youtube
    http://www.youtube.com/playlist?list=PLAC607AF992A840A8&feature=plcp
    Prowadzony przez Pana Chris Duane, niby nic nowego ale pomaga zrozumiec rynek, przedstawiony w formie krotkich filmikow trafia o wiele latwiej do wyobrazni
    Pozdrawiam
    B.

    OdpowiedzUsuń
  6. Dokładnie w srebro ciężko inwestować. Lepiej inwestować np. w wina. Ja kupuję butelki np. wsklep wina i trzymam je kilka lat, aż zyskają na wartości.

    OdpowiedzUsuń